sobota, 24 października 2015

Youri Tielemans vs Tottenham (22.10.2015)

Tak się dziwnie złożyło, że drugi z moich ulubionych piłkarzy młodego pokolenia obok Mateo Kovacica (albo trzeci jeśliby do tego grona doliczyć Verrattiego) - Youri Tielemans - trafił na ławkę rezerwowych Anderlechtu akurat w momencie, gdy rozpocząłem tenże cykl poświęcony najbardziej utalentowanym graczom w Europie. Z drugiej strony potrafiłem zrozumieć decyzję Besnika Hasiego, gdyż dwa ostatnie spotkania Youriego w (niemal) pełnym wymiarze czasowym (z Genk i Monaco) były w jego wykonaniu wyjątkowo słabe. Podobnie mizernie zaprezentował się przez 78 minut z Charleroi, co ostatecznie przelało czarę goryczy. Do wczorajszego pojedynku z Tottenhamem grał jedynie w końcówkach. Mecz ze Spurs rozpoczął już w wyjściowej jedenastce. Jak spisał się po rozbracie z pierwszym składem? O tym w dalszej części.


Jak już wspominałem mam słabość do pomocników stylem gry przypominających choćby w niewielkim stopniu Xaviego. Coś z Generała ma Verratti, coś ma Kovacic. Nie inaczej jest w przypadku Youriego. Ten chłopak jak na swój wiek jest zaawansowany technicznie, dysponuje bardzo dobrym przeglądem pola, ma oczy dookoła głowy, potrafi regulować tempo gry, prowadzić ją i kreować. Tak samo dobrze operuje prawą, jak i lewą stopą, inteligentnie i dokładnie przyrzuca piłkę na drugą stronę, a gdy nadarzy się okazja nie boi się zagrać nieszablonowo, posłać prostopadłe zagranie. Dodatkowo nieźle bije stałe fragmenty gry i potrafi dokładnie uderzyć z dystansu, przy czym nie nadużywa tej broni jak np. K-P Boateng czy Fredy Guarin. W ofensywie posiada naprawdę bogaty wachlarz podań. Poprawić powinien natomiast grę bez piłki (szczególnie, gdy jest ustawiany tak jak w obecnym sezonie nieco wyżej niż zwykle), pojedynki 1 na 1 w ataku, a przede wszystkim w obronie, odbiór i regularność w zagraniach. Optymalna pozycja? Można o nim powiedzieć, że to taka typowa 6-tka, cofnięty rozgrywający i na tej pozycji, gdy często ma piłkę przy nodze, czuje się najlepiej. Był również ustawiany jako defensywny pomocnik, a w tym sezonie Hasi przydzielił mu rolę atakującego pomocnika - z jednej strony odciążając go znacznie od zadań stricte defensywnych, a z drugiej ograniczył mu ilość kontaktów z piłką. Niekiedy grywa też jako schodzący boczny pomocnik. Tak opisałbym go w największym możliwym skrócie.

Wg grafiki przedmeczowej Fiołki miały zacząć spotkanie w ustawieniu 4-1-2-1-2 z Tielemansem za dwójką napastników: Ezekielem i Okaką. W rzeczywistości Anderlecht bazował na ustawieniu 4-5-1 z Okaką na szpicy i Ezelkielem oraz Praetem na bokach, płynnie modyfikując je w 4-1-4-1, 4-2-3-1 czy nawet 4-3-3:



Jedynie przez kilka minut w pierwszej części Okaka zamienił się na szpicy z Ezekielem, do którego miał zgrywać długie piłki adresowane na prawą stronę. Zwraca uwagę również pozycja Defoura. Przez całe spotkanie jeden z pomocników uciekał z linii i atakował wyżej pomocników, a czasem i stoperów Tottenhamu przy wyprowadzaniu futbolówki. Częściej jednak tę rolę przyjmował Dendoncker, ewentualnie ustawiony najwyżej Tielemans (m.in. w 91' kontynuował pressing aż do Lorisa, zmuszając go do dalekiego wybicia, po którym Kane faulował Gilleta czy w 56', kiedy wykop Lorisa przejął Gillet). Problemem gospodarzy w takich sytuacjach był brak organizacji. Do tego jednego-dwóch graczy nie dołączał nikt z pierwszej linii, pomoc nie podchodziła wyżej, defensorzy nie skracali pola gry popychając drugą linię wyżej. Dzięki temu Koguty praktycznie nie traciły w prosty sposób futbolówki na własnej połowie, a obrońcy łatwo krótkimi podaniami przez środek korzystali z tworzących się między formacjami i piłkarzami Anderlechtu luk, a dalej Eriksen i Dembele momentalnie próbowali piłek otwierających drogę do bramki. 

Ale wróćmy do naszego bohatera. Można powiedzieć, że udowodnił jak silny jest psychicznie. Już w 2' popełnił katastrofalny błąd, który mógł zakończyć się golem. Po długim wybiciu Loris Eriksen "ustawił" sobie Youriego tak, że futbolówka spadła mu w sposób niekontrolowany na głowę i wróciła na 16 metr pod nogi Duńczyka mającego przed sobą jedynie Proto. Pomocnik Fiołków może dziękować swojemu vis a vis z Londynu, że ten uderzył tak nieczysto. Przez pozostałe 88 minut błąd takiego kalibru już mu się nie przytrafił (choć trzeba nadmienić, że w 81' nie trafił w piłkę na 11 metrze po świetnym zagraniu Achaemponga z lewej strony). Co więcej, rozegrał naprawdę dobre spotkanie, mając kilka świetnych momentów, zwłaszcza w drugiej połowie. 

18-latek potwierdził, że w jego przypadku ciężko mówić o słabszej nodze. To jego niebywały atut. W sytuacji, kiedy trzeba szybko pozbyć się piłki, przyspieszyć akcję, nie musi tracić cennych ułamków sekundy na przekładanie futbolówki. Np. w 23' poszedł z kontratakiem na połowę Tottenhamu, ściągnął na siebie dwóch obrońców, przytrzymał moment piłkę i po odwróceniu się przerzucił grę na lewą stronę do Praeta lewą nogą albo w 37' ograł Diera przepuszczeniem piłki z jednej strony i obiegnięciem z drugiej, po czym lewą stopą przegrał piłkę do Obradovica na czystą lewą flankę. Swoją niby słabszą nogą zaliczył też ostatnie podanie do atakującego z prawej strony Ezekiela w 53', który oddał nieznacznie niecelny strzał z dystansu. 

Czym jeszcze się wyróżniał? Zwrotnością, techniką użytkową, dryblingiem i dobrą decyzyjnością. Inteligentnie utrzymywał się przy piłce w tłoku czy przy ataku ze strony rywali dzięki nagłym zmianom kierunku biegu, balansowi ciała i szybkim, krótkim kontaktom z piłką. W 21' efektownie ograł Diera zatrzymując piłkę tuż przed jego wysuniętą nogą. Jeszcze bardziej widowiskowe było w 24' przyjęcie na klatkę piersiową z jednoczesnym obróceniem w stronę bramki, czym kompletnie zdezorientował Eriksena Potem skleił piłkę do ziemi i od razu szukał klepki z Dendonckerem (tutaj link). Fajny drybling na małej przestrzeni i znalezienie korytarza do oddania futbolówki zaprezentował w 37'. Naciskany przez Lamelę i Diera dokładnie zagrał do Okaki i od razu szukał odrobiny swobody na piłkę zwrotną. Również w 50' na środku boiska mimo asysty Townsenda i Lameli imponująco krótkim prowadzeniem piłki i błyskawiczną zmianą kierunku wyprowadził ich w pole. Raz jeszcze Diera ograł w 68', po czym został sfaulowany przez Anglika. Wszelakie ruchy z piłką, jej prowadzenie przez Youriego wygląda bardzo naturalnie, robi to z gracją. Natomiast stricte nad dryblingiem wciąż powinien jeszcze popracować. Jednak jaskółka wiosny nie czyni. Choć oczywiście nie jest to równoznaczne z tym, że dryblingu nie posiada. Jak widać po meczu z Tottenhamem, pokrętło w nodze ma. Musi je tylko albo aż wyregulować.

O tym, że ma podanie, przekonywać mnie nie musiał. A kto miał wątpliwości, ten mógł się przekonać, że jest w błędzie.Niewiarygodne 100% celnych podań przy 29 wymienionych budzi respekt. Nieprzemyślane, które o włos a skończyłoby się stratą, zanotował w 42' przy wyprowadzaniu kontry. Chciał zagrać nieszablonowo, z pierwszej piłki piętą do tyłu, ale jego intencji nie odczytał żaden z kolegów i Gillet uratował piłkę dopiero po wślizgu. Reszta podań trafiała do adresata, niezależnie czy odgrywał głową (32'), czy grał krótko, czy szukał przerzutu, czy też próbował grać na jeden kontakt (kilka wspomnianych już akcji czy w 64' na lewym skrzydle), prostopadle ("firmówka" Youriego, świetna piłka do Achaemponga i akcja, która powinna dać gola na 3:1 - tutaj link), czy posyłając piłki między liniami jak poniżej do Defoura:


To był Tielemans jakiego znam i którego ogląda się szalenie przyjemnie. 

Z racji swojej pozycji, tj. przesunięcia wyżej, bliżej napastników, zadań defensywnych miał znacznie mniej niż Defour czy Dendoncker, stąd też w tym aspekcie wypadł słabiej, notując tylko jeden odbiór - przynajmniej wg whoscored. Ja poza odbiorem na własnej połowie z 12' wychwyciłem jeszcze przechwyt na połowie Kogutów z 38. Tak czy siak cyfry te wielkiego wrażenia robić nie mogą. 

W zasadzie ciężko przyczepić się do czegokolwiek w grze Youriego z Tottenhamem. Nie tracił piłek, wygrywał dryblingi, podawał bezbłędnie, kreował grę - czyli krótko mówiąc wywiązywał się w całej rozciągłości ze swoich zadań. Warto było tyle czasu czekać na jego występ od pierwszej minuty, by zobaczyć go w tak dobrej dyspozycji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz