środa, 27 lipca 2016

Najciekawsza jedenastka Euro U19 w Niemczech

Obecny rok obfituje w mnogość turniejów międzynarodowych. Za nami "dorosłe" Euro we Francji czy majowe Mistrzostwa Europy do lat 17, a lada moment w Rio de Janeiro startują Igrzyska Olimpijskie, gdzie spotka się osiem zespołów z całego świata do lat 23. W międzyczasie jednak mieliśmy jeszcze imprezę, na którą osobiście najmocniej czekałem i na którą ostrzyłem sobie zęby. Mowa oczywiście o zakończonych w niedzielę Mistrzostwach Starego Kontynentu U19. W jednostronnym finale reprezentacja Francji rozbiła Włochów 4:0, przejmując od Hiszpanów palmę pierwszeństwa w tej kategorii wiekowej w Europie.



Podobnie jak przy tworzeniu jedenastki ME U17 w Azerbejdżanie, wybór najlepszej drużyny turnieju był niemożliwy z racji tego, że część drużyn widziałem regularnie (m.in. obejrzałem wszystkie mecze Chorwatów, Niemców czy Francuzów), a część rzadziej (jak np. Austriaków, Włochów czy Portugalczyków) z racji braku transmisji. Ponadto gdybym chciał wybrać faktycznie najlepszą jedenastkę Mistrzostw to zapewne składałaby się ona w 90% z reprezentantów Francji, którzy po kuble zimnej wody w inauguracyjnym meczu z Anglią wrócili na właściwe tory i dosłownie mielili kolejnych rywali swoimi wybitnymi indywidualnościami z przodu. Ta mieszanka talentu i ogromnych umiejętności z przodu (Mbappe, Augustin, Blas, Harit) w połączeniu z płynną wymiennością pozycji (czwórka pomocników Blas, Poha, Harit i Mbappe wraz z najbardziej wysuniętym Augustinem inteligentnie rotowali się wzajemnie na boisku, kompletnie dezorganizując rywali) i siłą fizyczną w szeregach obronnych (silny na nogach defensywny pomocnik Tousart oraz czarnoskórzy defensorzy: Maouassa, Diop i Onguene, będący praktycznie nie do przestawienia) pozwoliła Les Blues sięgnąć po tytuł w wielkim stylu i jednocześnie wypromować liczne grono piłkarzy, zarówno tych odpowiadających za ofensywę, jak i tych na wskroś ofensywnych. Stworzę więc podobnie jak wówczas najciekawszą moim zdaniem drużynę turnieju, ograniczając nieco francuską dominację, choć trójkolorowych akcentów z pewnością nie zabraknie. Uważam jednak, że nie tylko mistrzowie zasługują na uwagę. Graczy wartych zapamiętania i śledzenia ich dalszego rozwoju było znacznie więcej. Oto oni:

Bramkarz: Powtórzyła się historia z Mistrzostw Europy U17. Żaden z bramkarzy nie pokazał się ze zdecydowanie lepszej strony od pozostałych. Golkiperzy tacy jak Bernardoni czy Pedro Silva trzymali równy poziom od początku do końca turnieju, nie popełniając żadnego kosztownego błędu, broniąc to, co było do obrony i wpuszczając do siatki strzały, przy których mieli niewiele do powiedzenia. W przekroju całego turnieju mieli może 2-3 efektowne parady ratujące zespół przed utratą gola. Postawiłem więc na golkipera, który znacznie bardziej rzucał się w oczy. A był to Alex Meret z Udinese (na najbliższy sezon wypożyczony do klubu Serie B, SPAL). Na turnieju pokazał przede wszystkim znakomity refleks i grę na linii. Dobrze ustawiał się też w bramce, zawsze tak, by piłka po uderzeniu w którykolwiek róg była w jego zasięgu, a on sam ją przez cały czas widział. Fizycznie sprawiał wrażenie szybkiego, gibkiego i "elastycznego" golkipera - reagował bardzo szybko, w ułamku sekundy zmieniał pozycję ciała, a po interwencji błyskawicznie wstawał na nogi goniąc sparowaną futbolówkę czy będąc gotowym na kolejne wyzwanie. Przyzwoicie grał obiema nogami, choć zdarzały mu się sporadyczne kiksy takie jak wybicia w aut czy wykop z rękawic... prosto w plecy jednego z reprezentantów Niemiec. Słabsze strony? Mam wątpliwości co do radzenia sobie w sytuacjach sam na sam. Jednak większym mankamentem w jego przypadku jest gra na przedpolu (sporo wyjść do dośrodkowań zakończonych "pustymi przelotami" czy wypuszczeniem piłki/wypiąstkowaniem piłki wprost pod nogi rywala, jak np. w meczu z Niemcami, gdzie tylko dzięki wspomnianemu refleksowi i błyskawicznej reakcji naprawił swój błąd broniąc uderzenie rywala), a także mało pewny chwyt. Zbyt dużo piłek, niekiedy niespecjalnie trudnych, zmierzających wprost w niego "wypluwał" z rąk. Wciąż dużo nauki przed nim, ale z pewnością jest nie mniejszym materiałem na dobrego bramkarza niż jego rok starszy kolega klubowy, Simone Scuffet.

Prawy obrońca: Tutaj już konkurencja była naprawdę spora, a wybór znacznie trudniejszy. Wyróżniał się m.in. Diogo Dalot, Portugalczyk znany z... majowych ME U17, gdzie zresztą triumfował ze swoją reprezentacją i prezentował się wyśmienicie. Bardzo dobre wrażenie po sobie zostawił Francuz Clement Michelin z Tuluzy. Solidny turniej zaliczył Davide Vitturini z Pescary czy Jonjoe Kenny z Evertonu. Dodatkowo dobrze znam Mateja Hudecka z Dinama Zagrzeb, który akurat w Niemczech zagrał poniżej swoich możliwości, a te ma spore. Sam natomiast najczęściej po meczach reprezentacji Niemiec podkreślałem nazwisko Phila Neumanna z Schalke jako gracza wyróżniającego się w danym spotkaniu, stąd też w tej jedenastce postawiłem właśnie na niego. Grający ofensywnie, ustawiający się stosunkowo wysoko przy wyprowadzaniu futbolówki z własnej połowy, a przy tym odpowiedzialny. W przypadku straty i fazy przejścia do defensywy szybko wraca i zajmuje swoją nominalną pozycję. M.in. dzięki temu uratował Niemców od straty gola na początku meczu z Portugalią, powstrzymując w powrocie João Carvalho we własnym polu karnym. Nie łatwo wygrać z nim pojedynek 1 na 1, bo długimi nogami wygarnia bądź blokuje piłki. Poza tym jest czujny do końca i z reguły nie idzie "na raz". Silny, potrafi świetnie zastawić futbolówkę ciałem, dobry w powietrzu, ale przy tym niespecjalnie zwrotny i szybki, choć z drugiej strony przy takim wzroście (191 cm) nie jest z tym tak źle. Skuteczny w odbiorze, jak i z przodu, gdy musi wygrać drybling z rywalem. Przyzwoite dośrodkowanie i całkiem niezły przegląd pola. Kilka razy błysnął dokładnym, niekonwencjonalnym otwierającym podaniem z bocznego sektora czy prawej pół-strefy. Nieco słabszy pod względem technicznym, gdzie zdarzały mu się problemy z precyzyjnym przyjęciem trudniejszego zagrania czy z grą na jeden kontakt. Trudno powiedzieć, czy w przyszłości przy takich gabarytach nie czeka go kariera na środku defensywy. Po tym turnieju można być z kolei pewnym, że ma też potencjał na solidnego bocznego obrońcę.

Środkowy obrońca: Na tej pozycji być może miałbym z czego wybierać, gdyby... ci gracze, którzy mi zaimponowali rozegrali więcej spotkań. Do tej pory zachodzę w głowę, dlaczego szkoleniowiec Niemców, Guido Streichsbier, posadził na ławce rezerwowych Lucasa Boedera z Bayeru Leverkusen po meczu z Italią, gdzie ten, mimo porażki, był jednym z najlepszych piłkarzy swojej reprezentacji. Bez niego reprezentacja naszych zachodnich sąsiadów straciła 4 bramki z Portugalią i 3 z Holandią (jedynie ze słabą w ofensywie Austrią Niemcy zachowali czyste konto). Trochę inaczej wyglądała sytuacja ze stoperem Nicei, Oliverem Boscaglim. On zagrał w pierwszym meczu z Anglią, tyle że na lewej obronie. Mimo to nie zawiódł i zagrał conajmniej przyzwoicie. Kolejne dwa grupowe pojedynki z Chorwacją i Holandią przesiedział na ławce. Do składu wskoczył dopiero na półfinał z Portugalią, zastępując zawieszonego za kartki Jerome'a Onguene. Spisał się absolutnie bez zarzutu. Ludovic Batelli nie zdecydował się jednak postąpić jak Didier Deschamps z Samuelem Umtitim (ten, gdy zastąpił w składzie Adila Ramiego, nie oddał miejsca w jedenastce nawet kiedy stoper Sevilli był ponownie do dyspozycji) i na finał postawił na Onguene. Z pozostałych środkowych obrońców wyróżniała się trójka: Diop, Taylor-Moore oraz zawodnik, którego umieszczę w jedenastce jako drugiego stopera. Z pierwszego zrezygnowałem tylko dlatego, aby urozmaicić drużynę (o czym pisałem w pierwszym akapicie). Anglika natomiast widziałem na ŚO tylko z Francją. Przeciwko Chorwacji zagrał już jako prawy obrońca (zresztą dość przeciętnie), a mecz z Holandią nie był transmitowany. Stąd dość kontrowersyjnie wybrałem... Holendra Pablo Rosario. Kontrowersyjnie z dwóch powodów: 1. Holandia traciła dużo bramek 2. On sam... nie jest nominalnym stoperem. Dla Almere w ubiegłym sezonie nie zagrał ani jednego spotkania na tej pozycji. Zaprezentował jednak kilka cech, które dają nadzieję, że zrobi karierę także na tej pozycji - szczególnie w drużynach nastawionych na atak pozycyjny. Pierwsza z nich to bardzo dobre operowanie futbolówką. Zapewne zawdzięcza to występom w drugiej linii. Imponował przede wszystkim przerzutami do skrzydeł "na nos" w stylu Jerome'a Boatenga. Potrafił także wyprowadzić piłkę pod presją ze strony rywala czy zagraniem do środka pola między liniami. Druga strona medalu jest taka, że tego typu zagrania wiążą się z dużym ryzykiem, a Rosario dość często szukał takich rozwiązań, co niekiedy skutkowało groźnymi stratami. Odpowiedni szkoleniowiec na pewno znajdzie dla niego odpowiedni balans w tego typu piłkach. Poza tym, Holender jest stosunkowo szybki i zwrotny, z niezłym przyspieszeniem i sprawną reakcją na poczynania rywala, przez co nawet bardzo dynamiczny gracz ma problemy, by odskoczyć mu na kilku metrach. Dość dobrze czyta również grę i bardzo poprawnie gra "na wyprzedzenie", a kiedy nawet nie uda mu się uprzedzić przeciwnika i przejąć piłki, bardzo agresywnie go naciska albo zmuszając do błędu, albo w najgorszym wypadku faulując. W powietrzu dominujący, niezwykle trudno wygrać z nim główkę. Mankamenty? Wspomniana nadmierna agresja, gra na pograniczu faulu. Do tego dość słabo się ustawia, niekiedy bardzo łatwo daje się wyciągnąć z linii tworząc lukę w formacji. Mimo wszystko swoją pewnością siebie i zdecydowaniem przy interwencjach przykuł moją uwagę i jestem ciekaw jak będzie się rozwijać jego dalsza kariera - już w barwach PSV, które ściągnęło go do siebie tuż po Mistrzostwach Europy.

Środkowy obrońca: Może się wydać irracjonalne, że umieszczam w tym składzie dwóch stoperów, którzy mają na koncie mecze z pięcioma (Rosario vs Francja) czy czterema straconymi przez ich zespoły golami w jednym meczu. Tym drugim jest Filippo Romagna z Juventusu. Jego pominięcie byłoby jednak czymś irracjonalnym, gdyż pod względem umiejętności indywidualnych to właśnie on ma największe szanse na dużą karierę spośród wszystkich obecnych na Euro środkowych obrońców. Na turnieju sprawował funkcję kapitana. I był nim pełną gębą. Kierował defensywą, nieustannie gestykulował w kierunku partnerów oraz instruował ich. Kiedy należało nie bał się krzyknąć, ale też nagrodzić interwencję brawami. Sam swoją grą dawał zresztą przykład kolegom. Jak na obrońcę grał stosunkowo czysto, unikając fauli - chyba, że były one konieczne. Na dobrą sprawę trudno doszukać się jakichkolwiek większych wad u Romagny. Jest bardzo dobry w powietrzu, w odbiorze, w grze na wyprzedzenie, a kiedy zajdzie potrzeba także w grze wślizgiem jako "ostatniej desce ratunku". Nie ma kłopotów ze zwrotnością, jak na stopera dysponuje niezłą szybkością, zwrotnością i odpowiednią siłą fizyczną. Przez cały mecz zachowuje koncentrację, a przeciwnikowi, którym się opiekuje, nie pozwala się urwać, zgubić krycie. Z piłką przy nodze nie prezentuje oczywiście poziomu Bonucciego czy nawet wspomnianego Rosario, ale też absolutnie nie jest tak, że nie potrafi grać piłką, zagrać pionowego podania czy dokładnej długiej piłki, bo kilka tego typu zagrań w jego wykonaniu na tym turnieju widziałem. "Rysą na szkle" w jego przypadku jest finał, którego bez wątpienia nie zaliczy do udanych. Tam nie mógł znaleźć wspólnego języka z Coppolaro, co przy braku wsparcia ze strony reszty drużyny i mnóstwie fantastycznych ofensywnych piłkarzy w reprezentacji Francji złożyło się na sromotną porażkę. Sam Romagna jednak, wyjmując go z defensywy kadry U19, indywidualnie ma umiejętności i potencjał nie mniejsze niż Rugani. Myślę, że w Turynie będą wiedzieli jak spożytkować taki talent, by w przyszłości nie wydawać ogromnych pieniędzy na następców Barzagliego, Chielliniego czy Bonucciego.

Filippo Romagna

Lewy obrońca: Tutaj najmocniej liczyłem na Bornę Sosę z Dinama Zagrzeb. Mistrz Chorwacji nie puścił go jednak na turniej (podobnie jak podstawowych graczy tej kadry: bramkarza, Adriana Sempera i stopera, Filipa Benkovica). Pod jego nieobecność zmieniłem obiekt zainteresowania i najbardziej byłem ciekaw, jak na turnieju zaprezentuje się... zmiennik Sosy, Silvio Anocic z Romy, jeden z lepszych skrajnych defensorów ostatniej edycji UEFA Youth League. Ten wypadł niestety sporo poniżej oczekiwań, podobnie zresztą jak cała reprezentacja Chorwacji. Poza Anocicem moją uwagę przykuło dwóch graczy: Jannes Horn z Wolfsburga (autor niecodziennego wyczynu - trzech asyst w jednym meczu z Austrią) oraz Faitout Maouassa z Nancy (słabsze występy z Chorwacją i Holandią w grupie, znacznie lepsze w fazie pucharowej przeciwko Portugalii i Włochom). Poszedłem jednak po linii najmniejszego oporu i wybrałem Federico Dimarco z Interu, wypożyczonego na najbliższy sezon do Empoli. On, podobnie jak Horn (z tą różnicą, że w przekroju całego turnieju) również dokonał czegoś niezwykłego - grając na pozycji lewego obrońcy zdołał zostać... jednym z najlepszych strzelców turnieju, czterokrotnie trafiając do siatki. Co prawda na ten wynik złożyły się same stałe fragmenty gry (3 rzuty karne z zimną krwią zamienione na gole oraz jeden rzut wolny), które jak pisałem w zapowiedzi pierwszego dnia miały być jego atutem i były, ale w żaden sposób nie umniejsza to dokonaniom Federico. Mocno defensywny styl gry Italii nie pozwolił co prawda Dimarco pokazać pełni swoich możliwości ofensywnych, ale z drugiej strony można było przyjrzeć się jego grze w destrukcji, a ta wyglądała lepiej niż się spodziewałem. Grał twardo i zdecydowanie, nie dając w bocznym sektorze zawodnikowi z piłką nawet metra swobody ani możliwości obrócenia się z piłką. Całkiem dobrze spisywał się w defensywnych pojedynkach 1 na 1, co nie uchodziło dotąd za jego zaletę. Podobnie utrzymywanie pozycji. Praktycznie nie dochodziło do sytuacji, kiedy brakowało go tam, gdzie być powinien, a w ataku pozycyjnym rywala utrzymywał jak najmniejszy dystans do Coppolaro ustawiając się nieco węziej i "zamykając" korytarz do prostopadłej/diagonalnej piłki. Na ogół wówczas głębiej cofał się lewy pomocnik Squadra Azzurra i to on odpowiadał za boczny sektor. Z piłką przy nodze nawet atakowany starał się zawsze w pierwszej kolejności znaleźć linię podania do kolegi z przodu. Jeśli jej nie znalazł, wtedy kończyło się na dłuższych wybiciach "na uwolnienie".  Gdy natomiast dostał miejsce na skrzydle, nie bał się pociągnąć z piłką do przodu i poszukać akcji kombinacyjnej czy dośrodkowania. Jestem niezmiernie ciekaw, jak Dimarco zaprezentuje się w swoim pierwszym pełnym sezonie w Serie A. Empoli wydaje się świetnym miejscem do rozwoju.

Środkowy pomocnik: Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że na turnieju do lat 19 w oko wpadnie mi znacznie więcej inteligentnych graczy środka pola niż szalonych i przy tym skutecznych dryblerów, ale tak właśnie było. Poza Francuzami - Mbappe i Blasem - reszta nominalnych skrzydłowych zawiodła. To nie był najlepszy turniej Lovrena, Brekalo czy Bergwijna, a więc tych, po których mógłbym spodziewać się najwięcej. Także z bocznych pomocników w popularnym na Euro ustawieniu 4-4-2 nikt specjalnie nie zachwycił, a z niezłej strony pokazali się może tylko Anglicy: Maitland-Niles z Arsenalu czy Izzy Brown z Chelsea. Zdecydowanie większy wybór miałem w środku pola, gdzie mogłem przebierać wśród interesujących defensywnych pomocników, klasycznych playmakerów czy 10-tek/atakujących pomocników. Z tego też powodu jedenastkę zestawiłem w nietypowym ustawieniu, które wyjdzie "w praniu". Zaczynam budowanie drugiej linii od Lucasa Tousarta z Olympique Lyon. Kapitan reprezentacji Francji też był dla swojej drużyny czynnikiem sprawczym, wydatnie pomagając w konstruowaniu ataku pozycyjnego od tyłu. Charakteryzowała go bardzo odpowiedzialna i dojrzała gra z piłką. Na własnej połowie unikał ryzyka, starał się grać przede wszystkim prostymi, krótkimi podaniami zapewniającymi płynność w grze, ale gdy nadarzała się sposobność dokładnie przerzucał piłkę crossowym podaniem na któreś ze skrzydeł. Łączy w sobie wysokie umiejętności techniczne, wysoką świadomość taktyczną i siłę fizyczną, pozwalającą mu wygrywać kontaktowe starcia w środku pola. Pracowity, znakomity w destrukcji, z dobrym odbiorem, antycypujący boiskowe wydarzenia, co pozwala mu przechwytywać i odzyskiwać piłki w każdym sektorze. Obdarzony przyzwoitą wizją gry i niezłym strzałem z dystansu. Piłkarz absolutnie niezbędny Les Blues, ubezpieczający gwiazdy i zapewniający balans między ofensywą a defensywą. Lada moment podobnie może być w Lyonie.

Środkowy pomocnik: Byłem zaskoczony, gdy dowiedziałem się w jakim klubie gra Marco Krainz. Kapitan reprezentacji Austrii jest na ten moment zawodnikiem Austrii... Lustenau. A trafił tam rok temu z Austrii Wiedeń. Z drugiej strony w drugiej części minionego sezonu dostawał dość regularnie swoje minuty w pierwszej drużynie grając z "dorosłymi", podczas gdy część uczestników ME U19 nie wychyliła wciąż nosa poza szczebel juniorski. Podejmuję spore ryzyko wspominając w tym miejscu o nim, a nie chociażby o Portugalczyku Pedro Rodriguesie, Jordanie Rossiterze czy Nikoli Moro (jedyny z Chorwatów, który zagrał na poziomie zbliżonym do swojego optimum), gdyż widziałem go tylko raz, w meczu z Niemcami. Tak mnie jednak zauroczył swoją grą, że koniecznie chciałem o nim wspomnieć - ot choćby po to, żeby za kilka lat sprawdzić w jakim miejscu będzie jego kariera. A ta nie powinna zatrzymać się na słabej Austrii Lustenau. Pojedynek z Niemcami obejrzałem dwa razy, aby za drugim podejściem skupić się tylko na jego osobie. Oglądając Krainza automatycznie przyszło mi do głowy porównanie z Tonim Kroosem. Marco operował nisko, jako holding-midfielder, rozpoczynając ataki i dyktując tempo gry. Doskonale wiedział, kiedy powinien pojawić się między stoperami przy wyprowadzaniu piłki, a kiedy w którejś pół-strefie i stamtąd rozprowadzić akcję. Jest piłkarzem praktycznie obunożnym - częściej posługiwał się prawą stopą, ale gdy używał lewej nie było widać spadku w jakości zagrań. Sam preferował grę krótkimi podaniami, ale też nie miał problemu z rozciągnięciem gry precyzyjnym crossowym przerzutem do linii bocznej. Kiedy rywal zostawiał mu miejsce, a w linii podania znajdował się jeden z jego partnerów, Marco bez obaw posyłał mu penetrującą piłkę między liniami środkiem pola. W swoich poczynaniach był niezmiernie dokładny. Przypominam sobie tylko jedno niecelne podanie z jego strony. Bardzo dużo widział, świetnie skanował pole gry i wybierał zawsze najlepszą opcję do podania. Odnajdywał się w grze na 1-2 kontakty dzięki nienagannej technice użytkowej. Z piłką przy nodze jest niesamowicie zwrotny, potrafi w ułamku sekundy obrócić się z nią o 180 stopni (charakterystyczne zagarnięcie piłki podeszwą i puszczenie jej za nogą postawną), również w momencie przyjmowania futbolówki. Do ostatniej ćwiatki boiska praktycznie się nie zapędzał. Dopiero w ostatnich minutach meczu pojawił się tam raz, ale z przytupem, rozgrywając efektowną dwójkową akcję z Philippem Malicskiem, po której ten znalazł się w sytuacji sam na sam. Podobnie jak Kroos nie należy do piłkarzy mobilnych i dynamicznych. Obaj przez pełne 90 minut poruszają się w podobnym, jednostajnym tempie. Kluczową dla niego cechą przy przejściach do defensywy jest więc inteligentne ustawianie się, czym nadrabia braki szybkościowe. Trudno cokolwiek więcej powiedzieć po jednym spotkaniu o jego grze w defensywie. Na pewno w tym elemencie się tak nie wyróżniał. Materiał na bardzo ciekawego zawodnika.

Marco Krainz

Środkowy pomocnik: Ten chłopak obok drugiego, którego wymienię później, był dla mnie objawieniem turnieju i dla mnie kandydatem na MVP turnieju przez pryzmat samych umiejętności. Mowa o Benjaminie Henrichsie z Bayeru Leverkusen. Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że Niemiec w pierwszej drużynie swojego klubu występował na wiosnę... na bokach obrony. Trudno w to uwierzyć obserwując go na Euro, gdzie wyglądał jak połączenie wysokiej klasy playmakera z zawodnikiem typu box-to-box. W jego grze można było dostrzec tyle atutów, że aż sam nie wiem od czego zacząć... Podobnie jak w przypadku Krainza nie robi mu różnicy czy musi zagrać piłkę prawą czy lewą nogą i czy ma to być krótkie zagranie na kilka metrów, czy też długi przerzut/górna piłka za plecy obrońców - wszystko przychodzi mu z łatwością. Przed szesnastką nie wolno zostawić mu miejsca, gdyż dysponuje bardzo dobrym uderzeniem i wewnętrznym, i prostym podbiciem. A że dużo widzi i nie ma kłopotów z decyzyjnością, równie dobrze może z tego miejsca zagrać prostopadłą piłkę w szesnastkę (charakterystyczne dla niego było na tym Euro markowanie uderzenia sprzed pola karnego zakończone sprytnym podaniem do wolnego kolegi w obrębie szesnastki). Dobrze porusza się bez piłki, próbuje tworzyć w bocznych sektorach trójkąty do "małej gry", w której czuje się wyśmienicie. Technicznie jest bez zarzutu. Oglądanie go przy piłce to czysta przyjemność - "gibki", zwinny, bardzo zwrotny, choć zarazem elegancki, z niesamowitą lekkością w ruchach, krótko prowadzący piłkę, a przy tym całkiem szybki, z niezłym "odejściem" na kilku metrach. Przez cały turniej cechowały go liczne wertykale zagrania między liniami na dużej skuteczności. Najbardziej typowe dla niego były krótkie, niesygnalizowane zewnętrzną częścią stopy. Solidnie radził sobie w pojedynkach 1 na 1 - tak w ofensywie, jak i w defensywie. Na tym polu zresztą też imponował. Nieźle czytał grę notując sporo przechwytów w środku pola, a odpowiednio szybki timing wejść pozwalał mu wyłuskiwać wiele piłek spod nóg rywali. Rewelacyjny występ udokumentował skutecznie egzekwowanym decydującym karnym w meczu o 5. miejsce z Holandią, który dał Niemcom awans na mundial do lat 20 w przyszłym roku. Jeśli nie zobaczę tam Henrichsa z innych przyczyn niż zdrowotne, nie będę zawiedziony, bowiem znaczyłoby to po prostu, że na tego typu turniej jest już za dobry i zbyt ważny dla klubu. 

Ofensywny pomocnik: I tak dochodzimy do mojego drugiego personalnego kandydata na MVP turnieju. Podczas gdy powszechnie najmocniej uwagę przykuwają do bólu skuteczni napastnicy i skrzydłowi nie do zatrzymania w pojedynkach 1 na 1, ja od zawsze zwracam uwagę na tych, którzy dostarczają im piłkę. Dlatego tym kimś jest Amine Harit z FC Nantes. Ten piłkarz na połowie przeciwnika musiał "podstemplować" absolutnie każdą piłkę, akcja nie mogła przejść dalej z pominięciem Harita. Zaliczył łącznie trzy asysty (z Anglią po centrze z rzutu wolnego oraz dwie "pół-asysty" w finale: piłka do Augustina przy golu na 1:0 i wyłożenie piłki Tousartowi przy strzale z dystansu), choć dla mnie był bardziej kimś takim jak Iniesta, tj. graczem od przedostatniego podania. Fantastyczny technik z dobrym przyspieszeniem i kapitalnym dryblingiem na małej przestrzeni - niekiedy nawet podwojenie to było zbyt mało by go powstrzymać. Ruchliwość, świetna gra bez piłki, znakomity balans ciałem, zwinność i zwrotność czynią go piłkarzem jeszcze trudniejszym do upilnowania i zatrzymania. Uwielbia grać szybko i krótko, na 1-2 kontakty. Z Augustinem często szukał gry "na ściankę". Podobnie jak np. Ante Coric jest fantastyczny w schemacie "pass&move", niezależnie od tego, czy jest podającym, czy odgrywającym. Na boisku mnóstwo widzi, dostrzeże najdrobniejszy ruch partnera czy lukę w ustawieniu przeciwnej drużyny i natychmiast ją wykorzysta diagonalnym czy prostopadłym otwierającym podaniem. Spośród wszystkich pomocników Harit wyglądał na zdecydowanie najbardziej kreatywnego i nieszablonowego (drugim mógłby być Nouri, ale Holender po udanym meczu z Chorwacją rozczarowywał). Przy tym stawia raczej na efektywność niż na efektowność (ale w wielu przypadkach skutecznie łączył jedno z drugim) zagrań. Częściej myśli o podaniu do lepiej ustawionego kolegi niż szukaniu pojedynku z przeciwnikiem. Bardzo dobrze, krótko prowadzi piłkę, nawet na dużej szybkości. Fizycznie nie jest "potworem", ale też i nie "chucherkiem". Można byłoby spodziewać się po takim opisie drobnego, "kieszonkowego" pomocnika (tak jak drobni reprezentanci U17, Cuicance, El Mokeddem czy Guitane), a tymczasem Harit ma 180 cm wzrostu. Miniony sezon spędził w rezerwach Nantes. Trudno uwierzyć, by po takim turnieju w jego wykonaniu nie został sprawdzony w pierwszej drużynie. Jestem przekonany, że będzie o nim jeszcze głośno.

Amine Harit

Ofensywny pomocnik: Ta pozycja nie odpowiada tej, na której Kylian Mbappe faktycznie grał na Euro U19, ale też nie jest mu obca. Zresztą to, co znajdzie się na grafice poniżej można zmodyfikować do 4-1-2-3, z Haritem (dość często schodził do lewej strony boiska) na lewej flance i Mbappe na prawej. Zostawmy to. Mogłem go tak naprawdę pominąć, bo o piłkarzu Monaco można akurat przeczytać wiele w wielu innych źródłach, gdzie jego styl gry i charakterystyka jest rozbierana na czynniki pierwsze. I pewnie zrobiłbym to, gdybym... miał sensowną alternatywę. Owszem, spośród ofensywnych pomocników i środkowych napastników (gdybym chciał ustawić drużynę w 4-3-1-2) znalazłoby się kilka nazwisk takich jak Gonçalo Rodrigues, Sheyi Ojo (nominalny skrzydłowy, tutaj wykorzystywany bardziej jako 10-tka), Amara Conde, Josh Onomah, Dominic Solanke, Sam Lammers czy Cedric Teuchert, które zapamiętałem przez pryzmat dobrej gry czy chociaż momentów, ale żaden z nich nie miał "tego czegoś", co by mnie zachwyciło, sprawiło, że chciałbym wnikliwie śledzić jego dalszą karierę (no może poza Lammersem i Solanke, który ze względu na moją niechęć do angielskiego futbolu i tak byłby nie do oglądania :D). Mbappe ma z kolei niesamowite atuty na przyszłość w postaci dynamiki i motoryki. Bazując na tym i rozwijając te elementy, które już ma na niezłym poziomie (m.in. technika użytkowa, operowanie lewą stopą, dośrodkowanie w pełnym biegu) może stać się jednym z lepszych skrzydłowych w Europie. Najbardziej w jego grze przeszkadzała mi nutka egoizmu, ale tego wciąż może się wyzbyć. Zresztą, skrzydłowy musi mieć w sobie coś z egoisty ;) Bardziej nie będę się rozpisywał o Kylianie z wyżej wymienionego powodu. Odsyłam przy okazji do notki o nim w ramach zapowiedzi drugiego dnia ME U19.

Środkowy napastnik: Stosunkowo niewielka konkurencja na tej pozycji sprawiła, że postawiłem na Jeana-Kevina Augustina z PSG. Sam nie byłem długo co do niego przekonany, ale tym turniejem udowodnił, że występy w pierwszej drużynie ekipy z Paryża nie wzięły się znikąd. Jechał na Euro jako najbardziej znany obok Mbappe piłkarz reprezentacji Francji i nie zawiódł. Udźwignął oczekiwania i pokazał dlaczego warto mieć na niego oko. Analizując jego grę w Niemczech w maksymalnym skrócie stwierdzam po prostu, że potwierdził wszystkie te swoje atuty, które zauważyłem wcześniej, bądź te, które w notatkach na jego temat wypisywali dziennikarze czy scouting, a co do których sam nie byłem przekonany, czyli przede wszystkim niesamowite połączenie siły fizycznej, zwrotności i szybkości. Po pełniejszą charakterystykę również odsyłam do zapowiedzi drugiego dnia ME U19


Pozostali gracze, których warto mieć na oku (zarówno ci, których znałem nieźle, ale na turnieju zawiedli, jak i tacy, którzy na nim pokazali się z niezłej strony)*:

Bramkarze: Paul Bernardoni (Francja), Pedro Silva (Portugalia)

Prawa obrona: Diogo Dalot (Portugalia), Benjamin Kaufmann (Austria), Matej Hudecek (Chorwacja), Davide Vitturini (Włochy), Clement Michelin (Francja), Jonjoe Kenny (Anglia)

Środek obrony: Lucas Boeder (Niemcy), Taylor Moore (Anglia), Fikayo Tomori (Anglia), Francisco Ferreira (Portugalia), Vinko Soldo (Chorwacja), Mauro Coppolaro (Włochy), Hidde ter Avest (Holandia), Jerome Onguene (Francja), Issa Diop (Francja), Olivier Boscagli (Francja), Kristjan Jakic (Chorwacja)

Lewa obrona: Jannes Horn (Niemcy), Max Mittelstadt (Niemcy), Silvio Anocic (Chorwacja), Faitout Maouassa (Francja), Callum Connolly (Anglia)

Środek pomocy (defensywni i ofensywni): Pedro Rodrigues (Portugalia), Joao Carvalho (Portugalia), Gonçalo Rodrigues (Portugalia),  Jordan Rossiter (Anglia), Josh Onomah (Anglia), Sheyi Ojo (Anglia), Abdelhak Nouri (Holandia), Xaver Schlager (Austria), Amara Conde (Niemcy), Max Besuschkov (Niemcy), Luka Ivanusec (Chorwacja), Andrija Balic (Chorwacja), Nikola Moro (Chorwacja), Bojan Knezevic (Chorwacja), Manuel Locatelli (Włochy), Nicolo Barella (Włochy), Denis Poha (Francja)

Skrzydłowi: Ludovic Blas (Francja), Buta (Portugalia), Diogo Gonçalves (Portugalia), Izzy Brown (Anglia), Ainsley Maintland-Niles (Anglia), Steven Bergwijn (Holandia), Kenneth Paal (Holandia), Philipp Ochs (Niemcy), Josip Brekalo (Chorwacja), Davor Lovren (Chorwacja), 

Środkowi napastnicy: Dominic Solanke (Anglia), Tammy Abraham (Anglia), Cedric Teuchert (Niemcy), Janni Serra (Niemcy), Sam Lammers (Holandia), Arnel Jakupovic (Austria), Fran Brodic (Chorwacja), Marcus Thuram (Francja), Simone Minelli (Włochy).

* - zestawienia i podziału dokonałem na podstawie pozycji, na których ci gracze byli ustawiani na turnieju. Nie w każdym przypadku jest to nominalna pozycja danego zawodnika.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz