sobota, 20 lutego 2016
czwartek, 18 lutego 2016
Arda Turan a sprawa barcelońska
Pierwszy
raz nowego zawodnika Barcelony w większym wymiarze czasowym widziałem podczas
Euro 2008 w Austrii i Szwajcarii. 21-letni wówczas Arda był jednym z kluczowych
elementów w układance Fatiha Terima i zarazem jednym z objawień całego
turnieju, wydatnie pomagając reprezentacji Turcji dotrzeć do półfinału. Piłkarz
Galatasaray imponował bardzo dobrą techniką użytkową, krótkim prowadzeniem
piłki, przeglądem pola i walecznością, a także wykazywał dużą dyscyplinę
taktyczną, często wspierając bocznych obrońców, łamiąc akcje do środka czy
wymieniając się pozycjami na skrzydłach. O jego wpływie na grę reprezentacji
znad Bosforu niech świadczy fakt, że Turcy z pięciu rozegranych spotkań
przegrali dwa – te, w których nie wystąpił Turan. Trzy lata po udanym dla niego
Euro wylądował na Półwyspie Iberyjskim – w Atletico. Mimo znacznie mniej
imponujących statystyk niż w barwach Galaty,
Arda potwierdzał swoje piłkarskie atuty, z każdym kolejnym sezonem stając się
coraz ważniejszym zawodnikiem w ekipie Diego Simeone. Dobra postawa w barwach Rojiblancos zaowocowała transferem na
piłkarski Mount Everest, do klubu, gdzie nie zawsze nawet najlepsi piłkarze
świata byli w stanie się odnaleźć – do Barcelony. Transfer ten zrodził pytanie,
czy Turek jest przymierzany do środka pola, czy też – szczególnie wobec plotek
o możliwym odejściu Pedro – wykorzystywany będzie głównie w rotacji na
skrzydłach ataku? Bo właśnie przy linii – i w barwach Galatasaray, i Atletico,
i na wspomnianych ME – ustawiany był Arda. Jak natomiast jego „papierowe”
ustawienie ma się do jego faktycznej roli i pozycji na boisku? Czy atuty Turana
można będzie wykorzystać w barcelońskim środku pola, czy też mankamenty w jego
grze nie optują za ustawianiem go w drugiej linii? Co wartościowego piłkarz
znad Bosforu może wnieść do gry Dumy
Katalonii? Na te pytania pośrednio postaram się odpowiedzieć w dalszej
części.
środa, 17 lutego 2016
Kolejna perełka hiszpańskiej piłki
O tym, że Hiszpania pomocnikami stoi wie każdy. Absolutnie nikt w XXI wieku nie wypuścił do seniorskiej piłki na najwyższym poziomie tylko niesamowicie utalentowanych graczy drugiej linii, ze smykałką do dyrygowania grą drużyny. Stąd po Xavim wciąż jest życie: Koke i Thiago już zajęli jego miejsce w drużynie narodowej. W tej znajdują się nadal "weterani": Andres Iniesta, Santi Cazorla czy Cesc Fabregas. Coraz ważniejszy dla La Roja staje się Isco. Za nimi na szansę w dorosłej reprezentacji czekają choćby Oliver Torres czy wszechstronni Marco Asensio i Dani Ceballos - najlepsi piłkarze ubiegłorocznego czempionatu Europy do lat 19, a także nieco starsi Denis Suarez czy Saul Niguez. Swoje pierwsze powołania do kadry pierwszego zespołu otrzymali już szalenie utalentowani (niespełna) 18-latkowie: Carles Alena oraz Fran Villalba - zawodnicy kolejno Barcelony i Valencii. Krótko mówiąc, przyszłość hiszpańskiej drugiej linii wygląda obiecująco. Kolejnym graczem, któremu warto się bacznie przyglądać, jest wychowanek Villarrealu, Manuel Morlanes.
Subskrybuj:
Posty (Atom)