piątek, 15 stycznia 2016

Stefano Sensi vs Ternana 10.12.2015

Jeśli o kimś mówi się "nowy Verratti" (jakkolwiek zabawnie to nie brzmi gdy obu piłkarzy dzielą raptem trzy lata różnicy) - a tak nazywają go włoskie media - to coś musi być na rzeczy. Jako że sam jestem ogromnym fanem talentu pomocnika PSG nie mogłem darować sobie okazji obejrzenia w akcji człowieka kreowanego na jego następcę czy też "klon" Marco. Grudniowy mecz z Ternaną był trzecim występem Stefano Sensiego, który miałem przyjemność zobaczyć. O tym jak się zaprezentował w dalszej części tekstu.


Jeszcze jesienią zeszłego roku na największe objawienie Serie B obecnego sezonu zwrócone były oczy kilku klubów z włoskiej ekstraklasy, m.in. Milan, Napoli czy Juventus. Obserwowała go nawet Chelsea. Koniec końców wyścig po utalentowanego pomocnika wygrało... Sassuolo, podpisując z nim kontrakt przedwczoraj, tj. 13 stycznia. Kwota transferu wyniosła 5 mln euro, a sam zawodnik pozostanie w Cesenie w ramach wypożyczenia i tam też dokończy sezon, a do nowego klubu zawita w lecie. Dla głównego zainteresowanego wydaje się to trafnym rozwiązaniem. Należy pamiętać, że trwające rozgrywki są dla Sensiego... debiutem na tym poziomie. Do tej pory grywał jedynie na niższych szczeblach rozgrywkowych (dwa poprzednie sezony spędził na wypożyczeniu w San Marino Calcio w trzeciej lidze) oraz rozgrywkach Primavery. Pełny sezon na drugim szczeblu rozgrywkowym nie będzie więc wiązał się ze zbyt dużym przeskokiem. 


Stefano bardzo szybko wyrósł na lidera Ceseny. Jego naturalna pozycja to regista, kiedy może operować przed stoperami i jak najczęściej mieć futbolówkę przy nodze. Radzi sobie także jako ofensywny pomocnik - tak grał np. w San Marino, zdobywając 8 bramek w swoim drugim sezonie dla tego klubu. Pokaźna część jego bramkowego dorobku bierze się ze stałych fragmentów gry, który w pierwszej kolejności należy zaliczyć do jego atutów. Perfekcyjnie bije i rzuty wolne, szczególnie blisko pola karnego, kiedy ma możliwość technicznego uderzenia (tak zresztą zdobył bramkę właśnie z Ternaną), i rzuty rożne (jedno z dośrodkowań z Ternaną Caldara zamienił na gola). Rzecz jasna "martwa piłka" to nie jedyne atuty Sensiego. 20-letni pomocnik jest wysoce zaawansowany technicznie, sprawnie posługuje się także swoją słabszą, lewą nogą. Ma dużą łatwość w wygrywaniu pojedynków 1 na 1 z piłką przy nodze właśnie dzięki technice i "szybkim stopom", co ułatwia mu drybling. Każdy jego kontakt z piłką jest błyskawiczny, o ułamek sekundy szybszy niż interwencja przeciwnika. Potrafi grać z pierwszej piłki, także pod presją na małej przestrzeni. Dużo widzi, umiejętnie reguluje tempo gry. Kiedy trzeba zwolni akcję, przytrzyma piłkę, zastawi ją i odegra do kolegi (bądź da się sfaulować), a kiedy trzeba przyspieszy inteligentnym podaniem między liniami czy precyzyjnym przerzutem na kilkadziesiąt metrów. Przy tym jak na środkowego pomocnika jest stosunkowo szybki - umie zarówno dogonić rywala, jak i uciec mu z futbolówką. Jeśli chodzi o grę defensywną najlepiej prezentuje się w bezpośrednich pojedynkach. Dokładnie tak jak Verratti jest niesłychanie zadziorny (pomimo zaledwie 168 cm wzrostu), szuka gry w kontakcie, nie odpuszcza ani na centymetr - mówiąc w przenośni, "gryzie po kostkach" przeciwników aż do skutku, czyli do odbioru futbolówki. Zawdzięcza to w dużej mierze timingowi wejść, wstawiania nogi czy wślizgów. Timing, pomimo niewielkiego wzrostu, oraz skoczność pomagają mu również w pojedynkach powietrznych, które wygrywa nawet ze znacznie wyższymi przeciwnikami. Skutecznie też wchodzi wślizgiem, na ogół wybijając przeciwnikowi piłkę bez faulu.

Największym mankamentem Włocha - o ile można to tak nazwać - jest brak doświadczenia. Dopiero w wieku 20 lat trafił (jedynie) na drugi szczebel rozgrywkowy. Z Serie A, gdzie trafi w wieku 21 lat, do tej pory nie miał styczności. Tam poziom będzie nieporównywanie wyższy i należy postawić pytanie jak tam sobie poradzi po raptem roku w drugiej lidze. Z czysto piłkarskiego punktu wiedzenia braki można dostrzec w jego fizyczności. O ile Verratti jest graczem niesamowicie silnym na nogach, szalenie ciężkim do "przestawienia", o tyle Sensi ma na tym polu pewne braki. Znacznie łatwiej wygrać z nim pojedynek bark w bark, przepchnąć w bezpośrednim kontakcie. Stefano nie posiada także takiego spokoju jak jego nieco starszy rodak. Zdarza mu się sytuacyjne piłki wybijać na oślep przed siebie. Szczególnie, gdy są to "bezpańskie zawiesinki". Antycypacja również nie zalicza się do jego mocnych stron. Preferuje bezpośrednie starcia, gdyż rzadko potrafi odpowiednio się ustawić, przewidzieć zagranie i zanotować przechwyt. 

Tak przedstawia się Sensi na podstawie poprzednich dwóch obejrzanych przeze mnie spotkań i licznych kompilacji. Teraz przejdźmy do meczu. Gospodarze przed tym pojedynkiem zajmowali 7. pozycję w ligowej tabeli. Goście z kolei zajmowali 15. lokatę - nieznacznie nad strefą spadkową. Na początek krótko o tym, co zaproponowała nam drużyna Sensiego. Massimo Drago, szkoleniowiec Ceseny, ustawił swoich podopiecznych w sprawdzonym ustawieniu 4-3-3 z Sensim jako registą, Moussą Kone i Andreą Tabanellim obok niego, Salvatore Moliną na prawym skrzydle, Antonio Ragusą na lewym (wbrew temu, co pokazywały grafiki przedmeczowe, gdzie został zamieniony pozycją z Rossetim). Jednak długimi fragmentami - zarówno w obronie, jak i ataku - Cesena uskuteczniała 4-1-4-1 z Sensim jako najgłębiej cofniętym pomocnikiem i wysuniętym Rossetim:



W defensywie taka taktyka się sprawdzała. Owszem, Ternana fragmentami długo operowała piłką, jednak działo się to z dala od bramki Gomisa w okolicach linii środkowej, gdzie poza formacją obronną operowała także dwójka defensywnych pomocników Busellato - Coppola, pozostawiona z dużą dozą swobody. Natomiast w stosowanym przez gości systemie 4-2-3-1 od futbolówki odcinana była już czwórka najbardziej ofensywnych graczy, ustawiona za czteroosobowym blokiem pomocników oraz grającym głębiej za nimi Sensim. Ten starał się zajmować taką pozycję, by w miarę możliwości kontrolować sposób poruszania się 10-tki przeciwnika, Fallettiego (na drugim screenie właśnie przy nim znajduje się Stefano) i odcinać go od podań. Miał również za zadanie asekurować stoperów wyciąganych do boku przez schodzącego tam wysuniętego napastnika Avenattiego bądź właśnie Fallettiego (właśnie w tym elemencie popełnił jedyny poważny błąd w destrukcji, o czym później). Mocno cofnięci skrzydłowi Molina oraz Ragusa zapewniali intensywność w bocznych sektorach i nie pozwalali stworzyć tam przewagi liczebnej skrajnym zawodnikom Ternany. Tak w maksymalnym skrócie wyglądała stosunkowo skuteczna gra obronna piłkarzy Massimo Drago. Ciekawie natomiast prezentowały się role poszczególnych graczy w fazie ofensywnej:


Na powyższym screenie widzimy jedną z wielu indywidualnych akcji Antonio Ragusy, zakończoną wejściem w pole karne, skąd starał się następnie szukać dograń wzdłuż bramki. Z reguły w obrębie szesnastki poza środkowym napastnikiem Rossetim oraz drugim skrzydłowym Moliną na piłkę czekali dodatkowo pomocnicy: Kone oraz Tabanelli. Ich bardzo częste wejścia z głębi pola w pierwszą linię - wielokrotnie, jak można się przekonać na załączonym obrazku, jednoczesne - były czymś charakterystycznym w grze Bianconero. Liczne pojedynki skrzydłowych (szczególnie Ragusy) wraz z na wskroś ofensywnym nastawieniem Kone oraz Tabanelliego wiązały się z bardzo pasywną postawą bocznych obrońców, którzy praktycznie nie angażowali się w atak pozycyjny na ostatniej trzeciej boiska. To wymuszało liczne dryblingi i pojedynki biegowe skrzydłowych, dużą ich ruchliwość. Z drugiej strony wspomniana dwójka pomocników wiedząc, iż skrajni defensorzy zajmują swoje pozycje mogli pozwolić sobie na częstszy udział w próbach konstruowania czy zamykania akcji na ostatnich 25-30 metrach. Poza tym moją uwagę przykuł jeszcze jeden manewr w ofensywie z udziałem Kone oraz Tabanelliego:


Tutaj nastąpiła zamiana ról: skrzydłowi w tym samym momencie przesunęli się do środka pola, a obaj środkowi pomocnicy rozszerzają pole gry: Kone po lewej stronie, Tabanelli po prawej. Ponownie rzuca się w oczy pasywna postawa w ataku pozycyjnym skrajnych obrońców (prawy full-back Perico znajduje się na wysokości będącego przy piłce Sensiego). Wymienność pozycji w wykonaniu gospodarzy działała w tym spotkaniu wzorcowo. Ruch jednego gracza pociągał za sobą ruch kolejnego bez zaburzenia poszczególnych formacji i tym samym wytworzenia dziur skutkujących brakiem opcji do podania. Było to też widoczne w obu fazach na pozycji registy, gdzie niekiedy czy to Tabanelli (głównie w pierwszych minutach), czy Kone rotowali z Sensim niczym Verratti z Mottą. Zabezpieczenie "własnej" pozycji pozwalało 20-letniemu pomocnikowi przesuwanie się w boczne sektory:


Oprócz wymiany pozycji między Kone a Sensim powyższy screen prezentuje ponadto wysoką kompaktowość gry obronnej Ceseny. Znajdujący się na skrzydle z piłką Belloni jest pozbawiony opcji zagrania do przodu. Czterech graczy gospodarzy odcina od futbolówki dwójkę zawodników Ternany, co skutkuje nieniosącym zagrożenia oddaniem jej do tyłu. Bardzo dobre przesuwanie formacji, odcinanie linii podania oraz asekuracja zawiodły tylko raz, w dużej mierze za sprawą Sensiego:


Sytuacja niemal identyczna jak poprzednia - Belloni z piłką ma do gry jedynie dwóch partnerów, przy czym sam zostaje podwojony. Falletti inteligentnym ruchem zabiera ze sobą do linii bocznej Magnussona. Tworzy się duża przestrzeń między dwójką stoperów Ceseny, której nie zaasekurował Sensi. Chwilowa utrata koncentracji i właściwej pozycji skutkuje penetracją zaznaczonej strefy przez Avenattiego, a wcześniej idealnym podaniem w to miejsce od Belloniego. Szczęśliwie dla Bianconero i samego Sensiego Gomis końcówkami palców sparował to uderzenie na rzut rożny.

Zadania młodego włoskiego pomocnika sprowadzały się więc w skrócie do "wprowadzania piłki w obieg", jej ochroną oraz dystrybucją, asekuracji przedpola pilnowania Fallettiego oraz bicia stałych fragmentów gry. Z tych zadań poza przedstawioną wpadką (a także kiksem przy wybiciu z 41') wywiązywał się co najmniej solidnie. W pierwszej kolejności warto wspomnieć o tym ostatnim elemencie. W 78' po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową do siatki trafił Caldara, natomiast w 93' Sensi ustalił wynik na 4:0 perfekcyjnym uderzeniem z rzutu wolnego tuż przy słupku w róg kryty przez bramkarza. Ogólnie stałych fragmentów wykonywał w tym meczu naprawdę sporo i nie wszystkie centry były najwyższej jakości, niemniej jednak w ogólnym rozrachunku bramką i asystą potwierdził, że jest to jego mocna strona.

Jeśli chodzi o operowanie futbolówką, to trudno cokolwiek zarzucić Stefano. Proste straty wynikające z niedokładności praktycznie mu się nie zdarzały (pamiętam chyba wyłącznie podanie z klepki w 36' do nikogo na aut). Jedyne, czym nieco irytował to zbyt pośpieszne wybicia górnych piłek przed siebie (choć jedno takie wybicie okazało się być świetnym podaniem na wolne pole do Rossetiego w 10'), o czym wspomniałem we wstępie. Ogólnie jednak robił to, co do niego należało. Starał się być nieustannie pod grą przemieszczając się po całej szerokości boiska w poszukiwaniu otwartej przestrzeni do otrzymania podania. Przytomnie rozdzielał futbolówkę nawet kiedy był atakowany. Szczególnie w pierwszej połowie prawie każde jego zagranie kończyło się maksymalnie dwoma szybkimi kontaktami z piłką, gdyż na więcej ze względu na pressing przeciwników nie miał czasu. Umiejętnie przesuwał grę do przodu za pomocą krótkich podań, rozciągania gry do boku (np. w 7') czy precyzyjnych przerzutów, będących jego ogromnym atutem (jak np. w 44' na lewą stronę czy na poniższym screenie z 65'). Oto jedna z jego dokładnych co do milimetra piłek na kilkadziesiąt metrów do Ragusy:


Podanie zostało tak idealnie wyliczone, że skrzydłowy Ceseny nie musiał zwalniać tempa biegu czy czekać na kozioł - dostał futbolówkę w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Dzięki swojemu przeglądowi pola Stefano przy każdej sposobności starał się przesunąć grę do przodu podaniem między liniami, przechodzącym przez drugą linię gości. Co więcej, nie była to "sztuka dla sztuki". Korzystała na tym drużyna. Poza tym, że piłka została przeniesiona bliżej bramki przeciwnika, adresat zagrania z reguły otrzymywał ją w "otwartą" przestrzeń, mając dużo swobody, a tym samym czasu na przyjęcie futbolówki i podjęcie dalszej decyzji odnoście jej dystrybucji. Takie zagrania zanotował m.in. w 30' (screen poniżej), 43', 44' czy 90' (również screen poniżej). Oto dwa przykłady:



Takich stricte kluczowych, otwierających podań Sensi nie zanotował. Inna sprawa, że nierzucającą się w oczy grę niejako wymuszała na nim piastowana pozycja. Na połowie Ternany miał w zasadzie jedno dość błyskotliwe podanie, gdy w 71' świetnie zgrał na jeden kontakt górną piłkę na lewe skrzydło do Renzettiego. Nieco więcej ryzyka podejmował przy próbach osłaniania futbolówki i dryblingach. Tylko raz, kiedy liczył na odgwizdanie faulu, stracił piłkę w bezpośrednim pojedynku (chodzi o fazę ofensywną). Za każdym innym razem dzięki umiejętnością technicznym, zwrotności, balansowi ciała i szybkości mijał rywala bądź dawał się sfaulować. Dość powiedzieć, że Sensi był bodaj najczęściej faulowanym zawodnikiem spotkania (np. 11', 37' czy 48'). Na pomocniku Bianconero przyjezdni popełnili aż 6 fauli (11', 37', 46', 48', 66' i 86'). To dobitnie obrazuje jak świetnie Stefano panuje nad piłką i jak trudno jest mu ją odebrać.

Kilka razy błysnął też precyzją w grze powietrznej. Nie były to może starcia fizyczne z rywalami, ale pokazał, że jest całkiem skoczny, a z zawieszonych w powietrzu piłek potrafi zrobić użytek i dograć je głową pod nogi partnera, jak np. w 13', 26'. 

W grze obronnej tylko połowicznie potwierdził swoje walory, gdyż poza wygranymi w dobrym stylu pojedynkami 1 na 1 w destrukcji i tym samym skutecznymi odbiorami (m.in. znakomity refleks i timing z wysunięciem nogi w narożniku pola karnego i czyściutkie zatrzymanie rywala w 29' albo odbiór przy linii bocznej w 50') zdarzało mu się również zostać ogranym (np. w 14' na własnej połowie przy lewej linii bocznej czy też w 69' także w bocznym sektorze). Skuteczność pojedynków defensywnych oscylująca w okolicach 50% jest bardzo przeciętnym wynikiem. W zamian nowy piłkarz Sassuolo dołożył parę przechwytów (21' czy 85') udowadniając, że w tym aspekcie ma spore rezerwy. 

Przekrojowo grudniowy występ Sensiego przeciwko Ternanie, ukoronowany golem oraz asystą, należy uznać za udany, choć w swojej grze wciąż może i powinien jeszcze sporo poprawić. Nie ulega jednak wątpliwości, że z najciekawszego piłkarza młodego pokolenia w Serie B Sassuolo będzie mieć pociechę i zainwestowane w niego pieniądze z pewnością się zwrócą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz