poniedziałek, 5 października 2015

Riechedly Bazoer vs PSV (04.10.15)

W klasyku Eredivisie Ajax-PSV utalentowanych piłkarzy zagrało na pęczki: Gaston Pereiro (lider reprezentacji Urugwaju na tegorocznych MŚ U-20), Amin Younes (jedno z objawień ME U-21, młodzieżowy reprezentant Niemiec), Viktor Fischer (od paru lat uchodzący za wielki talent Duńczyk), a także Anwar El Ghazi, Jorrit Hendrix, Joshua Brenet, Jairo Riedewald czy Kenny Tete - reprezentanci Holandii różnych kategoriach wiekowych. Celowo pominąłem Riechedly'ego Bazoera - mimo dylematów, to właśnie pomocnika z Amsterdamu wybrałem ponownie do analizy, mając już jakiś punkt odniesienia w postaci czwartkowego meczu z Molde. Zatem do rzeczy.


W porównaniu do starcia z Norwegami, Frank De Boer zdecydował się na tylko jedną zmianę w wyjściowej jedenastce - Arkadiusza Milika zastąpił Amin Younes, co skutkowało przesunięciem Fischera na środek ataku, a Niemiec zajął jego miejsce na lewym skrzydle. O ile ten manewr okazał się strzałem w dziesiątkę, bo Amin trafił do siatki ładnym, technicznym (acz silnym) uderzeniem i do przerwy był najlepszym graczem Ajaxu, o tyle w końcowym rozrachunku nie przełożyło się to na choćby jeden punkt. PSV (grające również w ustawieniu 4-3-3) wyjechało z Amsterdam Areny z kompletem punktów za sprawą wspomnianego Gastona Pereiry - zdobywcy obu (warto dodać - efektownych) goli. Co ciekawe, dla Urugwajczyka był to debiut w podstawowym składzie mistrza kraju i to od razu w najważniejszym (obok starć z Feyenoordem) meczu w Holandii. Powiem więcej - w swoich siedmiu poprzednich ligowych występach uzbierał łącznie dokładnie tyle samo minut, ile dostał w starciu z Ajaxem: pełne 90. Debiut wypadł więc imponująco i sprawą otwartą pozostaje pytanie drogą którego rodaka zaczynającego swoją karierę w Eredivisie podąży Pereiro - Luisa Suareza czy Nicolasa Lodeiro. Z pewnością będę śledził jego dalsze postępy.

Wracając do meritum - po spotkaniu w Lidze Europy zastanawiałem się z czego wynika taki problem Ajaxu z wyprowadzaniem futbolówki od defensywy. Czy to kwestia nakreślonej taktyki, czy też piłkarze nie wykonują poleceń szkoleniowca? Po drugim kolejnym meczu, w którym ten mankament się powtarza skłaniam się ku pierwszej wersji. To samo zestawienie personalne w drugiej linii znów w żaden sposób nie pomagało Veltmanowi i Riedewaldowi rozpoczynać akcji od tyłu, znów uciekając czy to wyżej, czy bliżej bocznych sektorów. Bardzo podobnie po boisku przemieszczał się Bazoer, niemal identycznie Gudelj i Klaassen (choć ostatni poprzez nieobecność Milika i tym samym klasycznej 9-tki, którą Fischer z pewnością nie jest, miał więcej zadań ofensywnych w trzeciej ćwiartce):



Doprawdy ciężko mi pojąć, dlaczego Gudelj i Bazoer są ustawiani w taki sposób, że między nimi a stoperami tworzy się kolosalna wręcz przestrzeń, a brak możliwości krótkiego wyprowadzenia piłki niejednokrotnie zmusza środkowych obrońców (jak właśnie Veltmana na drugim screenie) do wstrzeliwania długich zagrań pod szesnastkę rywala. To nie przynosiło efektu z Molde, nie przyniosło także z PSV.

Nieco inaczej wyglądała natomiast rola Bazoera (oraz Klaassena) w pressingu. Z Molde stosunkowo często ruszał do bramkarza rywali dając znak do rozpoczęcia pressowania i zmuszając golkipera do wybicia. Tutaj, poniekąd z racji braku Milika, Ajax organizował się inaczej. Przy rozpoczynaniu przez drużynę z Eindhoven akcji od szeregów obronnych Younes i El Ghazi wycofywali się głębiej, znacznie bliżej bocznych obrońców. Klaassen wchodził wówczas w pierwszą linię z Fischerem i we dwójkę rozpoczynali atak na defensorów PSV. Krótkie zagrania przez środek blokował ustawiony wyżej Bazoer, starając się odciąć od piłki czy to Guardado czy Proppera:


Efekty były dość mizerne. Owszem, Bruma i Moreno zostali zmuszeni do gry długą piłką (26 do 17 w wykonaniu Veltmana i Riedewalda - i to pomimo znacznie wyższego wskaźnika posiadania piłki przez gości), ale czynili to niezwykle precyzyjnie: z 26 prób aż 16 (niecałe 66%) znalazło adresata (dla porównania stoperzy Ajaxu uzyskali nieco ponad 41% przy z celnych próbach na 17 wykonanych). Przy tym groźnych strat na własnej połowie i/lub w okolicach koła środkowego nie notowali, a tenże Guardado - zmieniony po 70 minutach - zdążył zaliczyć 42 podania, więcej niż każdy z pomocników Ajaxu, a mniej jedynie od stoperów gospodarzy. Bazoer natomiast zdołał uzbierać zaledwie dwa przechwyty, na dodatek często nie nadążając i faulując m.in. Meksykanina (łącznie cztery razy przekroczył przepisy). Jedno z tych przewinień - w 61' na Propperze - było kompletnie niepotrzebne i nieodpowiedzialne, gdyż pomocnik gości akurat "uciekał" z piłką od pola karnego, był skierowany plecami do Cilessena. W efekcie ekipa z Phillips Arena egzekwowała rzut wolny zaledwie 22 metry od bramki reprezentanta Holandii. Warto też dodać, że do tego faulu by nie doszło, gdyby Riechedly nie stracił Proppera "z radaru" i nie dał mu się urwać, przez co ten znalazł się pierwszy przy odbitej futbolówce.

Jak wspomniałem, Riechedly poruszał się w podobnych sektorach jak z Molde. Często szukał gry głównie w lub blisko bocznych sektorów i z nich (o czym za chwilę) był najgroźniejszy. Uwidoczniło się to najmocniej w drugiej połowie (choć w pierwszych 45 minutach też uciekał w boczne sektory), kiedy większość kontaktów z piłką zanotował z lewej strony boiska, stamtąd też zaczynając swoje akcje:


Na pewno ma to związek z korektami wprowadzonymi w przerwie przez De Boera i dokonanymi zmianami: zejście lewoskrzydłowego Younesa i pojawienie się środkowego pomocnika Serero skutkowały zmianami ustawienia. Bliżej lewej flanki przesunął się Fischer, który jednak szukał gry bliżej środka pola. W rolę "fałszywego napastnika" wcielił się Klaassen, Gudelj i Serero zajęli się asekuracją, a Bazoer miał za zadanie wspomagać oba skrzydła, a szczególnie lewe, gdzie nie zawsze pojawiał się Duńczyk. Po wejściu Milika za Gudelja ponownie głębiej cofnął się kapitan Ajaxu, Polak ustawił się na szpicy, a zadania Bazoera pozostały bez zmian. Spójrzmy zresztą na jego heatmap:


Najintensywniejszy niebieski kolor znajduje się w środkowej części boiska mocno z prawej strony oraz na przeciwległej flance tuż za linią środkową i w okolicach 25-30 metrów od bramki PSV. To tam najwięcej kontaktów z piłką i podań zaliczył 18-latek. Niemal "czysto" jest natomiast w kole środkowym i dookoła niego, co w zasadzie domyka klamrą to, co napisałem wcześniej. W tej sytuacji przychodzi mi do głowy powiedzenie "w tym chaosie jest metoda". Bo faktycznie, o ile poruszanie się po boisku Bazoera wydaje się dość nieuporządkowane, bez ładu i składu, o tyle w gruncie rzeczy - przynajmniej w fazie ofensywnej - było ono stosunkowo efektywne. Dało się dostrzec, że Riechedly dość dobrze czuje się w tych bocznych sektorach i umie stworzyć stąd zagrożenie. Pokazał też, że potrafi dobrze dorzucić piłkę w pole karne. Ale po kolei: w 27' zagrał bardzo dobrą, półgórną piłkę na 16 metr do Klaassena (strzał po ziemi w sam środek), w 69' zszedł na szybkości do środka zostawiając za plecami Guardado i wypracował sobie dobrą okazję strzelecką (ostatecznie trafił w nogi obrońców). Najlepszą akcję na skrzydle zrobił jednak minutę później. Nieco przypadkowo do spółki z Serero odzyskał piłkę pod polem karnym rywali by za chwilę w pojedynku 1 na 1 z lewej strony ośmieszyć wręcz Hendrixa i co równie ważnie dograć w szesnastkę na dziesiąty metr, gdzie do piłki pokazywał się El Ghazi. Skrzydłowy Ajaxu zmarnował jednak świetną akcję kolegi:


Ogólnie - po części ze względu na boiskowe ustawienie i specyficzną rolę - w defensywie nie imponował, choć oczywiście zaliczył kilka dobrych i udanych zagrań. Przede wszystkim dobrze radził sobie w pojedynkach powietrznych, w których przydaje mu się i wzrost, ale głównie (ok. 184-185 cm) siła fizyczna i niesamowita skoczność. Co ważne, wszystkie strącone przez niego piłki trafiały do partnerów (np. w 6' do Fischera i rozpoczęcie akcji czy w 86' też do Duńczyka). Wygrał trzy główki, ale największe wrażenie zrobił na mnie w 92', gdy wybił się niesamowicie wysoko w powietrze, przeskakując bardzo wyraźnie Proppera, ale jednocześnie też faulując. Druga warta zapamiętania główka nie była co prawda imponująca, ale szalenie ważna. W 42' ustawiony przy rzucie rożnym przy długim słupku wybił niemal z linii bramkowej uderzenie Brumy. 

Utwierdził mnie tez w przekonaniu, że blisko pola karnego można w jego przypadku być pewnym utrzymania się przy piłce, zablokowania jej ciałem, przytomnego odegrania. Choćby w 19' dostał futbolówkę od Veltmana w newralgicznym punkcie (tuż przed polem karnym, gdzie na niewielkiej przestrzeni znajdowało się mnóstwo zawodników obu drużyn), dobrze oszacował ile ma czasu, na jakie zagranie może sobie pozwolić, dotknął piłkę dwa razy, po czym doskoczył do niego Propper z Pereiro. Wtedy trzecim kontaktem rozsądnie wycofał ją z powrotem do wolnego już Veltmana, a ten oddalił zagrożenie. Podobnie w 41' widząc atak Proppera momentalnie osłonił futbolówkę odwracając się do niego tyłem, by za kilka sekund spokojnie rozprowadzić ją dalej.

Odbiorów i prechwytów w jego wykonaniu podobnie jak z Molde nie było zbyt wiele, w dużej mierze z racji jego dość wysokiego ustawienia i częstej gry długą piłką przez stoperów PSV za jego plecy. Jedyne dwa uzbierał zaraz na początku drugiej połowy - oczywiście blisko linii bocznej. W obu przypadkach wykazał się czujnością i przewidywaniem. W 49' skorzystał na niedokładnym przyjęciu Breneta, zabrał mu piłkę i uciekł z nią, po czym został sfaulowany przez Locadię. Cztery minuty później w identyczny sposób przejął futbolówkę od Guardado, minął Pereiro i oddał ją do tyłu do Veltmana. 

Z Norwegami wspomniałem o tym, że momentami zdarzało mu się gubić koncentrację, przez co tracił kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Skutkowało to spóźnieniem za akcją, rywalem (pośredni udział przy straconym golu z Molde) czy piłką, prostym błędem technicznym, "otwarciem" strefy itp. Podobnie było z mistrzem Holandii. Wspomniałem już o jego faulu blisko pola karnego Cilessena, który wynikł z tego, że Propper wyrwał się spod jego opieki i pierwszy znalazł się przy bezpańskiej piłce. Bazoer w obronie sprawiał wczoraj wrażenie mocno apatycznego, biernego. Bez piłki, gdy trzeba było szybko wrócić za akcją, "zamknąć" środek pola czy zaasekurować kolegę, ruszał się wręcz w "ślimaczym" tempie, często się spóźniał. Mimo aż czterech fauli w kilku sytuacjach wyraźnie brakowało z jego strony agresywniejszego doskoku, sprintu do rywala bądź wejścia wślizgiem. To pociągało (ten brak koncentracji) za sobą dodatkowo sporadyczne kiksy, jak np. w 23' gdy stosunkowo prostą czy to do zgaszenia, czy odegrania piłkę posłał w trybuny, w 33' , kiedy zagrał futbolówkę na lewo tak lekko, że ta omal nie stanęła w miejscu i przejęli ją goście czy w 56', będąc tyłem do bramki PSV prowadził piłkę tak nieudolnie, że wyszedł z nią na aut. 

Słabszą postawę w defensywie mocno nadrabiał z przodu. Poza wymienionymi akcjami stworzonymi z bocznych sektorów kreował również okazje prostopadłymi piłkami. Widać, że kiedy rywal nie broni się tak głęboko jak czyniło to Molde, kiedy ma nieco więcej miejsca w środku pola, a przeciwnik ustawia wysoko linię obrony, to potrafi go "skarcić" otwierającym zagraniem. Błysnął przede wszystkim dwoma piłkami: w 37' na prawe skrzydło do Tete oraz w 62' wyprowadzając kontratak w tempo między stoperów do El Ghaziego:




Szkoda tylko, że partnerzy nie skorzystali z tych podań. Widać jednak, że Riechely potrafi zagrać nieszablonowo, jedną piłką złamać linię obrony, ma dobry przegląd pola i "key pass", że jest kreatywny. Musi jednak poprawić regularność w zagraniach i precyzję. 84% ze słabym Molde i jedynie 78% (28/36) z PSV to liczby - delikatnie mówiąc - przeciętne jak na środkowego pomocnika. Na poprawę tego i kilku innych elementów ma jednak jeszcze mnóstwo czasu. W ofensywie i z piłką przy nodze już na ten moment jest bardzo dobry. A jego walory docenił już sam Danny Blind, powołując go do pierwszej drużyny Oranje. To najlepsza rekomendacja dla tego niespełna 19-latka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz