środa, 17 lutego 2016

Kolejna perełka hiszpańskiej piłki

O tym, że Hiszpania pomocnikami stoi wie każdy. Absolutnie nikt w XXI wieku nie wypuścił do seniorskiej piłki na najwyższym poziomie tylko niesamowicie utalentowanych graczy drugiej linii, ze smykałką do dyrygowania grą drużyny. Stąd po Xavim wciąż jest życie: Koke i Thiago już zajęli jego miejsce w drużynie narodowej. W tej znajdują się nadal "weterani": Andres Iniesta, Santi Cazorla czy Cesc Fabregas. Coraz ważniejszy dla La Roja staje się Isco. Za nimi na szansę w dorosłej reprezentacji czekają choćby Oliver Torres czy wszechstronni Marco Asensio i Dani Ceballos - najlepsi piłkarze ubiegłorocznego czempionatu Europy do lat 19, a także nieco starsi Denis Suarez czy Saul Niguez. Swoje pierwsze powołania do kadry pierwszego zespołu otrzymali już szalenie utalentowani (niespełna) 18-latkowie: Carles Alena oraz Fran Villalba - zawodnicy kolejno Barcelony i Valencii. Krótko mówiąc, przyszłość hiszpańskiej drugiej linii wygląda obiecująco. Kolejnym graczem, któremu warto się bacznie przyglądać, jest wychowanek Villarrealu, Manuel Morlanes.




























Gracz Żółtej Łodzi Podwodnej ma obecnie 17 lat (rocznik 99) i występuje obecnie w drużynie Villarrealu C na czwartym poziomie rozgrywkowym w Hiszpanii. Co ciekawe, jest zdecydowanie najmłodszym piłkarzem w kadrze zespołu, gdzie większość graczy pochodzi z rocznika 95 i 96. Oprócz tego warto nadmienić, że Manu jest kapitanem młodzieżowej reprezentacji kraju U-17, a zarazem jej kluczowym zawodnikiem. Tam ma już na koncie trzy gole, z czego dwa zdobył w październikowym spotkaniu z reprezentacją Polski, a ostatniego dołożył w ubiegłotygodniowym meczu towarzyskim przeciwko Grecji. Przede wszystkim jednak jego zadania sprowadzają się do operowania piłką. Morlanes w drużynie klubowej najczęściej wykorzystywany jest jako pivot/regista, aczkolwiek z powodzeniem może operować przed defensywnym pomocnikiem w roli "6", jak i "8".

Co natomiast potrafi ten chłopak, że tak się nim zachwyciłem? Przede wszystkim imponuje spokojem w grze. Taka pozytywna pewność siebie wręcz bije od niego prosto z murawy. Momentami sprawia wrażenie jak gdyby miał na karku 23 lata, a nie sześć mniej. Umiejętnie reguluje tempo gry - wie kiedy przyspieszyć grę, a kiedy ją zwolnić. Robi to za pomocą bogatego arsenału zagrań i skillsów. Świetnie osłania piłkę, zabranie mu futbolówki nie należy do najłatwiejszych zadań. Jest to o tyle trudniejsze, że Manu dysponuje zwinnością, zwrotnością i znakomitą kontrolą piłki. Dodatkowo jak na swój wiek jest niezwykle silny na nogach. Kiedy porównamy go np. z cztery lata starszym Sergim Samperem, innym pomocnikiem - playmakerem, łatwo dostrzeżemy niesamowitą różnicę w fizyczności czy przygotowaniu motorycznym na korzyść młodszego z dwójki pomocników. Gracz Barcelony B również wie jak przytrzymać i ochronić futbolówkę przed rywalem, ale robi to za pomocą balansu ciałem i techniki użytkowej. W pojedynkach bark w bark, starciach bezpośrednich jest już łatwy do "przestawienia". Tymczasem Morlanes przy blokowaniu piłki poza techniką i "gibkością" (rozumianą jako zwodzenie rywala ruchem ciała) korzysta też z mocy w nogach. Reprezentant Hiszpanii do lat 17 nie pozwala się "przestawić", twardo stoi na nogach, nie odstaje siłą fizyczną od niejednokrotnie znacznie starszych piłkarzy. 

Z piłką przy nodze widzi wszystko. W oczy rzuca się także typowy dla hiszpańskich (ale nie tylko, bo to element, który staje się czymś naturalnym dla rozgrywających pomocników na całym świecie) królów środka pola nawyk rozglądania się dookoła przed przyjęciem futbolówki by usprawnić czy przyspieszyć jej dalszą dystrybucję. Dzięki temu Manu zawsze ma ułamek czasu więcej na odpowiednią reakcję, co wielokrotnie pozwala mu utrzymać posiadanie czy wyjść skutecznym dryblingiem. Sam Morlanes preferuje grę krótkimi podaniami, choć z powodzeniem radzi sobie z posyłaniem długich piłek: czy to w formie przerzutów w boczne sektory do skrzydłowych, czy też bezpośrednio w kierunku napastnika/napastników za plecy obrońców na wolne pole. Z taką samą łatwością posyła płaskie, prostopadłe podania z głębi pola, jak i z ostatniej ćwiartki. Poniżej kilka przykładów wymienionych zagrań w barwach Villarrealu C:






Przy tym skłonność do podejmowania ryzyka (co akurat w przypadku tak młodego piłkarza wchodzącego w świat dorosłej piłki uznać należy za atut) i szukania trudniejszych, acz mogących przynieść więcej korzyści podań jest odpowiednio zbilansowana z prostymi, krótkimi zagraniami nastawionymi na utrzymanie posiadania i zapewnienie płynności w grze. Dla mnie osobiście bardziej imponujące od powyższych przykładów są jego podania między liniami. Jak na 17-latka jego przegląd pola, umiejętność dostrzeżenia każdego ruchu partnerów od i od piłki stoi na wysokim poziomie. Nikt w drużynie nie posiada tak dalece rozwiniętej zdolności w "otwieraniu" przestrzeni partnerom poprzez przeniesienie ciężaru gry o kilkanaście metrów w stronę bramki przeciwnika do wolnego partnera. Coś, z czego słyną Sergio Busquets czy Marco Verratti, bardzo dobrze robi też Manu:








Na czerwono podkreśliłem piłkarzy zostawionych jednym podaniem za linią piłki oraz tych, którzy znajdowali się najbliżej od adresata. Z kolei czarnymi strzałkami oznaczyłem zawodników w najbliższym otoczeniu gracza otrzymującego piłkę od Morlanesa. Chodziło wyłącznie o to, by pokazać ile korzyści płynie z tego typu zagrań. Po pierwsze, gra jest po prostu przenoszona bliżej bramki. Po drugie, "penetrujące" podania - jeśli tylko są dokładne - bardzo trudno jest przeczytać i przeciąć, gdyż na ogół mało który piłkarz decyduje się na dość skomplikowane zagranie przez zazwyczaj zagęszczony środek pola. Po trzecie, dobrze grający bez piłki adresat może sobie inteligentnym ruchem wypracować dostatecznie dużo przestrzeni, by mieć więcej czasu na przyjęcie piłki i podjęcie decyzji co do dalszego rozwiązania akcji. Oczywiście przeciwko lepiej zorganizowanym drużynom takie zagrania będą trudniejsze do wykonania, niemniej jednak posiadanie w swoim zestawie zagrań takich przeszywających piłek na tym etapie kariery z pewnością jest ogromnym atutem, szczególnie na pozycja gracza odpowiedzialnego za prowadzenie gry.

Czym jeszcze Manu się wyróżnia? Warto wspomnieć o jego obunożności. Choć woli posługiwać się prawą stopą, w żadnym wypadku nie można powiedzieć, że jest jedynie prawonożny. Nie musi w każdej sytuacji szukać prawej kończyny, przekładać na nią piłkę. Bez problemu operuje lewą nogą, co czyni go piłkarzem mniej przewidywanym w swoich działaniach. Kiedy ma futbolówkę na lewej nodze i widzi korzyść z szybkiego zagrania tą stopą, bez wahania z tego korzysta. I nie chodzi wyłącznie o krótkie podania do nogi - także przerzuty lewą nogą w jego wykonaniu są precyzyjne niemal w takim samym stopniu, jakby posługiwał się mocniejszą, prawą kończyną.

Wydaje mi się, że również w sferze mentalnej wydaje się być przygotowanym do wyzwań związanych z dorosłym futbolem. Opaska w reprezentacji jest tego jednym z dowodów. Bardziej jednak chodzi o to, co prezentuje swoim zachowaniem i gestami. W kadrze rzeczywiście sprawiał wrażenie lidera. Dyrygował La Rojitą nie tylko od strony piłkarskiej. Kilkukrotnie dawał partnerom znaki jak powinni skorygować swoje pozycje, wyjść na pozycje, które miejsce na murawie zająć etc. Bardzo podobnie postępuje w klubie. Mimo, że jest znacznie młodszy od kolegów nie boi się odpowiednimi gestami, ruchem rąk czy po prostu werbalnie przekazać im wskazówki czy polecenia. W jednym z obejrzanych meczów zaobserwowałem też przypadek, gdy będąc najbliżej całej akcji bez wahania stanął w obronie swojego klubowego kolegi, do którego z pretensjami wyskoczył jeden z rywali. Od strony stricte piłkarskiej również trudno cokolwiek w tej kwestii zarzucić Morlanesowi: nie boi się piłki i odpowiedzialności wynikającej z jej posiadania, stara się pokazywać do gry, a kiedy trzeba nie zastanawiając się zaatakuje wślizgiem, pójdzie "na przebitkę", nie odstawi nogi w stykowej sytuacji. Krótko mówiąc, sprawia wrażenie gracza ambitnego, zaangażowanego w grę, nie bojącego się starć fizycznych, z predyspozycjami do bycia liderem. Ma charakter "walczaka" i m.in. stąd mi osobiście kojarzy się z hiszpańską wersją Marco Verrattiego.

Od strony technicznej Manu prezentuje się jak "typowy" pomocnik z Półwyspu Iberyjskiego: krótko prowadzi piłkę bez konieczności spoglądania w jej kierunku, odnajduje się w "małej grze", na jeden kontakt, pewnie przyjmuje piłkę tak prawą, jak i lewą stopą. Dzięki wysokim umiejętnościom technicznym i dobrej koordynacji ruchowej (zwrotność, zwinność, nagła zmiana kierunku biegu)  w połączeniu z niezłą jak na środkowego pomocnika szybkością skutecznie radzi sobie w ofensywnych pojedynkach. Potrafi wyjść obronną ręką spod pressingu dryblingiem na małej przestrzeni czy szybkim obróceniem się o 180 stopni. Poniżej dwa przykłady tego, co umie z piłką przy nodze:



Jedyny techniczny mankament, jaki u niego zaobserwowałem, to gra z pierwszej piłki, ale tylko z powietrza. Dość często zdarzają mu się zgrania takich "zawiesinek" gdzieś do nikogo. O ile pod własnym polem karnym jest to do przyjęcia, o tyle w środku pola powinien wykazać się nieco większą skutecznością w tym elemencie. 

Trudno znaleźć informacje o wzroście Manu, w każdym razie jak większość hiszpańskich pomocników nie należy od do piłkarzy rosłych. Niemniej jednak dzięki skoczności i mocnemu wybiciu nieźle radzi sobie w pojedynkach powietrznych (których notabene nie unika za wszelką cenę jak np. miał w zwyczaju Xavi), potrafiąc wygrać główkowe starcie nawet z wyższym od siebie przeciwnikiem. W żadnym wypadku nie jest mimo wszystko graczem, który byłby bardzo przydatny przy bronionych stałych fragmentach gry. 

Jeśli chodzi o aspekty defensywne, na tym polu Morlanes wciąż może się znacząco poprawić, co nie znaczy, że jest w tej materii słaby. W żadnym wypadku. W fazie obronnej przed atakiem pozycyjnym Manu dobrze kontroluje pozycje partnerów, zachowuje odpowiednią odległość zarówno od bocznych i środkowych obrońców oraz kolegów z drugiej linii, jak i od zawodnika z piłką. Z racji tego, że skrzydłowi Villarrealu C zazwyczaj angażują się intensywnie w grę obronną w bocznych sektorach, Morlanes nie musi zbyt często wspomagać laterali swoją obecnością bliżej linii bocznej. Skupia się więc głównie na "zamknięciu" przedpola, z czym nie ma kłopotów. Do jego mocnych stron zaliczyłbym również grę wślizgiem, szczególnie w sytuacjach, gdy rywal zbyt daleko wypuści sobie piłkę - posiada dobry timing wejść, a jest w nich zdecydowany i rzadko się myli. 

Słabszy jest natomiast jeśli chodzi o odbiór. Kiedy nie ma na tyle czasu, by zaatakować przeciwnika wślizgiem, zbyt często zdarza mu się zostać ogranym "na stojąco". Z mankamentów Manuela w defensywie udało mi się zaobserwować jeszcze kłopoty z tzw. transition from offense to defense. Ma tendencję do powolnego wracania za szybkimi atakami przeciwnika, kłopoty z zajęciem optymalnej pozycji, zabezpieczeniem odpowiedniego sektora. Plus te powroty w tego wykonaniu są zazwyczaj, po prostu, bardzo wolne, wręcz ślamazarne. To wiąże się z przeciętną (tj. stosunkowo wolną) reakcją po stracie i przewidywaniem jak może potoczyć się akcja. A to z kolei prowadzi np. do znikomej liczby przechwytów. Bo o ile w bezpośrednich pojedynkach potrafi - z niezbyt wysoką skutecznością, ale jednak - odebrać futbolówkę, o tyle nie posiada (na ten moment) wrodzonego czy nabytego przeczucia, gdzie może piłka może zostać zagrana. Stąd praktycznie nie znajduje się na linii podania i nie przecina zagrań między graczami drużyny przeciwnej. 

Manu nie jest też wybitnym specjalistą od stałych fragmentów gry. Te na ogół w klubie wykonują inni zawodnicy. Ten argument to jednak przysłowiowe "szukanie dziury w całym". Tak naprawdę jak na swój wiek Manu ma naprawdę niewiele większych mankamentów, a w kilku elementach piłkarskiego rzemiosła, takich jak świetne przygotowanie fizyczne czy mentalność lidera, jest wręcz zaskakująco dobry jak na swój wiek. Pierwszy sezon w trzeciej drużynie Villarrealu będzie dla niego zapewne także ostatnim w tej ekipie. Kolejny zacznie już jako gracz drużyny B, a stamtąd, jak pokazuje przykład Adriana Marina czy Matiasa Nahuela, jest tylko krok do pierwszej drużyny. Dla Morlanesa Żółta Łódź Podwodna powinna być idealnym klubem do stopniowego rozwoju i szlifowania swojego talentu. Sam klub z kolei będzie miał z tego chłopaka nie lada pociechę, a w nieco odleglejszej przyszłości zapewne i niemałe korzyści finansowe. Trzymam kciuki, by Manu zrobił karierę na miarę Xaviego - jak równać to do najlepszych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz