środa, 7 października 2015

Ruben Neves vs Belenenses (04.10.15)

Porto scoutingiem stoi - to wie każdy. Jednak nawet prowadząc politykę "kup tanio, sprzedaj drogo" Smoki nie zapominają o akademiach młodzieżowych. To właśnie stamtąd wywodzi się młodzieżowy reprezentant Portugalii, Ruben Neves, o którym pisałem zresztą wcześniej. W wieku zaledwie 18 lat przebojem wdarł się do pierwszego składu Porto i miejsca w nim nie oddaje. Podobnie było w niedzielę, gdy podopieczni Julena Lopeteguiego podejmowali na Dragao Belenenses, a pomocnik gospodarze wybiegł na boisko w podstawowej jedenastce. 


W porównaniu do dwóch poprzednich spotkań Nevesa, które miałem przyjemność obserwować - z Benficą oraz Chelsea - styl gry Smoków nieco się różnił, a i rola Rubena wyglądała inaczej. Goście w żaden sposób nie próbowali ataku pozycyjnego czy wysokiego pressingu. Cofnęli się głęboko na własną połowę, grając - w dużej mierze z konieczności - głównie długą piłką i sporadycznie szukając kontrataków. Mniej "otwarty" rywal zmusił gospodarzy do modyfikacji swojego wertykalnego stylu gry. Po odbiorach czy przechwytach na własnej połowie możliwość szybkiego przeniesienia akcji 3-4 podaniami pod bramkę Belenenses była mocno ograniczona za względu na głęboką obronę i "zamykanie" środka pola przez przeciwnika. Porto więc znacznie cierpliwiej, od podstaw budowało ataki, wymieniając dużą ilość podań między ustawionym najgłębiej z pomocników Nevesem a formacją defensywną, co miało na celu wyciągnięcie gości wyżej, "zaproszenie" ich na własną połowę. Rywal jednak rzadko kwapił się do pressingu, więc podopieczni Lopeteguiego korzystali ze swojej najgroźniejszej broni - skrzydłowych. Ci z racji zagęszczonego środka pola mieli w bocznych sektorach nieco więcej miejsca, co starali się - bardzo skutecznie - wykorzystywać wchodząc w dryblingi i pojedynki 1 na 1. Pierwsze trzy bramki padły właśnie dzięki wygranym przez skrzydłowych starciom na bokach (ale już w obrębie pola karnego) i zagraniom wzdłuż bramki.

Wolniejsze prowadzenie gry i zmiany personalne (za defensywnego pomocnika Danilo pojawił się skrzydłowy Corona, co skutkowało przesunięciem Andre Andre do środka pola, a Nevesa głębiej, na pozycję Danilo; bardziej ofensywny niż Martins Indi na lewej stronie defensywy) w stosunku do meczu z Chelsea spowodowały, że funkcja Rubena również była inna. Brak najbardziej defensywnego Danilo zmusił Lapeteguiego do przesunięcia Portugalczyka głębiej, tuż przed obrońców. W fazie ofensywnej odpowiadał on za bezpieczne i skuteczne rozprowadzanie futbolówki bądź do ustawionego tuż przed nim Imbuli, bądź - a wręcz przeważnie - do bocznych sektorów. 



Grę od tyłu prowadził na różne sposoby, w zależności od sektora, który zajmował: bliżej środkowej strefy rozprowadzał futbolówkę do boku krótkimi, płaskimi podaniami (4', 46' i 54' na lewo do Layuna), natomiast bliżej flanek (na ogół prawej) dłuższym, półgórnym lub górnym przerzutem do bocznego obrońcy czy skrzydłowego (9' inteligentny, choć przecięty cross do Corony, 45'+1' do Maxiego Pereiry, 51' na lewo do Brahimiego, 62' do Corony, 63' prostym podbiciem do Layuna). Prawdziwą wisienką na torcie było zagranie z 80', gdy po piętce Imbuli z woleja przerzucił piłkę na 40 metrów na prawe skrzydło do Tello co do centymetra. Były gracz Barcelony ograł bocznego obrońcę Belenenses, dograł w pole bramkowe, a tam Osvaldo skierował futbolówkę do siatki. 

Pojawiał się również blisko skrajnych obrońców zapewniając im opcję do podania. Inteligentnie przesuwał się wszerz boiska za ruchem piłki. W gruncie rzeczy jego gra bardzo przypominała mi to, co prezentował u Gerardo Martino Xavi, a o czym pisałem tutaj. Wygląda na to, że ustawienie tuż przed linią defensywną jest jego optymalną pozycją i tutaj perfekcyjnie wywiązuje się ze swoich zadań.

Do nich (tj. wspomnianych wyżej zadań) należała także asekuracja, czym z Porto zajmował się ustawiony najgłębiej z graczy drugiej linii Danilo. W niedzielę go zabrakło (tzn. pojawił się, ale na środku obrony w drugiej połowie zmieniając kontuzjowanego Maicona), więc te obowiązki przejął Neves. Również tutaj dawał radę, kontrolując grę, świetnie się ustawiając, będąc zawsze na miejscu - tam, gdzie po stracie trafia futbolówka. Kiedy trzeba było, wychodził wyżej za swoim zawodnikiem, naciskając do końca skutecznie (z odbiorem) albo w najgorszym wypadku pół-skutecznie (z faulem bądź zmuszając do wycofania piłki). Takie zagrania zanotował np. w 6', kiedy nie pozwolił obrócić się przodem do bramki Porto najlepszemu piłkarzowi Belenenses, Carlosowi Martinsowi, przerywając akcję faulem, w 27', gdy zbiegnięciem do lewej flanki i wybiciem w trybuny zdusił w zarodku kontrę gości,  23', kiedy na 30 metrze opanował wybicie z szesnastki rywala i zagrał efektowną klepkę z Imbulą oddając (zablokowany) strzał,  35', gdy przejął odbitą, "bezpańską" piłkę na 35 metrze od bramki Ventury. 

Na tle tego rywala nie miał problemów z czytaniem gry, nadążaniem za piłką czy szybką i skuteczną reakcją na poczynania rywala. W grze defensywnej wypadł równie dobrze co w wyprowadzaniu futbolówki. Nie bał się - jak już wspomniałem - wyjść wyżej z asekuracją, m.in. w 50' po niedokładnym podaniu Maxiego poszedł do końca za piłką, powalczył o nią nawet będąc w parterze z Andre Sousą, zablokował jego zagranie i przyczynił się do odzyskania futbolówki. Na koncie miał również kilka udanych i inteligentnych przechwytów czy odbiorów (m.in. w 28' dwukrotnie wybił piłkę spod nóg Kuki, w tym za drugim razem "wyskakując" mu zza pleców i bez ostrzeżenia zabierając futbolówkę, w 59' przejął podanie tego gracza do Carlosa Martinsa, a w 62' skorzystał z jego niedokładnego przyjęcia, po którym piłka odskoczyła za daleko, dopadł do niej pierwszy i efektownie przerzucił ją do Maxiego nad głową skrzydłowego Belenenses). Absolutnie kluczową interwencję w defensywie zanotował w 51' przy jednym z nielicznych kontrataków gości, kiedy zablokował otwierające podanie na wolną prawą stronę jeszcze przy bezbramkowym remisie:



Cofnięcie całej drużyny gości bardzo głęboko i wysoki pressing Porto natychmiast po stracie zmuszał Belenenses do gry długą piłką. Szczególnie do przerwy Neves w strefie środkowej zbierał mnóstwo piłek pokazując, że potrafi głową zgrać futbolówkę idealnie do nogi partnera. Wyjścia w powietrze zakończone dokładnymi główkami zaliczył w 3', 6', 8', 34' i 37'. Raz również wybił głową centrę z rzutu rożnego. Tutaj warto podkreślić ponownie jego dobre ustawianie się, gdyż na ogół w tych sytuacjach znajdował się w takim miejscu, w którym nie miał wokół siebie przeciwnika, więc nie były to nawet stricte pojedynki powietrzne.

Wracając natomiast jeszcze na chwilkę do jego rozdzielania piłki - czynił to w bardzo rozważny, precyzyjny, ale zarazem i dość prosty sposób. Nie były to specjalnie trudne do wykonania zagrania, pozbawione nacisku ze strony rywala. Jednak gdy miał możliwość - lukę w formacji rywala i dobrze ustawionego partnera, to szukał tzw. "between the lines pass" lub jak zwykłem mówić, podania penetrującego/przeszywającego. Rewelacyjny w wyszukiwaniu takich przestrzeni w środku pola do podania do przodu jest Sergio Busquets. Widać jednak, że w ten sposób potrafi zagrać także Ruben:



Co takie zagrania ze sobą niosą można zaobserwować szczególnie na pierwszym screenie. Jednym podaniem można minąć całą formację przeciwnika, dając przy okazji adresatowi czas na przyjęcie piłki i kiedy to możliwe obrócenie się z nią przodem do bramki. Tutaj Neves mija jednocześnie piątkę graczy Belenenses i zostawia ich za linią futbolówki. To "otwiera" boisko, niespodziewanie przyspiesza akcję i daje piłkarzom przednich formacji więcej swobody i opcji rozegrania akcji. Z drugiej strony wiąże się to z ryzykiem przecięcia takiego podania bądź stratą wynikającą z braku precyzji, ale w przypadku najlepszych graczy daje jeszcze więcej korzyści dla zespołu.W przypadku 18-letniego pomocnika taka odwaga i wizja gry są ogromną zaletą.

Zarzucić mu po tym meczu można niewiele. Mimo bardzo defensywnej gry Belenenses nie angażował się w wejścia z głębi pola i stwarzanie przewagi, skupiając się raczej na asekuracji partnerów i obserwowaniem rozwoju wypadków "z tylnego siedzenia". Gdy się już jednak zapędzał wyżej w posiadaniu piłki przez Porto, poza wspomnianą wcześniej klepką z Imbulą nie dawał zespołowi nic specjalnego. Co więcej, w ostatniej minucie pierwszej połowy jego podłączenie się do ataku blisko lewej strony pola karnego i fatalne, czytelne podanie do boku do Layuna mogło zakończyć się szalenie groźną kontrą gdyby ta nie zaczęła się od długiego i niecelnego podania w linię ataku. Uwidocznił się też problem z bronieniem przeciwko piłkarzom z wysokim boiskowym IQ, zaawansowanym technicznie, grającym szybko i myślącym szybko, co dało się zauważyć już z Chelsea. Taka sytuacja przydarzyła mu się w 49'. Po stracie Andre Andre przed szesnastką gości momentalnie ruszył z asekuracją do rozpoczynającego kontratak Carlosa Martinsa. Interweniował jednak "na raz", od razu sunąc po murawie na wślizgu, co rozgrywający Belenenses przewidział i zwodem "na zamach" bez problemu ograł pomocnika Porto. 

Podsumowując jego występ można powiedzieć, że zaliczył "skryte" zawody, nie wysuwał się specjalnie na pierwszy plan. Biorąc pod uwagę jego boiskową pozycję (a więc defensywnego pomocnika), jest to jednak bardzo dobra rekomendacja jego gry.

2 komentarze:

  1. Portugalska piłka, ma się dobrze w odróżnieniu do reprezentacji,Która zawodzi czego przyczyną z pewnością jest miedzy innymi brak potencjału kadrowego. Tak jak autor zauważył Porto , ale nie tylko Smoki bo całe portugalskie Top3, zaczyna przykładać uwagę do swoich akademii. Własnie młodzi Portugalczycy grający w Sagres, badz już po za nią mogą odmienić , badz może nawet wręcz uratować piłkę reprezentacyjną Portuaglii Nowe pokolenie jest niesamowicie zdolne i ma potencjał, kadra repr Portugalli w przeciągu 3 lat była/ jest wypalona a piłkarze niedośc że podstarzali to i bardzo słabi Zmiana pokoleniowa wydaję się być konieczna i nieunikniona , własciwie to juz powoli następuje
    Nowa generacja wygląda naprawdę imponująco, mnie osobiscie przyprawia wręcz o zawrót głowy
    Najlepszym przykładem jest Nevesem o którym mogłem przeczytać wspaniały artykuł,; )
    nie można zapominać o innych graczach jak
    Andre Gomes, Joao Cancelo, z Valencii -
    Bernardo Silva , Ivan Cavaleiro z Monaco, w Monaco gra tez Rony Lopes
    Goncalo Guedes z Benfici
    Klub z Lizbony wyszkolił niesamowitych wychowanków.
    Sporting również nie narzekał Carlos Mane Joao Mario , i przede wszystkim Wiliam Carvalho
    Całkiem możliwe że jesteśmy świadkami tworzenia się Złotego Pokolenia Portugalskiej Piłki,
    W której jedną z głównym ról z pewnością będzie sprawował niezwykle utalentowany Ruben Neves.
    W Portugalli mówi się że trójka WIliamm , Guedes , i Neves mają wręcz niewyobrażalny potencjał i mogą osiągnać ....wszystko.
    Z wielką przyjemnością przeczytałem ten artykuł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście akurat cierpię na awersję wobec narodu portugalskiego z dość oczywistych przyczyn :) Ale są wyjątki, np. Quaresmę czy Moutinho bardzo lubię, cenię natomiast Bernardo Silvę, który fajnie prowadził grę Portugalii na ME U-21. I poza nim i Nevesem właśnie mam oko na kilku z wymienionych przez Ciebie graczy. Wcześniej czy później któremuś przyjrzę się na blogu.

      Niech chowają tych młodych graczy. Oby tylko mieli bardziej poukładane w głowie niż ich starsi koledzy - tak na boisku, jak i poza nim :)

      Usuń