czwartek, 10 grudnia 2015

Sergi Samper vs Bayer Leverkusen 09.12.2015

Barcelona przed ostatnią kolejką Ligi Mistrzów awans miała już w kieszeni, więc do Leverkusen Luis Enrique zabrał kilku graczy z rezerw. Jednym z nich był Sergi Samper. Dla tego 20-latka nie był to wcale debiut w najważniejszych klubowych rozgrywkach na świecie. Rok temu wystąpił w barwach Dumy Katalonii w spotkaniu z APOELem Nikozja, zostawiając zresztą po sobie dobre wrażenie, a w poprzedniej kolejce przeciwko Romie pojawił się na murawie w drugiej części gry. Tym razem został rzucony na jeszcze głębszą wodę. Drużyna Rogera Schmidta wciąż miała realne szanse na udział w fazie pucharowej, stąd pojedynek z niemieckim klubem można uznać za świetny poligon doświadczalny dla wszystkich młodych graczy Barcelony. 


Obok Sampera powołania na to spotkanie otrzymało jeszcze trzech graczy z B: Kaptoum, Camara oraz Gumbau. W wyjściowej jedenastce obok Sergiego w drugiej linii pojawił się tylko Kameruńczyk. Camara i Gumbau usiedli na ławce. Skład drugiej linii uzupełnił Rakitic. W ataku od pierwszych minut wystąpił tercet: Leo Messi, Sandro oraz Munir. Pod nieobecność w składzie Busquetsa i Mascherano, to właśnie Samperowi przypadła rola pivota - podobnie jak z Romą czy w drużynie B, natomiast inaczej niż w ostatnim spotkaniu Pucharu Króla z Villanovense (kiedy, szczególnie do przerwy, Sergi grał bardziej na 8-ce, jako najbardziej wysunięty z tercetu pomocników).

Zanim postaram się dokładnie omówić jego wczorajszy występ, kilka(dziesiąt) słów wstępu i charakterystyki samego zawodnika. Samper występuje jako defensywny pomocnik. Z tzw. "przecinakiem" ma jednak niewiele wspólnego. Jego główna rola w barcelońskim systemie sprowadza się sprawnego wyprowadzania futbolówki z szeregów obronnych, płynnej dystrybucji piłki oraz asekuracji i łatania dziur między liniami. Oczywiście w pewnym uproszczeniu. Można powiedzieć, że profilowo łączy on w sobie cechy deep-lying playmakera i registy/holding midfildera (za wskazaniem na pierwszą z boiskowych ról). 

Co natychmiast można dostrzec u Sampera? Przede wszystkim umiejętność operowania futbolówką. Jest wysoce zaawansowany technicznie, drybling - czy to "statyczny" z miejsca, czy w biegu - nie sprawia mu kłopotu. Notabene w mijaniu rywali przypomina Sergio Busquetsa. Ma tak samo "szybkie nogi" i chętnie korzysta z drag-backu, typowego dla Busiego zagrania polegającego na odciąganiu piłki podeszwą i zmianie kierunku biegu (zobaczcie sami). Do tego dochodzi cały arsenał podań: od tych krótkich na jeden kontakt, przez prostopadłe, diagonalne, crossowe, między liniami przerzuty, na miękkich podcinkach ponad defensywą kończąc. Mimo, że operuje na pozycji defensywnego pomocnika, bardziej przyrównałbym go do Xaviego. Nie tylko na szeroki wachlarz zagrań. Samper podobnie jak Creus ma nawyk, by zawsze przed otrzymaniem futbolówki rozejrzeć się jak ustawieni są i partnerzy, i przeciwnicy. Dzięki temu może szybciej dokonać właściwego wyboru co dalej zrobić z piłką. Zresztą decyzyjność, trafna selekcja możliwych zagrań to kolejny jego atut. Sergi na boisku stara się myśleć i podejmować decyzję ułamek sekundy szybciej niż rywal. Cechuje go też świetny przegląd pola i wizja gry. Myśli przestrzennie, tak jak Xavi, widzi więcej niż przeciętny piłkarz. Nie boi się piłki, pokazuje się do zagrania i z łatwością rozprowadza ją w inne sektory, niejednokrotnie niekonwencjonalnymi zagraniami (świetny w podaniach "between the lines" niczym Busi). W wychodzeniu spod pressingu poza footworkiem i drybligniem pomaga mu również zwinność i szczególnie zwrotność. Potrafi momentalnie odwrócić się i zmienić kierunek prowadzenia piłki o 180 stopni (bardzo pomaga mu w tym wspomniany wcześniej signature move Busquetsa). Krótko mówiąc - z piłką przy nodze jest w stanie zrobić niemal wszystko. Do tego jak na swój wiek imponuje dojrzałością i spokojem w grze. Nie panikuje nawet w obliczu ataku ze strony rywala.

Gorzej natomiast, gdy tej piłki nie ma ani on, ani partnerzy. Wówczas na wierzch wychodzą jego braki w grze obronnej. Kluczową sprawą jest tutaj jego mobilność (a w zasadzie jej brak) i braki motoryczne. Szybkościowo i fizycznie Samper wygląda bardzo słabo. Po murawie przemieszcza się wolno (żeby nie powiedzieć wręcz, że snuje się po boisku), często nie nadąża nie tylko za rywalami, ale i za akcją. O ile Busquets ma dar przewidywania, świetnie w fazie obronnej czyta grę, perfekcyjnie się ustawia i bardzo dobrze gra wślizgiem, czym nadrabia problemy szybkościowe, o tyle Samper takowych atutów nie posiada. Tym samym jego problemy w defensywie kumulują się. Praktycznie broniąc na pozycji pivota nie ma żadnych atutów, gdyż nie posiada również ani odpowiedniej siły fizycznej (co prawda jak na pomocnika wychowanego w La Masii jest dość wysoki - 181 cm wzrostu, ale jednocześnie bardzo szczupły i wątły, pozbawiony masy mięśniowej) - w bardzo łatwy sposób pozwala się rywalom "przestawiać" - ani agresji, rozumianej jako ścisłe krycie, intensywność w pressingu, szybki i zdecydowany doskok do przeciwnika etc. Nawet w ataku pozycyjnym przeciwnej drużyny miewa problemy z przemieszczaniem się i ustawianiem w odpowiednich sektorach czy kryciem danego zawodnika. Do wad można jeszcze dodać unikanie korzystania z lewej nogi (przez co staje się łatwiejszy do rozszyfrowania) oraz strzał z dystansu. Z drugiej jednak strony to taki typ zawodnika, który zawsze w pierwszej kolejności myśli o podaniu, a dopiero w drugiej (jeśli nie trzeciej) o strzale bądź dryblingu, niemniej jednak nad tym elementem wciąż powinien intensywnie pracować.

Co takiego udowodnił mi przez 90 minut spotkania z Leverkusen? Z pewnością to, że piłka przy nodze absolutnie mu nie przeszkadza. Chce ją mieć, rozdzielać i kierować grą. W rewanżu z Villanovense poniekąd ze względu na znacznie wyższe ustawienie miał sporo problemów z grą bez piłki, zbyt rzadko wracał głęboko pokazując się do zagrania. Raczej skupił się (lub dostał takie wytyczne) na rozgrywaniu i kreowaniu sytuacji w ostatniej ćwiartce (efektywność tego pomysłu to inna kwestia). Zgoła odmiennie wyglądało to wczoraj, co zresztą było pochodną zajmowanej pozycji. Niczego jednak Sergiemu nie ujmuję, bo szukał gry i poruszał się w posiadaniu piłki przez Barcelonę bardzo dobrze. Spośród graczy Barcelony jedynie obrońcy: Vermaelen, Bartra i Alba wykonali więcej (kolejno 65, 61 i 54) podań od niego. Sergi zanotował 52. Skuteczność podań 20-latka wyniosła znakomite 90,4% - wynik aż o 7 punktów procentowych wyższy od drugiego w Dumie Katalonii pod tym względem Thomasa Vermaelena i niższy jedynie od Christopha Kramera. Oczywiście ten imponujący procent uzyskał w dużej mierze dzięki oddaniu futbolówki najbliższemu partnerowi. Niemniej jednak zanotował kilka zagrań wartych uwagi - przyspieszających akcję, między liniami czy przerzutów (stuprocentowa skuteczność przy długich piłkach: 3 na 3). Wymienię w tym miejscu chociażby dokładny cross na prawo do Messiego z 7', inteligentne poruszanie się między liniami pressującymi Bayeru, znalezienie luki, którą wykorzystał Bartra oddając mu piłkę i natychmiastowe dostarczenie jej Messiemu (16'), podobny manewr z 18' minuty zakończony skutecznym dryblingiem i przegraniem piłki na lewe skrzydło do Kaptouma, krótka piłka między liniami do Sandro z 83', przytomne rozciągnięcie gry na prawo do Adriano z 84' czy dwa dokładne zgrania głową do Munira z 5' i 31'. Rzecz jasna to nie wszystko. Imponował opanowaniem i tym, o czym wspomniałem charakteryzując go - trafnością w podejmowanych decyzjach dotyczących podań. Doskonale kontrolował ustawienie partnerów i na ogół wybierał takiego adresata, który miał najwięcej swobody - nawet, jeśli były to jedynie krótkie podania. Poniżej prosty przykład, jak szybko przetwarza informacje i dokonuje odpowiednich wyborów:


Wendell podaje spod własnego pola karnego w kierunku Mehmediego. Zagranie przeczytał Samper i wyprzedził przeciwnika dopadając do piłki jako pierwszy. Co robi? Nie traci czasu na przyjmowanie futbolówki, tylko na jeden kontakt odgrywa ją do pozostawionego bez opieki (czerwone strzałki pokazują, jak daleko znajdują się najbliżsi defensorzy) Rakitica. Chorwatowi dodatkowo jeszcze więcej miejsca robi świetnym ruchem bez piłki Sandro, wychodząc za linię obrony i cofając ją głębiej, co kończy się groźnym uderzeniem Ivana. Przytomność umysłu Sampera była jednak w tej sytuacji kluczowa. Ale nie tylko w tej. Młody hiszpański pomocnik jeszcze kilkukrotnie pokazał niesamowitą łatwość w dostrzeganiu lepiej ustawionych partnerów. I choć nie przekładało się to na sytuacje bramkowe, to ułatwiało utrzymanie się przy piłce i przeniesienie gry do przodu. 


Powyżej jeszcze jeden przykład, że geniusz często tkwi w prostocie. Z pozoru nic nieznaczące podanie do Rakitica jakich mnóstwo w meczu. Z drugiej strony jednak Sergi kapitalnie przeniósł grę do nieatakowanego partnera (niesamowite ile przestrzeni gracze Bayeru zostawili Rakiticowi), "otwierając" boisko. Adresat po tym podaniu miał mnóstwo czasu na decyzję. Szybkość dedukcji oraz dostrzeganie luk w formacjach przeciwnika Samper ma opanowanie do perfekcji. Jedyne, czego nieraz mu brakuje, to precyzja i regularność. Aby wejść na wyższy poziom potrzeba mu więcej takich meczy jak wczorajszy. Poniżej jeszcze dwa screeny obrazujące zdolność 20-latka do kreowania przestrzeni partnerom:



Bardzo pewnie czuł się również w grze z pierwszej piłki. Odegrania na jeden kontakt trafiały do adresata, często też przyspieszały akcje. Zagrania z klepki zanotował m.in. w 26' do Messiego - chwilę później w dalszej fazie akcji Leo oddał strzał z pola karnego po dograniu od Alby, w 34' z powietrza do Kaptouma, w 39' znów do La Pulgi  i w 75' do Rakitica pod polem karnym Leno. Trochę mniej miał do zaoferowania jeśli chodzi o przeszywające piłki, zagrania między liniami. W zasadzie takich podań w stylu Busquetsa zaliczył całym meczu dwa: w 83' do Sandro i w 9' do tego samego gracza. Szczególnie to drugie stanowiło odzwierciedlenie wysokich umiejętności Sergiego w tym aspekcie:


Jednym podaniem minął całą drugą linię Bayeru, która została za linią piłki. W gruncie rzeczy w momencie przyjęcia piłki przez Sandro Barcelona mogła znaleźć się na połowie gospodarzy w sytuacji 3 na 3 (poza nim na połowie Aptekarzy byli jeszcze Kaptoum na lewym skrzydle i Rakitic po prawej stronie). Sandro jednak zepsuł całą akcję kiepskim przyjęciem, po którym musiał gonić piłkę w kierunku linii bocznej, co pozbawiło ją (tj. akcję) tempa. Korzyści płynące ze stosowania takich penetrujących piłek są oczywiste - błyskawiczne, niespodziewane dla oponenta przeniesienie gry bliżej jego bramki, pozostawienie dużej liczby graczy przeciwnika za piłką czy stworzenie sobie przewagi liczebnej. Ten element piłkarskiego rzemiosła Sergi opanował znakomicie. 

Jeśli chodzi o niecelne podania - a tych było raptem pięć - dwie straty absolutnie nie powinny się mu zdarzyć. Ta z 19', kiedy odgrywał piłkę ni to do Kaptouma, ni to do Messiego. Koniec końców przejął ją Mehmedi i zawiązał groźną akcję Leverkusen zakończoną płaską centrą z prawej flanki, której nikt nie zamknął. Druga miała miejsce... raptem kilkanaście sekund wcześniej, gdy jego podanie w poprzek boiska do Rakitica zostało przecięte. Pozostałe straty po nieprecyzyjnych piłkach niosły ze sobą mniej groźne konsekwencje. Dwie z nich były próbami bezpośrednich zagrań w pierwszą linię: przecięta górna piłka na lewe skrzydło do Munira i błyskotliwe zagranie zewnętrzną częścią stopy w kierunku wychodzącego na wolne pole Kaptouma z doliczonego czasu pierwszej połowy, które przeciął wychodzący poza szesnastkę Leno:


Przy stosunkowo wysoko ustawionej linii defensywnej takich prób ze strony Barcelony było niewiele, chociaż przynosiły one skutek (asysta Rakitica przy bramce Leo). Wynikało to z tego, że nie miał kto "rzucać" takich piłek. Messiemu dziś nie wychodziły (np. kompletnie nieudana próba w stronę Sandro), Samper grał za głęboko by grać w ten sposób, Alba z Adriano bardzo rzadko przekraczali linię środkową, Kaptoum dopiero oswajał się z grą na poziomie Ligi Mistrzów, a Munir czy Sandro nie mają do tego żadnych predyspozycji. Tak czy owak w przekroju całego meczu akurat Sergi udowodnił, że z piłką jego gra wygląda co najmniej bardzo solidnie.

Plusa pomocnik Barcelony B może sobie zapisać po stronie panowania nad futbolówką. Jego footwork, timing dryblingu i balans ciałem oglądało się naprawdę przyjemnie. Warta zapamiętania jest z pewnością sytuacja z 55'. Samper dostał piłkę tuż przed polem karnym, gdzie serią "kółeczek", markowanych zagrań i zwodów niemalże wkręcił w murawę Chicharito. Meksykanin w tej sytuacji wyglądał jakby stracił głowę. Szalenie efektowny był też drybling Sergiego z 18' kiedy trzema kontaktami z piłką zupełnie zdezorientował Kampla i Kramera zostawiając ich za sobą. Momentami wyglądał na nieco spiętego, prowadząc futbolówkę nieco sztywno, ale w ogólnym rozrachunku jego kontroli nad piłką i technice użytkowej trudno coś zarzucić. Króciutki filmik z jego operowaniem futbolówką poniżej:


Przez pryzmat statystyk jego występ w defensywie można ocenić zaskakująco pozytywnie: 3 przechwyty, 7 odbiorów na 9 pojedynków, zablokowany strzał, jedno wybicie spod własnej bramki oraz 8 odzyskanych piłek. Imponował szczególnie w grze 1 na 1 w obronie - co mnie zresztą zaskoczyło, gdyż miałem do tej pory wrażenie, że w tym elemencie jest podobnie jak Grimaldo, delikatnie mówiąc, mocno przeciętny. Z Romą to był właśnie jeden z bardziej widocznych jego mankamentów. Dwa z nich wygrał w 19' na środku boiska po własnej stracie, najpierw zatrzymując Calhanoglu, a sekundę później wyłuskując futbolówkę spod nóg Javiera Hernandeza. Kolejny raz zatrzymał Turka w dryblingu w 51' zmuszając go do wycofania futbolówki. W 68' świetnie zatrzymał rozpędzonego Bellarabiego i jednocześnie dał się reprezentantowi Niemiec sfaulować. W 79' na środku pola zabrał piłkę szarżującemu Kamplowi, a następnie zwodem minął Kramera, a w 83' przed szesnastką "skasował" dryblującego Chicharito. Wszystkie te odbiory wyglądały jak żywcem wzięte z kompilacji Busquetsa - rywal twarzą w twarz próbuje zwodu w jedną bądź drugą stronę, Busi w tempo wyciąga tylko do boku odpowiednią (długą) kończynę i zagarnia piłkę dla siebie. Tak wyglądały też niemal wszystkie zwycięskie pojedynki Sampera. Jak pisałem, do tej pory miał z tym spory problem. Mam nadzieję, że wczorajszy występ to nie wyjątek od reguły, a pierwsze oznaki progresu w tym aspekcie. Na plus należy mu zapisać odzyskanie futbolówki w 82' i szalenie ważną interwencję we własnym polu karnym, gdy we własnym polu karnym nie dał się ograć Kramerowi "na zamach" i w ostatnim momencie wybił mu futbolówkę.

Na tym jednak kończą się pozytywy. O ile jego gra obronna indywidualnie nie wyglądała źle, o tyle bronienie kolektywne u Sampera leżało. Brakowało nie tylko intensywności, ale również komunikacji i pozycyjności. Za często Sergi był nie tam gdzie trzeba bądź robił nie to co trzeba. Dość pasywnie podchodził do pilnowania rywali - szczególnie Calhanoglu, preferował krycie "na radar" zamiast agresywniejszego doskoku do rywala, a kiedy już zdecydował się wyjść wyżej to nie zwracał uwagi na asekurację swojej pozycji ze strony któregoś z pomocników. Tej natomiast z reguły nie było i rodziła się luka na przedpolu. Sam też jedynie sporadycznie schodził do bocznych sektorów blokować akcje, tudzież asekurować bocznych obrońców (choć ci akurat wczoraj nie udzielali się przesadnie w ofensywie). Już w 2' nawet nie próbował specjalnie przeszkadzać Calhanoglu przy bardzo mocnym uderzeniu z około 30 metrów. 


W czerwonym prostokącie gospodarze mają przewagę liczebną 3 na 2. Chwilę później akcja zakończyła się groźnym dośrodkowaniem Kampla. Być może zostałaby ona zduszona w zarodku, gdyby do pomocy Adriano i Rakiticowi przyszedł Samper. Zadania defensywnego pomocnika to także pomoc w bocznych sektorach i przesuwanie się wszerz. Ustawionego na 25 metrze Calhanoglu będący za plecami Sergiego Kaptoum. 


Tutaj akcja bramkowa. Najprawdopodobniej gospodarze nie strzeliliby tego gola, gdyby pomocnik Barcelony B nie pozwolił Turkowi z taką łatwością wbiec w pole karne na krótki słupek. Powinien zrobić wszystko, by znaleźć się między nim a dogrywającym z lewego skrzydła Mehmedim. Najprawdopodobniej wtedy dośrodkowanie Szwajcara zatrzymałoby się na Samperze. To zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz, gdy Samper pozwala się wyprzedzić rywalowi do piłki. Ponieżej podobny przykład, tym razem z Bellarabim:


Teraz opuszczanie strefy i brak korelacji z działaniami partnerów:


Wyjście Sampera wyżej do Kampla nie było powiązane z automatyczną asekuracją przez kolegę. Znajdujący się centralnie na środku obrazka Gumbau nie zrobił absolutnie nic, by wypełnić przestrzeń między rozciągniętymi formacjami (czerwony prostokąt). Zostało tam dwóch graczy Bayeru, a po zaledwie dwóch szybkich podaniach wbiegł w nią także trzeci Calhanoglu, sprytnie uwalniając się spod krycia Rakitica. Komunikacja i zrozumienie z kolegami z drużyny szwankowało nie tylko u Sampera, ale i u pozostałych pomocników z B: Kaptouma i Gumbau. Z jednej strony nie powinno to specjalnie dziwić, z drugiej znają się ze wspólnych występów w drugiej drużynie, więc nie wszystkie błędy w przekazywaniu krycia i przemieszczaniu się po boisku względem siebie można wytłumaczyć. 

Wspólnego języka Sergi nie mógł też znaleźć z Rakiticem. Niewiele było pomocy jeden drugiemu, więcej za to nieporozumień, tak jak w 14' kiedy obaj ruszyli do górnego podania Bartry, żaden z nich nie sprowadził jednak piłki do ziemi i wszystko skończyło się banalną stratą. Poniżej jeszcze inny przykład:


Wyprowadzający piłkę lewym skrzydłem Wendell do spółki z Brandtem tworzy na flance przewagę 2 na 1. Wracający za akcją Rakitic nie przesuwa się jednak natychmiast do prawej strony. Brak ruchu i niezdecydowanie Adriano wymuszają ruch do przodu Bartry. Korzysta z tego Kiessling wchodząc w pole karne za jego plecami. Dodatkowo Samper nie przejmuje krycia Kramera i pozwala mu swobodnie wbiec na przedpole. Podobny przykład, kiedy obaj obserwują z dala od akcji jej dalszy przebieg, można znaleźć w 84'. Tam dwójka pomocników Barcelony biernie przygląda się temu, jak w sytuacji 2 na 2 poradzą sobie z lewej strony Gumbau i Camara z Bellarabim oraz Kramerem. A ci sobie nie poradzili - Bellarabi zagrał w pole karne za plecy Gumbau do obiegającego go od wewnątrz Kramera. Ten już niczego więcej z tej akcji nie wycisnął. 

Jeszcze inny problem miał wówczas, gdy z różnych względów pojawiał się w linii obronnej, tudzież musiał asekurować pozycję stopera. Wystarczy spojrzeć na dwie sytuacje:



W pierwszym przypadku Mehmedi inteligentnie wyciągnął Bartrę do boku, a w jego miejsce wbiegł Bellarabi - chwilę wcześniej pilnowany przez Sampera. Doprawdy nie wiem dlaczego Calhanoglu nie spróbował w tej akcji zagrania między Markiem a Sergim w kierunku Bellarabiego. Miejsca na taką piłkę obaj, a szczególnie młodszy z nich, zostawili mu mnóstwo. Na drugim screenie Samper zajął miejsca podłączającego się do akcji ofensywnej Bartry. Decyzja o zrobieniu kroku do przodu w kierunku atakującego z piłką Brandta jest niezrozumiała. Bardziej doświadczony piłkarz zapewne w tym momencie skorzystałby z wyrwy w linii defensywnej i posłał prostopadłą piłkę w stronę Bellarabiego. Młody Niemiec tego nie zrobił, w związku z czym błąd Sampera uszedł mu na sucho.

Na sam koniec jeszcze krótki filmik z grzechami Sampera w defensywie - bierność, pasywność (dwa dośrodkowania z prawej strony, przy których w żaden sposób nie starał się nawet utrudnić zadania wykonawcy), krycie na radar, wolne powroty za akcją przeciwników = braki szybkościowe i mobilne, unikanie agresywniejszych starć, walki fizycznej. To wszystko można zobaczyć poniżej:


Przed Sergim jeszcze dużo ciężkiej pracy - on sam zapewne najlepiej wie w jakich aspektach. Jedno jest jednak pewne - z piłką przy nodze już teraz potrafi zrobić bardzo dużo. Mam cichą nadzieję, że od tego momentu będzie miał więcej okazji jeśli nawet nie do grania, to chociaż treningów z najlepszymi piłkarzami świata. Trzeci liga dla tak dużego talentu jest po prostu marazmem i stagnacją. Oby Luis Enrique pomógł mu wykonać duży krok na przód. Szkoda byłoby stracić tak wielki talent.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz