środa, 30 maja 2018

Barcelona 2017/18 - podsumowanie

Pierwszy sezon Ernesto Valverde za sterami Barcelony dobiegł końca. W zasadzie nie sposób jednoznacznie ustalić, czy można uznać go za udany, czy też nie. Na ogólną ocenę pracy byłego szkoleniowca Athleticu rzutuje mnóstwo czynników - tych niezależnych od niego, jak i tych, na które miał wpływ (pośrednio lub bezpośrednio). Tym samym, ostateczny werdykt determinuje punkt odniesienia, który dla każdego kibica mógł być inny. Jeśli największą wagę przykładałeś do pewnego zwycięstwa na krajowym podwórku, masz prawo czuć się ukontentowany. Jeśli zaś liczyłeś na przełamanie hegemonii Realu w Lidze Mistrzów, możesz ten sezon uznać za kompletnie nieudany. Jeśli notę wystawiasz na bazie oczekiwań przedsezonowych, kiedy klub stracił Neymara, a jego (jak się wydawało) następca natychmiast wypadł z powodu kontuzji, to prawdopodobnie ocenisz dokonania zespołu lepiej, niż gdybyś zrobił to licząc od lutego, kiedy Valverde miał komfortową sytuację kadrową, z Coutinho i powracającym do zdrowia Dembele na czele. Biorąc te wszystkie zmienne pod uwagę, postaram się wynotować najważniejsze plusy i minusy pierwszego roku pracy Valverde na Camp Nou.