sobota, 23 kwietnia 2016

Top 25 największych talentów w Europie

Wszelakie rankingi mają to do siebie, że jakkolwiek by nie wyglądały zawsze będą budzić kontrowersje wśród odbiorców. Choćby autor nie wiadomo jak bardzo silił się na obiektywizm, a nad kolejnością poszczególnych elementów myślał dniami i nocami, i tak znajdzie się pokaźna grupa osób, które kompletnie się z daną kolejnością nie zgodzą czy wręcz wyśmieją całokształt jako "do niczego nie podobny" (delikatnie mówiąc). Mimo to rankingi wciąż powstają i wciąż wzbudzają zainteresowanie - być może właśnie ze względu na obszerne pole do dyskusji, które zapewniają. Ja pokusiłem się o ranking najzdolniejszych piłkarzy do lat 21 w Europie.


Problemy zaczęły się już na wstępie. Bo też i jak zmierzyć skalę talentu? Czy talent w ogóle jest mierzalny? Jak np. porównać 21-latka grającego regularnie w topowym klubie silnej ligi do szalenie zdolnego 17-latka, który obecnie kopie na zapleczu ligi znacznie mniejszego kalibru? Czy fakt, że ten pierwszy jest obecnie lepszy piłkarsko oznacza, że automatycznie muszę go umieścić przed tym drugim, choćbym widział w nim (tj. w tym drugim) znacznie większy potencjał do dalszego rozwoju? Jednoznacznej odpowiedzi i jednego schematu pozwalającego wybrnąć z takiej sytuacji raczej nie ma.

Dlatego też mój ranking na pierwszy rzut oka może sprawiać wrażenie, jakbym nazwiska poszczególnych piłkarzy spisał na karteczkach, a następnie wyciągał z puli i ustawiał w zupełnie przypadkowej, losowej kolejności. I w gruncie rzeczy... poniekąd tak właśnie jest. Zdaję sobie doskonale sprawę z faktu, że część z tych piłkarzy oglądam regularnie, innych sporadycznie, co samo w sobie zaburza nieco percepcję. Jeśli widzisz jakiegoś utalentowanego chłopaka X po kilka razy w miesiącu i , dajmy na to, w co drugim meczu jego gra ci imponuje (a takich piłkarzy mam kilku), to normalne, że cenisz go wyżej niż drugiego gracza Y, śledzonego 1-2 na dwa miesiące. Z kolei ktoś, kto dobrze zna Y, a X widział 2-3 razy w życiu z pewnością wybrałby tego zawodnika, którego dobrych meczów obejrzał więcej. Wiem, że ile osób, tyle opinii, w związku z czym na pewno znajdzie się gro osób (zakładając, że do takowej liczby odbiorców dotrę - co biorę za bardzo optymistyczny wariant), które drastycznie zmieniłoby kolejność, pozbyło się wielu nazwisk czy zarzuciło brak tego i tego piłkarza. Rozumiem to. Ba! Sam krytykowałem rankingi Guardiana czy Bleacherreport, bo wydawało mi się, że stworzone zostały zupełnie "od czapy", więc na krytykę muszę być i jestem przygotowany. 

Sęk w tym, że - przynajmniej w moim przypadku - gdy już zapoznałem się z trudnościami stworzenia takiego spisu i umieszczenia na nim wszystkich zawodników, których umieścić by się chciało, doszedłem do wniosku, że cyferki przy nazwiskach są sprawą drugorzędną. Istotniejsza moim zdaniem jest lista sama w sobie. Bo nie do końca chodzi o to, by próbować przekonać kogoś, iż ten piłkarz jest/będzie lepszy od tego z niższym numerem na liście. Nie. Ten ranking ma za zadanie po prostu przedstawić spektrum najzdolniejszych piłkarzy w Europie, którzy nie muszą być już teraz znani szerszej publiczności i jeszcze "nie wkroczyli do mainstreamu". Co rozumiem przez "mainstream"? Określiłem w ten sposób kilku zawodników mających stałe miejsce w podstawowych jedenastkach silnych klubów z czołowych lig europejskich (Hiszpania, Niemcy, Anglia, Francja, Włochy) bądź wręcz zawodników dla tych klubów już teraz kluczowych (w niektórych przypadkach także reprezentantów dorosłej kadry). Mowa o graczach z rocznika 1995 i młodszych. Stąd ostatecznie nie brałem pod uwagę takich graczy jak Dele Alli (96', Tottenham), Leroy Sane (96', Schalke), Kingsley Coman (96', Bayern), Anthony Martial (96', Manchester United), Jose Maria Gimenez (95', Atletico), Jose Luis Gaya (95', Valencia), Adrien Rabiot (95', PSG) czy Julian Weigl (95', Borussia Dortmund). Wedle tego, nie do końca jednoznacznego kryterium, w kilku powyższych, jak i poniższych przypadkach można by się kłócić, czy dany młodzieżowiec powinien bądź nie powinien być brany pod uwagę. Myślę jednak, że wykluczenie z tego grona wspomnianych chłopaków, doskonale przecież wszystkim znanych, przyniesie korzyść w postaci zapoznania się z kilkoma ciekawymi zawodnikami, których przy obecności Comana, Gimeneza, Sane itd. zapewne nie mógłbym tu umieścić.

A sama selekcja była niezmiernie kłopotliwa. Pierwotne zestawienie zawierało blisko 100 nazwisk. Do planowanego Top20 musiałem odrzucić 4/5 całości. Po pierwszym wykreśleniu pozostało 41 chłopaków. Wówczas stwierdziłem, że odsunę na bok wspomnianych "mainstreamowych graczy", co zredukowało liczbę "finalistów" do 33. Na siłę szukałem z tej puli kogoś, kogo odesłałbym na "listę rezerwową", tzn. wymieniłbym ich z nazwiska przed Topem i nic więcej. Tak się złożyło, że odpadło kolejnych 8 nazwisk i skończyłem z 25 piłkarzami i na tym poprzestałem, dlatego z Top20 zrobił się Top25. Ustalając kolejność starałem się brać pod uwagę wypadkową talentu, możliwości dalszego progresu, profilu klubu (czy "produkuje" dużo zdolnej młodzieży? W jakim stopniu z niej korzysta? Czy klubowa młodzież sprawdzała/sprawdza się w skali Europy i świata?), mentalność i zaangażowanie (co nie we wszystkich przypadkach można wychwycić), aktualny status w drużynie oraz kilka innych czynników. Ok, teraz przejdźmy wreszcie do rzeczy. 

Na początek Ci, których umieściłem tuż za Top25. A są to (kolejność losowa):
-Ousmane Dembele (97', Rennais)
-Alex Iwobi (96', Arsenal)
-Filip Benkovic (97', Dinamo)
-Vinko Soldo (98', Dinamo)
-Adrian Marin (97', Villarreal)
-Tammy Abraham (97', Chelsea)
-Kasey Palmer (96', Chelsea)
-Felix Passlack (98', Borussia)

25. Christian Pulisic (1998, Borussia) - wahałem się, czy w tym miejscu umieścić Felixa Passlacka, czy też jego kolegę z drużyny. Padło na Pulisica. Może dlatego, że jego gra bardziej przypadła mi do gustu na ubiegłorocznych MŚ U17 w Chile. Zresztą nawet teraz po kilku pierwszych oficjalnych spotkaniach w pierwszym zespole Borussii to właśnie Amerykanin z chorwackim rodowodem zbiera lepsze recenzje. Ten niespełna 18-letni piłkarz może występować na obu skrzydłach, a także jako 10-tka czy fałszywy napastnik. Ze swoją dynamiką (niesamowite "depnięcie" na pierwszych metrach) i umiejętnością gry 1 na 1 optymalna wydaje się dla niego pozycja skrzydłowego (raczej schodzącego lewego, choć lewą nogą posługuje się dość przyzwoicie więc bez problemu odnalazłby się i na drugiej flance), choć z drugiej strony cechuje go też zimna krew i opanowanie w sytuacjach podbramkowych. Jak na swój wiek nie irytuje brakiem skuteczność - wręcz przeciwnie, wykorzystuje wysoki procent okazji do zdobycia gola (niesamowita liczba 20 bramek w 34 występach dla kadry U17). Przy tym preferuje raczej techniczne niż siłowe rozwiązania. Podobnie jest z bardzo dobrze bitymi przez niego rzutami wolnymi, które również wykonuje w sposób techniczny, szukając uderzenia nad murem i narożnika bramki. Cechuje go też bardzo dobra gra bez piłki, zwrotność i altruizm. Nawet w dogodnej sytuacji potrafi dostrzec jeszcze lepiej ustawionego partnera i dograć mu futbolówkę. Niespełna miesiąc temu zadebiutował w dorosłej reprezentacji USA. Pozostaje trzymać kciuki, by poszedł raczej w ślady Landona Donovana, a nie Freddy'ego Adu. Borussia jest z pewnością dobrym klubem do dalszego rozwoju dla Pulisica.


24. Balde Keita (1995, Lazio) - pierwszy raz zobaczyłem go w akcji przy okazji pojedynków Lazio z Legią w Lidze Europy 13/14. Miał wówczas 18 lat. Oba spotkania rozpoczął w wyjściowym składzie i w obu zaprezentował się z niezłej strony, notując zresztą asystę przy golu Hernanesa. Tamten sezon zakończył z 6 bramkami i 9 asystami, co należy uznać za dobry wynik ja za nastolatka. Od tego czasu starałem się w miarę możliwości monitorować rozwój skrzydłowego (który może zagrać również jako wysunięty bądź cofnięty napastnik). Bazuje on przede wszystkim na szybkości i przyspieszeniu. Jest w stanie uciec praktycznie każdemu obrońcy na świecie, o czym przekonał się np. Jonathan Tah, jeden z najszybszych stoperów Budesligi (klik). A że przy tym jest całkiem niezłym dryblerem (nieco traci gdy jest ograniczony przestrzennie) i nie robi mu różnicy, czy ma futbolówkę na prawej czy lewej nodze, staje się piłkarzem szalenie trudnym do zatrzymania, szczególnie kiedy zostawi mu się miejsce do rozpędzenia. Imponuje siłą fizyczną, gdyż trudno go "przestawić" w pojedynkach bark w bark, mocno trzyma się na nogach i przy kontakcie z przeciwnikiem nie traci równowagi. Jest także bardzo wybiegany i bardzo dobry w grze bez piłki. W trakcie meczu wykonuje mnóstwo sprintów do piłki czy na wolne pole, którymi urywa się spod krycia, a mimo to nie widać po nim zmęczenia ani nie odbija się to na jego słabszej postawie w końcowych minutach. Jak wspomniałem, należy do piłkarzy obunożnych i posiada tak samo silny i precyzyjny strzał zza szesnastki zarówno z prawej, jak i z lewej kończyny. Jego dodatkowym atutem jest mentalność. Przejawia się to poprzez bramki strzelane topowym drużyną (niedługo po wejściu do drużyny miał już na rozkładzie Juventus czy Inter, później doszły choćby bramki w europejskich pucharach) i umiejętność wkomponowania się do gry po wejściu z ławki. Dwa pierwsze z brzegu przykłady to pierwszy mecz kwalifikacji LM z Bayerem, gdzie pojawił się na boisku tuż po przerwie przy bezbramkowym remisie, by później zdobyć zwycięską bramkę, oraz spotkanie z Sassuolo, gdzie zanotował ładną asystę przy bramce Felipe Andersona, a także sporo wygranych pojedynków i kluczowych podań. W kontekście opuszczenia Lazio więcej pisało się właśnie o Brazylijczyku, ale i Senegalczyk (urodzony w Hiszpanii), który podobnie jak Pulisic zadebiutował w kadrze w marcu, powinien być niebawem obiektem pożądania niejednej drużyny.


23. Adrian Semper (1998, Dinamo) - podstawowy bramkarz wszystkich kategorii wiekowych Dinama Zagrzeb oraz reprezentacji Chorwacji (do kadry U19 Hrvatskiej, gdzie aktualnie broni). Można powiedzieć, że do kompletu pozostało mu zajęcie miejsca w pierwszej drużynie i reprezentacji. To pierwsze może nie nastąpi już w przyszłym sezonie, kiedy oficjalnie zostanie graczem "Dinama A", ale bez wątpienia Semper będzie naturalnym następcą Portugalczyka Eduardo w bramce Plavich. Poza świetnymi warunkami fizycznymi (192 cm wzrostu), w tym fantastycznym zasięgiem ramion, Chorwat imponuje refleksem na linii, zdecydowaniem przy wyjściach na przedpole do wrzutek, a także timingiem. Było to widać m.in. podczas meczu z Niemcami na MŚ U17 (klik), gdzie błyskawicznie wychodził do atakujących pole karne rywali i w odpowiednim czasie rzucał się im pod nogi wygarniając futbolówkę, gdzie pomagał mu także wspomniany zasięg ramion. Jest solidny w sytuacjach 1 na 1, wie, kiedy należy skrócić kąt. Do końca spotkania zachowuje pełną koncentracje, bardzo rzadko zdarzają mu się błędy typu "pusty przelot", wypuszczenie z rąk łatwej piłki czy wyrzut/wykop pod nogi rywala. Jak przystało na nowoczesnego bramkarza Semper potrafi pełnić rolę "ostatniego stopera" i zgarniać piłki grane za plecy obrońców, choć do brawury i częstotliwości tego typu zagrań w wykonaniu ter Stegena sporo mu brakuje. Dobrze gra obiema nogami i preferuje krótkie wznawianie gry. Wybicia pod presją, z pierwszej piłki adresuje w boczne sektory, przy czym unika świadomego wybijania piłki na aut, próbując utrzymać posiadanie dla zespołu. Przy swoich warunkach fizycznych jest też bardzo sprawny, gibki oraz szybki. Z pewnością jeden z najciekawszych bramkarzy młodego pokolenia.


22. Andrija Zivkovic (1996, Partizan) - największy obecnie talent serbskiego futbolu, mistrz świata do lat 20 i absolutnie kluczowy piłkarz swojej drużyny na tym turnieju. Już w wieku 17 lat (dokładnie 3 miesiące po 17-stych urodzinach) zadebiutował w dorosłej reprezentacji Serbii. To pokazuje, jak wielkie są w kraju oczekiwania wobec niego. A on potrafi udźwignąć ten ciężar, co udowodnił na młodzieżowym mundialu. Zivkovic jest lewonożnym (mocno uzależnionym od lewej stopy) prawoskrzydłowym, co jak można się spodziewać skutkuje częstymi zejściami do strefy środkowej. Tak też Andrija gra, kończąc złamanie akcji mocnym strzałem, na ogół w dolny róg bramki. Posiada też całkiem dobre ostatnie podanie, stąd widząc okazje po zejściu to środka może uruchomić wychodzącego na wolne pole partnera. Aczkolwiek wychowanek Partizana równie dobrze czuje się na skrzydle. Lubi wymieniać się flankami i dezorientować przeciwnika, a będąc na lewym skrzydle częściej ma sposobność wykorzystania innej swojej broni - dokładnego dośrodkowania. I nie robi mu różnicy, czy centruje w pełnym biegu, po dryblingu, z miejsca czy stałego fragmentu gry - zawsze jego wrzutki wiążą się z zagrożeniem. Świetnie ułożona lewa stopa, zdolność do natychmiastowej zmiany kierunku biegu i szybki pierwszy krok pozwalają mu gubić rywala w każdym sektorze i stworzyć sobie miejsce do celnego uderzenia. A jeśli nie uda się w ten sposób, to Zivkovic kreuje sobie przestrzeń inteligentnym poruszaniem się bez piłki oraz wyczuciem w zagrywkach "pass & move".Bardzo możliwe, iż podobnie jak drugi duży talent z Serbii, Marko Grujic, już w lecie opuści rodzimą ligę, gdyż zwyczajnie jest na nią za dobry.


21. Borna Sosa (1998, Dinamo) - o tym, jak niesamowicie zdolny jest rocznik 98' Dinama pisałem jeśli nie na blogu, to na twitterze. Sosa to kolejny jego przedstawiciel. Ten lewy obrońca zadebiutował w oficjalnym spotkaniu pierwszej drużyny Dinama jeszcze w sezonie 14/15 w meczu z NK Zagrzeb. W obecnym sezonie jak dotąd raz znalazł się w kadrze meczowej - niespełna dwa tygodnie temu usiadł na ławce rezerwowych przeciwko Interowi Zapresic. Borna gra jak przystało na nowoczesnego bocznego obrońcę ofensywnie. Na lewej flance zapewnia szerokość i sprawnie operuje piłką przy konstruowaniu ataku pozycyjnego. Bardzo dobrze radzi sobie w grze na jeden kontakt, wymianie piłki na małej przestrzeni, doskonale potrafi uzupełniać się i rozumieć ze skrzydłowym (na MŚ U17 świetna współpraca w ataku z Brekalo), wyjść na obieg od środka czy po zewnętrznej i dokładnie zacentrować piłkę w pole karne bądź wycofać płasko w stronę jedenastego metra - to jego najmocniejsza broń. Umiejętności czysto techniczne takie jak kontrola futbolówki, prowadzenie jej -(także w pełnym biegu), czy gra na jeden kontakt ma opanowane bardzo dobrze. Z aspektów bardziej defensywny, sprawnie w fazie przejścia do defensywy wraca na pozycje, w czym pomaga mu niezła szybkość i wytrzymałość. Bardzo dobrze radzi sobie w pojedynkach 1 na 1 w destrukcji, a w skrajnych sytuacjach potrafi także zaatakować rywala wślizgiem i wybić mu futbolówkę. Jego nazwisko warto zapamiętać na niedaleką przyszłość.


20. Lucas Hernandez (1996, Atletico) - potencjalny następca i sukcesor duetu Miranda (którego w klubie już nie ma) - Diego Godin. Młody, acz niezwykle dojrzały i odpowiedzialny stoper, który może również zagrać na lewej stronie defensywy. Choć styl Atletico tego nie wymaga tak bardzo jak np. Barcelony, to Lucas nie ma kłopotów ze spokojnym wyprowadzaniem piłki czy to podholowaniem jej do przodu, czy poprzez krótką wymianę piłki. Twardy, zdecydowany w interwencjach, znakomicie się ustawiający. Trudny do pokonania tak w powietrzu, jak i na ziemi, całkiem zwrotny i szybki. Bardzo możliwe, że za kilka lat bez wydawania wielkich pieniędzy (Lucas jest wychowankiem, Gimenez przyszedł z Danubio za niespełna 1 mln euro) Simeone będzie miał do dyspozycji nie tylko godnych następców stoperów z mistrzowskiego sezonu, ale i być może najlepszą parę środkowych obrońców na świecie. Jeszcze kilka zdań o Lucasie do przeczytania tutaj.


19. Marko Pjaca (1995, Dinamo) - tym razem nie jest to piłkarz z pokolenia 98'. Co nie znaczy, że brakuje mu talentu. Przeciwnie. Po meczu Bayernu z Dinamem zebrał pochwały z ust samego Pepa Guardioli. Dla Chorwatów, a szczególnie Ante Cacica, Pjaca będzie istotnym elementem reprezentacji podczas zblizającego się Euro. Przy bogactwie wyśmienitych środkowych pomocników akurat skrzydłowych do grania "na teraz" Hrvatska ma niewielu. Jednym z nich jest Pjaca, który właśnie powrócił do gry po złamaniu obojczyka. Wysoki jak na skrzydłowego (186 cm; dobrze radzi sobie również jako środkowy napastnik), ale z dobrą koordynacją ruchową, nadspodziewanie szybki i dynamiczny. Dysponuje bardzo dobrym uderzeniem z obu nóg, wysoką techniką użytkową i efektownym, krótkim dryblingiem. Bardzo często mimo ustawienia na skrzydle ucieka do środka boiska, gdzie szuka wymian piłki na małej przestrzeni i wejść w pole karne. W sytuacjach podbramkowych zachowuje spokój, a jego skuteczność wykańczania takich okazji jest na bardzo wysokim poziomie (na ogół próbuje niesygnalizowanych, plasowanych uderzeń obok bramkarza). Dodatkowo potrafi także mądrze zastawić futbolówkę, przytrzymać ją tyłem do bramki i niespodziewanie obrócić się bądź poczekać na partnerów. Prawdopodobnie ten sezon będzie ostatnim dla Marko w Dinamie. Tym bardziej, jeśli błyśnie na Euro, czego po cichu (a wręcz całkiem głośno) się spodziewam. Mając 21 lat już najwyższy czas ruszyć na podbój Europy.


18. Christopher Nkunku (1997, PSG) - finalista Młodzieżowej Ligi Mistrzów, jeden z najważniejszych piłkarzy francuskiej drużyny i coraz odważniej pukający do bram pierwszej drużyny pomocnik. Nkunku brał udział w przygotowaniach do sezonu z pierwszym zespołem, a w trakcie sezonu otrzymywał nawet powołania do ekipy Laurenta Blanca. Zdążył m.in. zadebiutować w Champions League, a także rozegrać udane zawody z Guingamp. Chris ma papiery na wysokiej klasy gracza. Jak na pomocnika jest całkiem szybki, potrafi w środku pola przyspieszyć z piłką i urwać się rywalowi. Na boisku widać go wszędzie. Bez piłki jest niezwykle pracowity. Posiada dobry przegląd pola i wysokiej klasy ostatnie podanie. Bez kłopotu odnajduje się w grze kombinacyjnej. Można go też uznać za specjalistę od stałych fragmentów gry: przeciwko Romie w UYL zdobył przepiękną bramkę z rzutu wolnego, natomiast w turnieju finałowym jego rzuty rożne niosły ze sobą sporo zagrożenia. Więcej o tym energicznym pomocniku można przeczytać tutaj oraz tutaj


17. Abdelhak Nouri (1997, Ajax) - holenderski futbol jest w zapaści, ale nie znaczy to, że próżno szukać tam obecnie talentów. Jednym z nich jest Nouri - chłopak, który został stworzony do podawania i asystowania. Niesamowicie elegancki w swojej grze, ale zarazem szalenie efektowny. Coś jakby połączenie Iniesty z Ronaldinho. Przy czym wszystkie "bajery", którymi Abdelhak zachwyca, nie stanowią tylko i wyłącznie "sztuki dla sztuki". Chłopak nawet gdy zagrywa no-look passa, piętą czy zewnętrzną częścią stopy robi to z niesamowitą precyzją. Trudno pojąć, że ktoś w jego wieku dysponuje takim arsenałem zagrań, będąc przy tym szalenie skutecznym. Co więcej, jego kreatywność, wizja, niesamowity przegląd pola i decyzyjność też wykraczają poza skalę wiekową. O tym, że jest świetny technicznie, ma kapitalny drybling na małej przestrzeni i umiejętność gry na jeden kontakt mówić nawet nie trzeba. Do tego dochodzi ciąg na bramkę: on każdą akcję indywidualną potrafi skończyć jeszcze otwierającym bądź zdobywającym teren podaniem. Tym trudniej go zresztą zatrzymać, że z takim balansem ciała i zwinnością Nouri jest w stanie oswobodzić się spod każdego krycia. A jeśli nie w ten sposób, to za pomocą gry bez piłki wykreuje sobie przestrzeń. Oczywiście trudniej będzie mu to wszystko przenieść na dorosły, szybszy i bardziej fizyczny (tutaj jego warunki fizyczne nie będą atutem) futbol, ale w Ajaxie z pewnością wiedzą doskonale jak sprawić, by Abdelhak bezboleśnie przeskoczył i tę przeszkodę. 


16. Fran Villalba (1998, Valencia) - najprawdopodobniej największa perełka walenckiej cantery. Fran debiut w pierwszej drużynie ma za sobą. Dostał nawet szansę gry od pierwszej minuty przeciwko Barcelonie w Copa del Rey (inna sprawa, że dwumecz został zamknięty po pierwszym pojedynku), gdzie zostawił po sobie pozytywne wrażenie. Podobnie jak Nouri Hiszpan prezentuje się niesamowicie elegancko z piłką przy nodze, choć nie należy oczekiwać od niego podobnych "fajerwerków". Villalba (rozgrywający jako 6-tka bądź 8-ka, ale i 10-tka) potrafi to samo, tylko bez tej otoczki. Cechuje go, jak większość hiszpańskich pomocników, krótkie prowadzenie piłki, błyskawiczne zmiany prędkości i kierunku biegu, niesamowita lekkość w grze, przegląd pola i umiejętność zagrania prostopadłej piłki. Charakterystyczne dla Frana są też wejścia w "małą grę" z partnerami, szukanie ekspresowej wymiany podań na 1-2 kontakty. Tzw. "boiskowa inteligencja" pozwala mu ukrywać niedostatki fizyczne - wie jak się poruszać bez piłki, jak ominąć atak przeciwnika szybkim odegraniem piłki czy niekonwencjonalnym zwodem. Kiedy ma okazję potrafi uderzyć (technicznie, rzadko na siłę) z dystansu, ale zawsze w pierwszej kolejności preferuje opcję podania. Można o nim powiedzieć, że pełni rolę takiego wysuniętego rozgrywającego, który nie tylko kontroluje tempo gry, ale i (a może przede wszystkim) odpowiada za stwarzanie sytuacji kolegom, co Fran ma we krwi. O następców Xaviego czy Iniesty Hiszpania nie powinna się martwić.


15. Gianluigi Donnarumma (1999, Milan) - czy Squadra Azurra cierpiała kiedykolwiek na brak klasowego bramkarza? Nawet w XXI wieku pod nieobecność Buffona do kadry wskakiwał np. Francesco Toldo i o Gigim przez chwilę się nie pamiętało. Po odejściu legendy Calcio na zasłużoną emeryturę Italia oczywiście nie zostanie z niczym. Kolejny bramkarski talent zbiera pierwsze szlify w barwach Milanu, a jego kariera nabiera kosmicznego rozpędu. Debiut w wieku 16 lat, od dziewiątej kolejki Serie A podstawowy bramkarz, debiut w kadrze U21 mając na karku... 17 wiosen. Powszechnie przyjęło się (słusznie zresztą), że jak na swój wiek potrafi dobrze kierować defensywą i ustawiać się. Doskonale czyta grę, a w bramce jest nieustannie skupiony, perfekcyjnie kryje krótki słupek, krok po kroku przesuwa się za akcją i piłką tak, by mieć jak najlepszą pozycję do ewentualnej interwencji i kontroli boiskowych wydarzeń. Z racji swoich niesamowitych warunków fizycznych (aż 196 cm wzrostu) nieźle radzi sobie w powietrzu, ale głównie przy piąstkowaniu - z wyłapywaniem dośrodkowań, a także strzałów, ma chyba największy problem (podobnie jak z wprowadzeniem piłki do gry nogami). Ma świetny refleks, na linii bramkowej jest w stanie wyciągnąć uderzenia, które w innych okolicznościach powinny wylądować w siatce. Dobrze radzi sobie także na przedpolu, wie kiedy należy szybko opuścić pole bramkowe i przechwycić piłkę adresowaną do napastnika czy też wygarnąć mu ją spod nóg. Z kolei zasięg ramion wydatnie pomaga mu w sytuacjach 1 na 1. W niedługim czasie ze swoją posturą i refleksem może zostać "drugim Handanovicem" czy Diego Alvesem, czyli specjalistą od rzutów karnych. Warunki ku temu ma znakomite. Podobnie jak ku dalszemu rozwojowi.


14. Mahmoud Dahoud (1996, Borussia Mönchengladbach) - obok Juliana Weigla i ewentualnie Kingslay'a Comana chyba największe objawienie tego sezonu Bundesligi. Różnica między Dahoudem a pomocnikiem Borussii jest jednak taka, że gdy rok temu Weigl grał regularnie na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej, a następnie brał udział w mundialu do lat 20, Mahmoud "kształcił się" w Regionallidze, czyli na czwartym poziomie ligowym. Koniec końców obaj przebili się błyskawicznie do podstawowych jedenastek swoich klubów i robią furorę w Niemczech,a portal transfermarkt na dzień dzisiejszy... wycenia ich na dokładnie taką samą kwotę, tj. 9 mln funtów. No dobra, ale miało być o Dahoudzie. Stylem gry wpisuje się w definicję pomocnika box-to-box, ale i takiego wyżej ustawionego rozgrywającego w stylu Iniesty w Barcelonie. Bo trudno go nazwać i typowym biegaczem, typowym rozgrywającym. Pewne jest natomiast, że pomocnik Borussii posiada duże umiejętności.Cechuje go oczywiście wysokie wyszkolenie techniczne, dzięki któremu z łatwością potrafi uwolnić się samym przyjęciem piłki albo wyjść zwycięsko z pojedynku na małej przestrzeni. Doskonale gra na jeden kontakt i nie boi się grać w ten sposób także w strefie środkowej. Lubi przenosić ciężar gry  na drugą flankę, stąd po kilka razy w meczu możemy zaobserwować długie przerzuty z jednego bocznego sektora do drugiego. Nie boi się wejść w drybling, choć najskuteczniejszy w jego przypadku bywa drybling pod pressingiem mający na celu trzymanie posiadania, a nie stworzenie przewagi wysoko na połowie przeciwnika. Jest szalenie niebezpieczny jeśli zostawi się mu nieco swobody na 20-25 metrze - z tego miejsca potrafi precyzyjnym uderzeniem umieścić piłkę w siatce.Sporo widzi, nie sprawiają mu kłopotu ryzykowne podania między liniami w wolną przestrzeń. Co ważne, zazwyczaj po nich od razu stara się zająć odpowiednią pozycję aby być gotowym do otrzymania ewentualnej piłki zwrotnej. Pomimo dość ofensywnych wydawałoby się inklinacji, Dahoud jest również bardzo pożyteczny w defensywie (sam system 4-4-2 Borussii wymaga od środkowych pomocników dużych umiejętności zarówno w grze ofensywnej, jak i defensywnej). Znakomicie ustawia się i czyta grę blokując linie podania, przez co na jego konto wpada sporo przechwytów. Nieźle radzi sobie też w pojedynkach defensywnych, gdzie nie łatwo go ograć. Nieco bladziej wypada pod względem fizycznym i gry w powietrzu, ale te niedostatki umie zamaskować. Z całą pewnością Dahoud jest jednym z najciekawszych i najlepiej zapowiadających się pomocników młodego pokolenia w Bundeslidze. Pytanie tylko, jak długo w Mönchengladbach?


13. Borja Mayoral (1997, Real Madryt) - czy najzdolniejsi wychowankowie La Fabriki z góry skazaniu są na Getafe? Historia zna niemało takich przypadków. Tą drogą nie poszedł jednak Alvaro Morata i los pokazał, że przenosiny młodego napastnika do Turynu okazały się strzałem w dziesiątkę - nie dość, że zaczął grać regularnie, to jeszcze awansował z klubem do finału Ligi Mistrzów, pokonując po drodze tenże Real (m.in. dzięki dwóm golom Moraty) oraz dostał się do kadry La Roja. Czy Mayoral będzie zmuszony podążyć podobną ścieżką? Czas pokaże. Możemy być natomiast pewni, że w takim przypadku chętnych na niego by nie brakowało, bo to napastnik praktycznie kompletny. Świetny w grze kombinacyjnej, kapitalnie poruszający się bez piłki, stale w ruchu, szukający wyjść na wolne pole, bardzo dobrze "czujący" grę w linii z defensorami, niezwykle szybki z dobrym startem do piłki. Z drugiej strony potrafi też zagrać tyłem do bramki, przytrzymać piłkę czy zagrać "na ściankę", ale zdecydowanie preferuje odmienny styl. Najważniejsza jednak u napastnika jest skuteczność i tej mu nie brakuje. Borja ma niesłychaną lekkość nie tylko wykańczania sytuacji, ale i dochodzenia do nich. A jeśli nawet ktoś mu nie wypracuje "setki", to dzięki szybkiemu dryblingowi i zwrotności potrafi sam wymanewrować przeciwnika i trafić do siatki. Pierwsze symtopmy są takie, że Real nie zamierza go oddawać, tylko systematycznie wprowadzać do zespołu, o czym świadczą zebrane w tym sezonie minuty. Pytanie tylko, czy sam Mayoral uzna czas spędzany na boisku z pierwszą drużyną za wystarczający? A jego przy Benzemie czy Ronaldo może mieć za mało. Kilka słów o napastniku Realu także tutaj.


12. Dony van de Beek (1997, Ajax) - i znów wracamy do Amsterdamu i szkolenia w Holandii. Ajax nie ma z tym problemu. Dość powiedzieć, że poza Nourim i van de Beekiem na pierwotnej liście pojawili się też skrzydłowi Robert Muric (choć akurat on wychował się w akademii Dinama) i Vaclav Cerny. Postawiłem jednak na Holendrów. Van de Beek stylem gry (a także fizjonomią i blond fryzurą) nieco przypomina swojego starszego klubowego kolegę, Davy'ego Klaassena, choć bywa też porównywany do Xabiego Alonso - nie do końca wiem dlaczego. Van de Beek w przeciwieństwie do swojego rówieśnika i kolegi z Ajaxu U21, Nouriego, znacznie intensywniej pracuje na całej długości i szerokości boiska. Jest też lepszy w aspektach defensywnych jak odbiór, gra wślizgiem czy antycypacja. W ataku pozycyjnym nie tylko odpowiada za kontrolowanie tempa, dystrybucję piłki i kreowanie sytuacji - choć za to w głównej mierze. Często też tworzy przewagę czy to w bocznych sektorach, gdzie wchodząc w "małą grę" stara się wyprowadzić w pole defensywę rywala, czy wbiegając w pierwszą linię, gdzie wciela się w rolę fałszywego napastnika i pokazuje do otwierających piłek (również od Nouriego). A w szesnastce, kiedy ma już piłkę, nie robi niczego na szybko. Zawsze stara się podnieść głowę, skontrolować ustawienie kolegów, obrońców i bramkarza, a dopiero później podjąć decyzję. Co nie znaczy, że decyzyjność nie należy do jego mocnych stron - wprost przeciwnie. Kiedy wydaje się, że Dony zwleka z zagraniem bo nie wie co zrobić z piłką, on tak naprawdę czeka na wyjście partnera w kierunku piłki czy ruch obrońcy by nagle minąć go na wykroku, choćby zamarkowaniem uderzenia. Spokój i opanowanie cechuje go i w obrębie pola karnego, i w środku pola. Przy tym wszystkim ma bardzo dobry przegląd pola, szybko potrafi zeskanować przestrzeń i posłać dokładną piłkę do nogi lub na wolne pole. Nie wspomniałem o tym wcześniej, ale technicznie oczywiście nie można mu nic zarzucić. Imponujące jest przede wszystkim jego kierunkowe przyjęcie piłki, którym umie zgubić każdego rywala i otworzyć sobie przestrzeń oraz zagrania na jeden kontakt. Inną istotną rzeczą wyróżniającego Dony'ego i podkreślającą jego dojrzałość jest jego nastawienie na grę zespołową. Chodzi mi tak samo o duży wkład w grę obronną, jak i unikanie gry "pod siebie", co wśród najbardziej utalentowanych juniorów zdarza się wielokrotnie. Van de Beek nie wikła się w dryblingi, nie sili się na efektowne sztuczki czy uderzenia z nieprzygotowanych pozycji jeśli wie, że inne rozwiązania przyniosą zespołowi więcej korzyści. Z pewnością natomiast Ajax będzie miał mnóstwo korzyści właśnie z Dony'ego.


11. Dani Ceballos (1996, Betis) - najlepszy piłkarz ubiegłorocznych Mistrzostw Europy U19 razem z Marco Asensio. I o ile jego kolega był decydujący i niszczycielski w trzeciej ćwiartce, a precyzując w okolicach pola karnego, tak Dani rozrywał szyki obronne rywala już w strefie środkowej (choć wyżej również), robiąc z piłką rzeczy niewiarygodne i odpowiadając za "efekty specjalne". Pomysłowy, nieprzewidywalny, nieszablonowy, z oczami dookoła głowy. Nawet zamknięty na małej przestrzeni umie wymyślić w ułamku sekundy wyjście z sytuacji i uwolnić się balansem ciała czy niekonwencjonalnym zwodem. Ceballos nie należy może do najszybszych graczy, ale "depnięcie", pierwszy krok ma niesamowite(y). Na pierwszych kilku metrach jest w stanie zgubić każdego. Stylem gry przypomina nieco Isco. Skupiony na grze, już przed przyjęciem piłki wie, co powinien zrobić z nią następnie - a niejednokrotnie bywa to coś trudnego do przewidzenia dla obrońców. Kapitalna technika, nietuzinkowy drybling i wysoce rozwinięta umiejętność gry na jeden kontakt. Spośród wszystkich młodych hiszpańskich pomocników ma chyba najlepszy "one-touch". Sam zresztą preferuje taką grę i świadomie szuka gry kombinacyjnej: niezależnie czy jako odgrywający, czy atakujący z piłką. Potrafi inteligentnie poruszać się bez piłki i szukać stref, gdzie miałby więcej przestrzeni, by potem otwierać je kolegom. Często wraca po nią głębiej na własną połowę (Dani najlepiej czuje się jako ofensywny pomocnik, choć w razie potrzeby może także zagrać na obu skrzydłach/bokach pomocy bądź jako środkowy pomocnik) i stamtąd rozpoczyna budowanie ataków. Do tego dosłownie z każdego miejsca na boisku może razić przeciwników otwierającymi podaniami. Ceballos zdecydowanie skupia się na wymianie (najlepiej szybkiej) krótkich podań, ale równie dobrze potrafi przerzucić futbolówkę na drugą stronę boiska dokładnym crossem. W swoim pierwszym sezonie w La Liga Dani nie zachwyca. Z taką skalą talentu z pewnością jeszcze się to zmieni.


10. Ruben Neves (1997, FC Porto) - taka portugalska odpowiedź ja Juliana Weigla. Choć w zasadzie należałoby powiedzieć, że to Weigl jest odpowiedzią na Portugalczyka, gdyż ten w pierwszej drużynie Smoków grał już w zeszłym sezonie. Ruben w Porto operuje przed stoperami jako defensywny pomocnik, a w zasadzie tzw. holding midfielder, którego zadaniem jest (podobnie jak w przypadku Niemca) utrzymywanie pozycji, asekuracja bocznych obrońców, pomoc w dystrybucji piłki od tyłu i podejmowanie decyzji, w jaki sposób rozpoczynać akcje (prostymi podaniami do bocznych obrońców, penetrującymi piłkami środkiem pola, błyskawicznym przeniesieniem ciężaru gry na skrzydła poprzez crossowy przerzut etc.). I z tych zadań wywiązuje się znakomicie, choć z pewnością nie należy do grona piłkarzy szalenie efektownych - co naturalnie wynika z jego roli i pozycji. Powierzona mu funkcja wymaga dużej koncentracji, zdecydowania i szybkości reakcji. Neves to wszystko posiada, dzięki czemu nie sprawia mu kłopotu przesunięcie się w odpowiedniej chwili czy to w boczny sektor, czy między stoperów, czy nieco wyżej by zlikwidować lukę w szeregach obronnych. Dobrze czyta grę i świetnie ustawia się względem piłki, co w połączeniu z jego timingiem pozwala mu przechwytywać podania. A gdy już przejmie futbolówkę, zachowuje z nią absolutny spokój, niezależnie czy musi ją przytrzymać czy odegrać do partnera na 1-2 kontakty. Zaawansowany technicznie, z dużą jak na jego wiek boiskową inteligencją, odpowiedzialnością taktyczną i dobrą decyzyjnością. Za jego dodatkowe na tej pozycji zalety należy uznać niezłe uderzenie z dystansu i umiejętność wykonywania stałych fragmentów gry. Porto może być pewne, że ten chłopak przyniesie klubowi w niedalekiej przyszłości ogromne profity. O Rubenie więcej pisałem także tutaj oraz tutaj.


9. Marco Asensio (1996, Espanyol/Real Madryt) - kupiony przez Real za "grosze" jak na możliwości finansowe tego klubu po fantastycznych w jego wykonaniu Mistrzostwach Europy do lat 19 i natychmiast odesłany na wypożyczenie do Espanyolu, gdzie od początku buduje swoją markę w La Liga i pokazuje, że w Madrycie mogą mieć z niego pociechę - o ile rzecz jasna otrzyma szansę. Na dzień dzisiejszy z 12 asystami zajmuje w tej klasyfikacji 5. miejsce za Suarezem, Koke, Messim i Neymarem. Jak na debiutancki sezon w najlepszej lidze świata takie liczby mogą robić wrażenie. Jak go opisać? Najkrócej należałoby powiedzieć, że ma wszystko, by za kilka lat wymieniać go w gronie najlepszych ofensywnych piłkarzy świata. Może zagrać na prawy i lewym skrzydle, jako ofensywny pomocnik czy cofnięty napastnik i wszędzie radzi sobie równie dobrze. Imponuje niesamowitym "klejem" w nodze: jednym kontaktem sprowadza ją do ziemi i ustawia sobie idealnie do jej dalszego prowadzenia. W dryblingu jest szalenie trudny do zatrzymania, gdyż dysponuj "szybką" nogą, potrafi błyskawicznie odprowadzić piłkę stopą uprzedzając atak przeciwnika. Fantastyczny balans ciałem, szybkość, przyspieszenie na kilku metrach czy koordynacja ruchowa to kolejne jego atuty pomagające mu w pokonaniu przeciwnika. Ustawiony na prawym skrzydle szuka zejść do środka na swoją lepszą, lewą nogę, a następnie - w zależności od sytuacji - uderzenia z dystansu (a to ma naprawdę bardzo solidne), akcji typu "pass & move" (na wspomnianych ME świetnie w takiej grze odnajdywał się Ceballos, dzięki czemu ich dwójkowe wymiany piłki wyglądały rewelacyjnie) bądź podania prostopadłego lub do obiegającego za plecami bocznego obrońcy. Wyśmienicie radzi sobie z grą na małej przestrzeni, ograniczony przez rywali i/lub linię boczną. Ze swoimi umiejętnościami technicznymi i boiskowym IQ jest w stanie wyjść obronną ręką z każdej sytuacji. Wśród tych wszystkich atutów znajduje się jeszcze jeden - precyzyjnie egzekwowane stałe fragmenty gry i ogólnie dokładne dośrodkowanie, także z gry. W ten sposób zaliczył już 4 asysty, a gdyby wliczyć również te po centrach z akcji, to byłoby ich jeszcze więcej. W lecie wypożyczenie Asensio dobiega końca. Powrót do Madrytu wydaje się mało prawdopodobny, więc możliwe, że w przyszłym sezonie Marco znów zagra dla Papużek, co wydaje się sensownym rozwiązaniem w perspektywie jego dalszego rozwoju. 


8. Riechedly Bazoer (1997, Ajax) - kolejny żywy dowód na to, że ze szkoleniem w Holandii nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać. Casus Bazoera jest podobny do tego Balde Keity, tzn. zwróciłem na niego uwagę po raz pierwszy po spotkaniach z Legią Warszawa. Przeciwko Wojskowym Richy błysnął ogromnym spokojem w grze, świetnie zastawiał futbolówkę i kręcił "kółeczka" trochę w stylu Xaviego, a także znakomicie dystrybuował piłkę. Bazoer to taki typ pomocnika (dość wszechstronnego: może operować tuż przed stoperami, jako środkowy pomocnik czy atakujący, a na początku kariery grywał również jako środkowy obrońca), który nie posiada jednego wybitnego atutu, ale z kolei we wszystkim jest bardzo dobry lub przynajmniej bardzo przyzwoity. Potrafi spokojnie wyprowadzić piłkę ze strefy obronnej precyzyjnym przerzutem lub przeszywającym podaniem między linie, dzięki swojej fizyczności i dryblingowi (tak zachowawczemu, jak i zdobywającemu teren) łatwo wychodzi spod pressingu, z powodzeniem odnajduje się w grze kombinacyjnej i sam stara się do niej dążyć szukając trójkątów i zagrań na jeden kontakt z wyjściem na pozycję, umie "kropnąć" z dystansu, ale i obsłużyć partnera błyskotliwym prostopadłym zagraniem czy piłką na wolne pole nad defensywą. Jest też całkiem skoczny i skuteczny w powietrznych pojedynkach. Cechuje go duża energiczność i wybieganie - chętnie pojawia się w bocznych sektorach aby stworzyć przewagę czy po prostu być wciąż pod grą. Z piłką przy nodze sprawia wrażenie dynamicznego, choć na pewno nie jest typem szybkościowca. Jeśli chodzi o aspekty defensywne, tutaj zapewnia przede wszystkim pozycyjność i solidność w pojedynkach 1 na 1, gdzie potrafi wyczuć przeciwnika i w odpowiednik momencie zabrać mu futbolówkę. Nic dziwnego, że już teraz pytają o niego czołowe kluby europejskie. Sam Richy zapewniał jednak, że chce zostać w Amsterdamie na kolejny sezon, co zapewne byłoby najkorzystniejszym rozwiązaniem dla rozwoju samego zainteresowanego. O Bazoerze na blogu można poczytać tutajtutaj i tutaj.


7. Alen Halilovic (1996, Sporting Gijon/FC Barcelona) - jeden z wielu złotych dzieciaków chorwackiego futbolu urodzonych po 1990 roku. Jego pierwszy rok w Hiszpanii nie był specjalnie udany (delikatnie mówiąc) - Barcelona B, w której występował, spadła z Segunda Division, a sam Alen nie grał na miarę swoich możliwości. Te pokazał w pełni rok później na wypożyczeniu w Sportingu Gijon. To też pokazuje, jak silną psychikę posiada młody Chorwat. Bardzo szybko przebił się do podstawowego składu swojego nowego klubu, stając się wiodącą postacią ofensywy beniaminka. Co prawda w ostatnich kilku spotkaniach zasiadł na ławce rezerwowych, ale nie zamazuje to bardzo pozytywnego wrażenia, które po sobie zostawił wcześniej. Alen to piłkarz uwielbiający być stale przy piłce, stąd nawet będąc ustawianym jako prawoskrzydłowy niejednokrotnie wracał się po futbolówkę do środka pola aż pod linię środkową, skąd szukał penetrujących podań między liniami bądź indywidualnych szarż. Zresztą prowadzenie i kontrola piłki stanowi jego największy atut. Trzyma ją niesamowicie krótko, jak "na smyczy" (natychmiastowe skojarzenia z Leo Messim czy Davidem Silvą), w ułamku sekundy potrafi się z nią obrócić o 180 stopni czy puścić ją między nogami kompletnie zdezorientowanego przeciwnika. Dzięki temu w dryblingu bazującym na zwrotności, zwinności i niesamowicie szybkiej lewej nodze szalenie trudno go zatrzymać, a on z tego elementu korzysta przy każdej nadarzającej się sposobności. Dysponuje fantastycznym "first touch" i jednym kontaktem z piłką potrafi ułożyć ją sobie tak jak chce do dalszej fazy akcji. Z prawej flanki lubi zejść do środka i uderzyć z dystansu, co potrafi naprawdę dobrze, lub ewentualnie popisać się znakomitym, precyzyjnym co do milimetra przerzutem na drugie skrzydło.Charakteryzuje go też szukanie "małej gry", wymiana błyskawicznych podań na małej przestrzeni i otwieranie w ten sposób korytarzy do penetracji z piłką. W kontekście kreacji bezpośrednim otwierającym podaniem wypada nieco słabiej - owszem, umie zagrać piłkę "w uliczkę", ale czyni to stosunkowo rzadko i z pewnością ma inne, częstej wykorzystywane atuty w swoim arsenale zagrań. Po tym sezonie jego wypożyczenie do Gijon dobiega końca. Do kadry Barcelony zapewne nie zostanie jeszcze włączony, gdyż nie ma szans na wygryzienie ze składu Leo Messiego, a rola zmiennika przy jego dalszych możliwościach progresu jest za mała. Jednak o angaż gdzie indziej martwić się nie musi - zainteresowanie Alenem już przejawiają Sevilla czy Valencia. Nieco szerzej o samym Chorwacie do przeczytania tutaj i tutaj.


6. Ante Coric (1997, Dinamo) - potencjał Dinama Zagrzeb w wypuszczaniu fantastycznych, kreatywnych pomocników jest chyba nieograniczony. Za kolejny taki produkt tejże szkółki uchodzi Ante Coric. Drobny, ofensywny pomocnik, który z powodzeniem może zagrać także jako lewoskrzydłowy czy środkowy pomocnik. Oglądając Chorwata mamy modelowy przykład klasycznej 10-tki: doskonale "czuje" grę i przestrzeń, umie poruszać się między liniami w taki sposób, by wykreować sobie miejsce do otrzymania piłki, a partnerowi możliwość jej zagrania, perfekcyjnie gra na jeden kontakt i podobnie jak Halilovic uwielbia grać w ten sposób, potrafi błyskawicznie i niespodziewanie przyspieszyć grę, posłać prostopadłe podanie między obrońcami czy też za ich plecy, często schodzi do lewej strony, gdzie ma nieco więcej miejsca i skąd może zarówno konstruować akcję dwójkową lub w trójkącie bądź zbiec z piłką do środka. A prowadzi ją w sposób niezwykle elegancki, "po hiszpańsku". Zresztą oglądając go w starciu młodzieżówek tych krajów można było odnieść wrażenie, że ten chłopak pomylił koszulki i tak naprawdę jest reprezentantem La Roja. Umiejętności techniczne i dryblingu na małej przestrzeni ma na wysokim poziomie. Do tego jest niesamowicie ruchliwy, trudny do upilnowania czy przy przekazywaniu krycia. Do tego potrafi świetnie dośrodkować tak bezpośrednio z gry, jak i ze stałych fragmentów - w obecnym sezonie w ten właśnie sposób zanotował kilka ze swoich pięciu ligowych asyst. Przy wielu podobieństwach do Alena, różni go od niego jedno - Ante zawsze kieruje się zasadą "pass first". Halilovicowi w wielu momentach tego brakuje. Coric w obrębie pola karnego będąc w dogodnej sytuacji strzeleckiej zawsze spojrzy jeszcze czy przypadkiem któryś z jego partnerów nie znajduje się na jeszcze korzystniejszej pozycji, a jeśli tak, to bez wahania odda mu piłkę. Nie "napala się" na kończenie akcji samemu. Czy po tym sezonie młody pomocnik Dinama wyruszy na podbój Europy? Nie można tego wykluczyć. Na brak zainteresowania już teraz nie może narzekać. Kilka słów o Coricu do przeczytania tutaj oraz tutaj


5. Angel Correa (1995, Atletico) - przy okazji Borjy Myorala była mowa o napastniku kompletnym. Przywołując nazwisko Angela Correi trzeba więc stwierdzić, że mamy do czynienia z napastnikiem... jeszcze bardziej kompletnym. Argentyńczyk to nie tylko 9-tka, również pod względem ustawienia: z łatwością przystosuje się do gry za środkowym napastnikiem bądź na którymś ze skrzydeł i będzie wnosił do gry zespołu tyle samo dobrego. Correa uosabia cechy wszechstronnego snajpera, takie jak spokój w sytuacjach sam na sam z bramkarzem, świetną grę bez piłki i umiejętność wykreowania sobie w ten sposób miejsca w polu karnym bądź dalej od bramki (np, utrzymując linię i wychodząc do prostopadłych zagrań), szybką reakcję, dobrą grę obiema stopami, wielką szybkość i przyspieszenie, znakomitą technikę użytkową, balans ciała i niezwykle szybki drybling z bogatym repertuarem zwodów. Do tego łączy w sobie zdolności skrzydłowego i rozgrywającego: dokładne dogranie z obu bocznych sektorów, zdolność wygrywania pojedynków 1 na 1, niezłą współpracę z bocznymi obrońcami, ale też świetny przegląd pola, umiejętność obsłużenia partnera prostopadłym podaniem na wolne pole czy przerzutem do skrzydła, kreatywność, grę na jeden kontakt czy strzał z dystansu. A przy tym wszystkim mimo niezbyt imponujących warunków fizycznych jest stosunkowo silny, nie daje się w prosty sposób wytrącić z rytmu biegu, nie traci równowagi przy kontakcie z rywalem. Dodatkowym atutem (niekiedy mogącym przekształcić się w wadę) Correi, który być może Simeone brał pod uwagę przy zakupie swojego rodaka, jest niesłychana nieustępliwość, żeby nie powiedzieć agresja, w grze Angela, a więc coś, co w Atletico jest obecnie cechą pożądaną. 21-latek imponuje zaangażowaniem i bieganiem w pressingu, nie odstawia nogi w sytuacjach stykowych, a kiedy trzeba zaryzykuje wejście wślizgiem i próbę zablokowania rywala, zatrzymania akcji. Niekiedy tego rodzaju zachowań w jego grze jest aż zanadto, a Cholo nie wydaje się odpowiednią osobą, by utemperować nieco swojego napastnika. To chyba największa, a przynajmniej najbardziej dostrzegalna wada młodego Argentyńczyka. Myślę jednak, że nie na tyle istotna, by zastopować jego karierę, która powinna u boku Simeone rozwijać się systematycznie.


4. Manu Morlanes (1999, Villarreal) - prawdopodobnie najmniej znany spośród przedstawionych dotychczas piłkarzy. A szkoda, bo pomocnik Villarrealu jest wart zainteresowania. Na ten moment Manu nosi opaskę kapitańską w reprezentacji Hiszpanii U17, z którą w maju wybierze się na turniej finałowy Mistrzostw Europy, a także gra regularnie w barwach Villarrealu C. Najkrócej mógłbym go opisać poprzez nazwanie go hiszpańską wersją Marco Verrattiego. Bardzo komfortowo czuje się z futbolówką przy nodze, znakomicie nią operuje i przesuwa jako taki "regulator tempa", nie traci jej nawet pod naciskiem ze strony rywala. A kiedy dostaje nieco więcej swobody potrafi zagrać na absolutnie każdy sposób: od prostego, krótkiego zagrania do boku, przez błyskotliwe, otwierające przestrzeń podania między liniami, precyzyjne, kilkudziesięciometrowe przerzuty do skrzydeł, po genialne zagrania bezpośrednio na wolne pole za defensywę rywala. Sprawnie posługuje się też lewą nogą i kiedy sytuacja tego wymaga umie ją wykorzystać do podania czy uderzenia. A, choć rzadko to robi, poniekąd przez pryzmat pozycji i dalekiego ustawienia od szesnastki rywala, umie posłać mocne i celne uderzenie na bramkę. Częściej widać to w reprezentacji, gdzie operuje wyżej niż w barwach Żółtej Łodzi (w klubie głównie jako pivot, w kadrze 6-tka czy wręcz 8-ka). Bardzo dobrze radzi sobie w dryblingu na małej przestrzeni czy będąc osaczonym przez kilku zawodników. Potrafi osłonić futbolówkę, momentalnie się z nią obrócić, zmienić kierunek jej prowadzenia, zwieść przeciwnika balansem ciała itd. Jak na swój wiek sprawia wrażenie dość silnego na nogach piłkarza, szczególnie że w lidze grywa przeciwko graczom starszym o kilka lat. Umie zastawić piłkę, wygrać pojedynek bark w bark, nie pozwala się łatwo wytrącić z rytmu biegu. Natomiast w defensywie oferuje umiejętność czytania gry i ustawiania się tak, by niwelować przestrzenie między liniami czy asekurować bocznych obrońców. Co mecz notuje kilka przechwytów i odzyskanych piłek, a następnie szybko transportuje je do przednich formacji. Innymi jego cechami wspólnymi z pomocnikiem PSG są nieustępliwość bardzo dobra gra wślizgiem. Manu nie odpuści żadnej piłki, do której czuje, że mógłby dobiec, którą mógłby przechwycić. Ma też mentalność lidera. Nie obawia się nawrzeszczeć nawet na starszych klubowych kolegów, dyrygować ich ustawieniem, ale i w razie potrzeby stanąć w ich obronie. Kiedy Bruno Soriano skończy karierę, Morlanes wydaje się być idealnym kandydatem do jego zastąpienia - o ile rzecz jasna nikt wcześniej nie podkradnie Villarrealowi tego diamentu. Parę słów o Manu znajdziecie dodatkowo tutaj.


3. Josip Brekalo (1998, Dinamo) - spośród wszystkich juniorów Dinama z tego niesamowitego rocznika 98' Brekalo z całą pewnością jest najbardziej utalentowany. Skrzydłowy (lewy, ew. prawy, w młodszych kategoriach wiekowych zdarzało mu się też grywać jako 10-tka) pełną gębą - niesamowicie dynamiczny, piekielnie szybki, w zasadzie z taką samą swobodą operujący lewą, jak i prawą stopą, obdarzony świetnym dośrodkowaniem (co ciekawe, największą jakość mają wrzutki, które wykonuje na jeden kontakt, a nie wydawałoby się łatwiejsze ze stałych fragmentów gry czy po wcześniejszym ustawieniu sobie futbolówki do centry), z bardzo nieprzyjemnym, "krótkim" dryblingiem i prowadzeniem piłki, efektownym balansem ciała, potrafiącym zmienić kierunek biegu w ułamku sekundy. Josip nie ma najmniejszych problemów z koordynacją ruchową, jest niezwykle zwinny, dość ruchliwy (podobnie jak Halilovic mimo ustawienia na skrzydle w początkowej fazie akcji szuka zejść głębiej do środka pola). Potrafi sprawnie współpracować z bocznym obrońcom, ale równie chętnie szuka innej gry, jak np. diagonalnych piłek do środka, gry na jeden kontakt z ruchem do środka czy złamaniem akcji na prawą nogę i szukaniem uderzenia z dystansu. A bardzo precyzyjny strzał z praktycznie każdej pozycji (jak wspomniałem wyżej, niezależnie od nogi, na której ma piłkę) jest z pewnością jego mocną stroną. Jak na swój wiek jest znakomicie przygotowany motorycznie i fizycznie. Rzadko który dynamiczny skrzydłowy (wyłączając graczy z Afryki), tym bardziej w jego wieku dysponuje taką siłą. Atak ciałem na Brekalo niejednokrotnie kończy się utratą równowagi, ale przez atakującego. Josip nie boi się zwarć i często wychodzi z nich zwycięsko. Łatwiej odbić się od niego niż sprawić, że on straci kontrolę nad piłką. Jako że o jego mocnych stronach (wymienione tutaj aspekty to nie wszystko) pisałem wystarczająco dużo tutaj czy tutaj, to może powiem dwa słowa o tym, nad czym najmocniej musi pracować. Pierwsza kwestia to praca w defensywie. Na tym polu ma sporo do poprawy, ot choćby zwykłe zaangażowanie, np. zdarza mu się odpuszczać "swojego" bocznego obrońcę gdy ten podłącza się do akcji zaczepnej, przez co jego kolega la skraju defensywy znajduje się w sytuacji 1 na 2. Nie daje z siebie wszystkiego w pressingu, rzadko wraca sprintem za kontratakiem, nie zawsze dba o zachowanie kompaktowości ustawienia. Druga kwestia dotyczy ryzyka w zagraniach. O ile u większości juniorów wchodzących do dorosłej piłki widać "grę na alibi", unikanie dryblingów czy podań grożących stratą, o tyle u Brakalo coś takiego nie występuje. On podobnie jak w juniorach od początku swojej przygody z dorosłą drużyną Dinama stara się szukać zagrań, które przyniosłyby drużynie więcej korzyści, np. próby podań między liniami, przerzuty na drugie skrzydło, piłki prostopadłe, diagonalne etc. A to nie przychodzi mu z taką łatwością jak na poziomie juniorskim. Oczywiście nie można pozbawić go pierwiastka kreatywności i improwizacji i zabronić mu kategorycznie grania w ten sposób. Chodzi raczej o to, by znaleźć balans między ryzykiem w grze a utrzymaniem posiadania. To jest jak najbardziej do zrobienia. Pytanie tylko w jakim klubie? Bo plotki łączące go z topowymi klubami europejskimi przybierają na sile. Jednak kolejny sezon spędzony w Dinamie byłby dla niego chyba najlepszym wyjściem.


2. Carles Aleñá (1998, FC Barcelona) - obok Brekalo chyba najbardziej utalentowany chłopak w Europie (a pewnie i na świecie) z rocznika 98'. Mieli zresztą okazję zagrać przeciwko sobie na ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy U17, kiedy w meczu Hiszpanii z Chorwacją padł bezbramkowy remis. Do ich starcia mogło dojść również w zakończonej właśnie kolejnej edycji Młodzieżowej Ligi Mistrzów, ale Dinamo zostało wykluczone mimo awansu na boisku ze względu na wystawienie zawieszonego za kartki Matiji Fintica. Aleñá (wszechstronny pomocnik, 8-ka, który jednak dobrze radzi sobie także głębiej, ale i na prawym skrzydle) bez dwóch zdań jest typem boiskowego lidera. Nie boi się wziąć ciężaru gry i odpowiedzialności za wynik na swoje barki. Stara się nieustannie być pod grą, nie unikać piłki i prowadzić atak pozycyjny. Na boisku widzi absolutnie wszystko, świetnie skanuje pole gry, a otwierające zagranie jest w stanie posłać z każdego sektora, choć oczywiście preferuje przedpole. Świetne przerzuty, diagonalne podania do skrzydła, piłki na wolne pole ze środka boiska czy prostopadłe zagrania z trzeciej ćwiartki - cały ten zasób zagrań ma opanowany perfekcyjnie. Do tego błyskawicznie podejmuje decyzje i w momencie umie dostrzec ruch partnera, a następnie wykorzystać to podaniem między defensorami. Niesamowity w grze na jeden kontakt, nie sprawia mu problemu wymiana piłki na małej przestrzeni czy akcje typu "pass & move". Posiada drybling zarówno "stacjonarny", pomagający utrzymać posiadanie i wyjść spod pressingu, jak i zdobywający teren, po którym otwarta zostaje przestrzeń do kontynuowania akcji. A takie właśnie wolne korytarze - pozostawione mu czy też "otwarte" własnoręcznie - z łatwością dostrzega i penetruje rajdem z piłką. Tutaj widać, jakim dysponuje przyspieszeniem i jaką kontrolą futbolówki przy niewielkim marginesie błędu. Jednym, błyskawicznym ruchem umie zmienić kierunek biegu i zwieść rywala. Teoretycznie zawsze jest to lewa noga jak w przypadku Leo Messiego, ale tak samo jak Argentyńczyk ma to opanowane do perfekcji. I choć defensorzy zapewne wiedzą, co w danej sytuacji zrobi jeden czy drugi, zatrzymać jest ich tak samo trudno (z tym że jednego na poziomie europejskim, drugiego na poziomie - na razie - juniorskim i trzecioligowym). Taką wisienką na torcie, którym są niesamowite skillsy Carlesa, będzie perfekcyjne uderzenie lewą nogą. Zostawienie mu nieco swobody w okolicach pola karnego to jawne narażanie się na utratę gola. Boiskowe IQ i poruszanie się Aleñy bez piłki też dalece wykracza poza przeciętny poziom juniorski. Mówimy tutaj o bez wątpienia najciekawszym i najbardziej obiecującym produkcie La Masii. Trudno przypuszczać, by ten chłopak nie dostał prędzej (oby) czy później swojej szansy. A jeśli ją otrzyma, ma wszelkie predyspozycje ku temu, by w podstawowej jedenastce zadomowić się na lata.


1. Youri Tielemans (1997, Anderlecht) - naprawdę szalenie trudno było mi wybrać numer jeden (zresztą nie tylko numer jeden). Postawiłem ostatecznie na Youriego, być może dlatego, że jak na swój wiek ma już na koncie sporo spotkań nie tylko w lidze, ale i europejskich pucharach, a przy tym znajduje się w kadrze klubu, w którym ma się od kogo uczyć (np. Steven Defour) i spokojnie, w dość komfortowych warunkach może się rozwijać. O Tielemansie na blogu pisałem sporo, więc nie będę się specjalnie rozwodził, a po prostu odeślę zainteresowanych tutajtutaj i jeszcze tutaj. Zapewniam jedynie wszystkich, którzy nie widzieli go na oczy, że to nie jest jeden z wielu talentów z Football Managera, o których w świecie realnym słuch zaginął. Belgowie mają pomocnika, który ma papiery na bycie wymienianym jednym tchem obok Verrattiego, Busquetsa, Modrica czy Iniesty (zakładając, że ostatnia dwójka pogra jeszcze ze 3 sezony). Wszechstronny, opanowany, z kapitalnym ostatnim/bezpośrednim podaniem i uderzeniem z dystansu, zwinny, dynamiczny, silny, świetny technicznie, radzący sobie w ważnych meczach, a często też decydujący i przesądzający o wyniku (nie jeden raz jego bramki ratowały Anderlechtowi punkty). Ktoś (kto wyjmie go z Brukseli) będzie miał z Youriego ogromny pożytek, jestem o tym przekonany.


6 komentarzy:

  1. Raczek kiepskie, miejscami wrecz bełkotliwe.
    Zasade zapamietaj autorze - zdjecia na gorze tekst na dole. to jest jak Biblia.
    wg mnie zbyt duza podjarka balkanskimi dziecmi, ktorzy raczej furory nie zrobia. albo ma sie "to cos", albo sie idzie na wypozyczenie. ich czeka zasadniczo ta druga droga.
    autor chyba oglada z wypiekami mecze partizana czy dinamo, bo pisanie o wielkiej finezji w kontekscie gry w pilke na poziomie swiatowym ma sie nijak do poziomu tych druzyn.
    ogolnie, slaby ranking - 1/3 to balkance. zalosne.
    polecam z takim zainteresowaniem ogladac mecze np ligi niemieckiej czy belgijskiej bo znajdzie sie tam kilka perel, ktore spokojnie te balkanskie dzieciaki jada jak bure suki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "wg mnie zbyt duza podjarka balkanskimi dziecmi, ktorzy raczej furory nie zrobia. albo ma sie "to cos", albo sie idzie na wypozyczenie. ich czeka zasadniczo ta druga droga."

      Wypożyczenie? Nimi się cała Europa interesuje: od Porto, przez BVB, Arsenal, Chelsea, City, po Barcelonę i Real :) Takie kluby nie interesują się kimś, kto nie ma "tego czegoś".

      Szkółka Dinama uchodzi za jedną z najlepszych w Europie i to zainteresowanie tamtejszą młodzieżą nie jest przypadkowe. Zresztą ten rocznik Dinama 98' odprawił do domu na MŚ U17 tychże super utalentowanych Niemców, kadra U21 bez kilku kluczowych graczy klepnęła Hiszpanów 3:0 na wyjeździe, a U19 w świetnym stylu awansowała na ME U21 (lejąc 4:0 tychże super utalentowanych Belgów), gdzie będzie jednym z faworytów, więc to chyba nie są takie lelaki ;)

      Czekam więc na te nazwiska z Belgii i Niemiec, bardzo chętnie się im przyjrzę.

      Usuń
    2. bardzo mi się podobał ten ranking, oczywistą oczywistością jest to że w takowych rankingach znajdą się kontrowersje, a debilem trzeba być żeby nie brać pod uwagę że autor tekstu ma prawo do swojego zdania Panie Anonimowy,
      Uznanie dla autora, za pracę i za oddanie widać pasję wiedzę i własne zdanie a to cenię bardzo!
      Pulisic dziś Bramka!
      od siebie dodam że jako sympatyk Gladbach zdziwił mnie trochę brak Christansena skoro Dahoud się załapał ogladając zastanawiam sie który to większy talent
      i drugie pytanie do Autora za wszystkich wymienonych piłkarzy czemu Ousmane Dembele znalazł się poza rankingiem a nie w nim ?

      Gats


      Usuń
    3. Po pierwsze dzięki :)

      Co do Christensena, wydaje mi się, że u obrońców trudniej wyłapać "coś ekstra", coś, co natychmiast widać w jego grze, niż u pomocników czy napastników. I dlatego, choć wielu spotkań Borussii M. nie widziałem, szybko dostrzegłem "to coś" (jak to sformułował kolega wyżej) u Dahouda. Zresztą też sam miałem w głowie zakodowane, żeby przyjrzeć się jemu, Granitowi Xhace czy Hazardowi (to już tak poza rankingiem). Poza tym ten ranking (choć i tak go rozszerzyłem, wstępnie miało być Top20) jest naprawdę strasznie ciasny. Sam żałuję, że nie przedstawiłem tutaj jeszcze z 20 albo i więcej chłopaków, którzy na to zasługują i o których nie jest wciąż specjalnie głośno. A w tym przypadku Sky nie było Limitem, cytując klasyka ;)

      Dembele odpadł z prostego powodu: wydaje mi się dość jednowymiarowy. Coś w stylu Adamy Traore czy Deulofeu albo Navasa, czyli: przy linii gaz do przodu i wrzutka, a w okolicach pola karnego wyłącza myślenie i na siłę szuka strzału albo dryblingu. Jest w tym niby dobry, ale szukałem bardziej kogoś, kto cały czas pracuje głową :) Zobaczymy czy się pomyliłem. Poza tym - tak jak pisałem we wstępie - w wielu przypadkach decydowały niuansy i tak też było z Dembele. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Brakuje mi jakichś graczy Chelsea, bądz wypożyczonych np. Charly Musonda, który w Betisie radzi sobie całkiem dobrze, chociaż brakuje trochę asyst i goli.

    OdpowiedzUsuń