Katalog

czwartek, 6 lipca 2017

Najciekawsza jedenastka ME U21 w Polsce

Nie ukrywam, że spośród wszystkich imprez młodzieżowych w 2017 roku, akurat Mistrzostwa Europy U21, obok Mistrzostw Świata U20, były imprezą, na którą czekałem z pewną obojętnością. Wynikało to stąd, iż mnóstwo piłkarzy, biorących udział w tym turnieju, zwyczajnie znałem już, lepiej lub gorzej, od pewnego czasu. Toteż i poziom mojej ekscytacji oscylował gdzieś w okolicach środka skali (no, może ciut wyżej). Paradoksalnie jednak, cały turniej obejrzałem od A do Z, nie pomijając choćby jednego spotkania (choć niektóre z różnych względów oglądałem z odtworzenia), czego wcześniej nigdy nie udało mi się zrealizować. Euro zainaugurował mecz Szwedów z Anglikami w Kielcach, a zakończył pojedynek... Czechów z Danią w Tychach. Ok, zakończył dla mnie, gdyż tego starcia nie udało mi się zobaczyć na żywo i nadrobiłem je dopiero po finale.  A w nim Niemcy dość niespodziewanie (żeby nie powiedzieć sensacyjnie) pokonali murowanych kandydatów do mistrzostwa, Hiszpanów, 1:0. 



Mimo tego, co napisałem w lidzie, nutka ciekawości przy okazji Euro U21 i tak musiała się pojawić. Takie imprezy również pozwalają wychwycić intrygujących graczy, nieznanych mi wcześniej, choć oczywiście nie w takim stopniu (czytaj: liczebności) jak U17 czy U19. Przykładowo, dwa lata temu zachwycili mnie Domenico Berardi (notabene obecny ponownie w tym roku), Amin Younes, Ludwig Augustinsson czy Victor Lindelof - może z wyjątkiem pierwszego z nich, wówczas zupełnie anonimowi gracze dla tzw. "przeciętnego kibica". Myślę, że polskie młodzieżowe Euro także dostarczyło podobnych historii, ale o tym przekonamy się za jakiś czas. 

Bez zbędnego przedłużania przejdźmy do konkretów. Tym razem opisy poszczególnych graczy przedstawię w większym skrócie niż to miało miejsce przy okazji poprzednich podsumowań. Dlaczego? Z dwóch powodów. Po pierwsze, brak czasu na powtórki, przy jednocześnie dużej "próbie" obejrzanych spotkań sprawia, że pewne szczegóły, drobiazgi, "te detale", mogły po prostu ulotnić się z mojej pamięci. Po drugie zaś, charakterystyki, opisy czy przedstawienie atutów i stylu gry znamienitej części najbardziej utalentowanych uczestników mistrzostw, grających na co dzień w silnych ligach, po prostu można w sieci znaleźć z dziecinną łatwością, a jakiego typu piłkarzem jest np. taki Saul, każdy przecież dobrze wie (świadome uogólnienie). Nie będę więc powielał kropka w kropkę powszechnie dostępnych notatek, raportów, analiz etc., tylko - jeśli "mainstreamowy" zawodnik znajdzie się w mojej jedenastce - wynotuję w tym miejscu najistotniejsze rzeczy o nim.

Generalnie jednak, jak sam tytuł wskazuję, po raz n-ty odchodzę od wyboru NAJLEPSZEJ drużyny turnieju na rzecz NAJCIEKAWSZEJ. Tym sposobem, mając do wyboru na danej pozycji rozgrywającego świetny turniej, nieznanego dotąd gracza X i pokazującego się z tak samo dobrej strony, rozpoznawalnego już gracza Y, postawię na tego pierwszego. Choć z drugiej strony starałem się znaleźć w tym wszystkim równowagę, "złoty środek", żeby przypadkiem nie stworzyć jedenastki bez graczy, którzy wystąpili w finale, co bądź co bądź byłoby przegięciem :) Tak powstanie miks (tym razem będę improwizował - nie przygotowałem gotowej "11" przed przystąpieniem do pisania jak zwykłem robić wcześniej, mam tylko przed sobą obszerną listę z nazwiskami), w którym pojawią się i finaliści, i zawodnicy z ekip, które turniej skończyły po trzech meczach w grupie. No to... zaczynamy!

Bramkarz: wybór ograniczyłem do czterech golkiperów: Pickforda, Pollersbecka, Kepy i Chovana. Ostatecznie postawiłem na Hiszpana. Głównie przez pryzmat tego, jak duży postęp zrobił na przestrzeni 1,5 roku - 2 lat. Od bramkarza, który był najsłabszym ogniwem kadry, popełniającego takie błędy, po pewny punkt La Rojity na imprezie w Polsce i podstawowego portero Athleticu. 

+ Znakomity w dystrybucji piłki, defensorzy mogli bez obaw wycofać do niego piłkę, a on ją "puszczał w obieg" dalej; perfekcyjne długie, 30-40 metrowe piłki do boku w stylu Ter Stegena, gdy rywal stosował wysoki pressing, zabierając krótkie opcje rozegrania piłki;
+ Pewny chwyt, nie wypluwał piłek przed siebie;
+ Refleks na linii, szybka reakcja, dynamika interwencji;
+ Opanowanie, koncentracja, pewność siebie w grze;
+ Ustawianie się, wysoka technika przyjęcia piłki, wykopu i wyrzutu.


Środkowy obrońca: brak wybijających się ponad solidność lewych obrońców i zagwozdka jeśli chodzi o wybór prawego obrońcy spośród świetnej na tym turnieju trójki: Cancelo, Conti, Toljan - to wszystko spowodowało, że zdecydowałem się na trójkę stoperów bez bocznych obrońców. Było mi to nawet na rękę, bo akurat miałem z góry upatrzoną trójkę środkowych obrońców. Tym sposobem nie musiałem żadnego z nich odrzucać. Pierwszym z nich jest Milan Skriniar, zawodnik Sampdorii i reprezentacji Słowacji. Co prawda w meczu z Anglią można go uznać za współwinnego straconych goli, ale nawet w tym spotkaniu (nie mówiąc już o pozostałych dwóch występach) zaprezentował szerszej publiczności wiele swoich atutów, które w niedalekiej przyszłości mogą uczynić z niego czołowego stopera Serie A (tudzież innej silnej ligi). 

+ Siła, dominacja fizyczna w pojedynkach, skłonność do gry w kontakcie;
+ Wysokie wyjścia za przeciwnikiem, krótkie krycie, agresywny doskok, szukanie gry w kontakcie, "skrobanie" rywala, próby wybicia mu piłki; często dobre czytanie gry i akcje "na wyprzedzenie", wejścia między rywala a podawaną piłkę i jej przechwycenie;
+ Świetna gra w powietrzu, mocny wyskok; 
+ Timing interwencji, skuteczność w pojedynkach 1 na 1, gdy przeciwnik wchodzi w drybling bądź gdy próbuje obrócić się z piłką;
+ Dobra technika użytkowa, prowadzenie piłki w biegu, gra na jeden kontakt; lubi atakować z futbolówką z linii obrony, kiedy tylko ma przed sobą otwartą przestrzeń;
+ Opanowanie, chłodna głowa, zimna krew; nie panikuje i zachowuje pełen spokój pod presją ze strony rywala; szuka dokładnego dogrania piłki do partnera nawet w takiej sytuacji kosztem wybicia na oślep;
+ Doskonałe przerzuty, znakomity z piłką przy nodze, nowoczesny obrońca grający piłką, z dobrym przeglądem pola, wizją i decyzyjnością;
+ Stosunkowo szybki (choć nie demon prędkości) i zwrotny, dobrze przygotowany motorycznie.



Środkowy obrońca: Do Skriniara dołączam Mattię Caldarę - defensora Atalanty (zaklepanego już przez Juventus) i Squadra Azzurra. Za nim bardzo udany sezon klubowy, zakończony awansem wraz z Atalantą do europejskich pucharów. Sam Caldara okrasił go aż siedmioma trafieniami, co jak na stopera jest nie lada wyczynem. Co więcej, zapisał się na liście strzelców również w debiucie dla seniorskiej reprezentacji kraju. Na młodzieżowym Euro co prawda nie umieścił piłki w siatce ani razu, ale zapewniał jakość w obronie. W fazie grupowej opuścił spotkanie z Czechami, przegrane przez Italię 1:3. Wystąpił zaś w meczach z Danią i Niemcami - w obu Włosi zachowali wówczas czyste konto. Nawet w przegranym półfinale z Hiszpanią, Caldara pozostawił po sobie dość pozytywne wrażenie. Z pewnością w przekroju całego turnieju był pewniejszym punktem zespołu niż Daniele Rugani, na którego udane występy znacznie bardziej liczyłem.

+ Podobnie jak Skriniar, często wychodzi wyżej czy do boku za przeciwnikiem, ale bez takiego zdecydowania i agresji w swoich poczynaniach; dobrze "czuje" przestrzeń, wie, kiedy 1 czy 2 kroki dalej mogą się okazać zbyt kosztowne; wypycha rywala poza strefę bezpośredniego zagrożenia zamiast naciskać go do samego końca (tj. do odbioru piłki czy pozbycia się jej przez przeciwnika);
+ Bardzo dobry w pojedynkach powietrznych, wkłada dużo siły w uderzenia/wybicia głową;
+ Świetny jeśli chodzi o ustawianie się i czytanie gry, doskonale czyta grę, antycypuje i przewiduje ruch przeciwnika czy rozwój akcji, m.in. stąd w minionym sezonie wysoka średnia przechwytów: blisko 3,5 na 90 minut;
+ Skuteczny w pojedynkach 1 na 1, choć, jak wspomniano wcześniej, preferuje nieco inny styl gry;
+ Koncentracja i błyskawiczna reakcja np. na błędy w przyjęciu rywala lub nie do końca precyzyjne podania przeciwnika - w takich sytuacjach na ogół jest pierwszy przy piłce i odzyskuje ją lub przynajmniej przerywa akcję;
+ W obrębie pola karnego stale stara się mieć rywala na oku, obraca głowę, kontroluje jego pozycję, ustawienie, zamiary i odcina od piłki;
+ Powyższymi atutami potrafi nieco zamaskować niedostatki motoryczne - nie jest co prawda wolnym graczem, ale bez wątpienia do szybkich i dynamicznych stoperów zaliczyć go nie można;
+ Nie należy do grona środkowych obrońców wybitnych technicznie, swobodnie czujących się z piłką przy nodze; chętnie korzysta z całkiem niezłego, długiego podania; pod presją wybiera prostsze/łatwiejsze rozwiązania i w razie konieczności nie waha się wybić piłki na oślep;
+ Silny fizycznie, acz wciąż może i powinien rozwinąć się jeśli chodzi o budowę fizyczną - jak na swój wzrost nie wydaje się posiadać odpowiedniej masy mięśniowej, z którą mógłby znacznie bardziej dominować nad napastnikami.


Środkowy obrońca: Było dwóch prawonożnych, więc przyda się w zespole lewonożny stoper. I w sumie chyba tylko to zdecydowało (no i zagrał mecz więcej w turnieju), iż zamiast jego kolegi z reprezentacji Niemiec, Niklasa Starka, wybrałem Marca-Olivera Kempfa. Co ciekawe, zawodnik Freiburga debiut w kadrze U21 zaliczył dopiero w marcu tego roku, w towarzyskim spotkaniu z Anglią. Kilka dni później zagrał jeszcze w sparingu z Portugalią, by na Euro, pod nieobecność m.in. Niklasa Süle czy Jonathana Taha, zostać podstawowym stoperem reprezentacji. W kwalifikacjach do Mistrzostw Europy nie zagrał ani razu. Po poważnej kontuzji, przez którą stracił pierwszą połowę minionego sezonu, nie ma już śladu. Grając tak jak na ME U21, Kempf długo we Freiburgu nie zabawi.

+ Elegancki w swojej grze, wysoce zaawansowany technicznie, bez problemu radzi sobie z grą na jeden kontakt;
+ Czuje się komfortowo z piłką przy nodze, świetnie ją prowadzi, rozgrywa, buduje akcje od tyłu, z lekkością zmienia kierunki dystrybucji piłki, chętnie atakuje z piłką przy nodze, gdy rywale zostawiają mu miejsce w półprzestrzeni, potrafi diagonalnym czy wertykalnym podaniem złamać linię;
+ Opanowanie pod presją; nawet w sytuacjach, gdzie wybicie piłki wydaje się dobrym rozwiązaniem, on zachowuje spokój i wyprowadza piłkę w biegu z własnego pola karnego atakowany przez rywala; pewność siebie i przekonanie o swoich umiejętnościach;
+ "Świadomość taktyczna", umiejętność prawidłowej oceny boiskowych wydarzeń, wysokie boiskowe IQ, nieustannie kontroluje wzrokiem przestrzeń wokół siebie;
+ W przeciwieństwie do Skriniara i Caldary, bardzo rzadko korzysta z przerzutów i dalekich podań, preferuje raczej grę krótkimi piłkami;
+ Skoczny, stosunkowo silny, dobry i skuteczny w powietrzu;
+ Zwrotny, bardzo dobrze przygotowany motorycznie, obdarzony doskonałą koordynacją ruchową;
+ Doskonale się ustawia, szczególnie w obrębie szesnastki, jednocześnie śledzi zawodnika z piłką i "swojego" rywala, blokuje linię podania, pracuje ciałem, by ten nie uprzedził go wyskakując zza pleców, skoncentrowany na swoim zadaniu pełne 90 minut;
+ Solidny w starciach 1 vs 1, choć nastawia się przede wszystkim na korzystanie ze swojej antycypacji, czytania gry i przechwyty niż odbiory w bezpośrednich pojedynkach.


Defensywny pomocnik: w środku pola wybór był bardzo duży. I znów, ustawienie 3-4-3 z trójką defensorów okazuje się bardzo przydatne, bo mogę w diamencie wstawić aż czterech środkowych pomocników (oczywiście o różnej charakterystyce i nastawieniu). Pierwszym wybrańcem, operujących u mnie tuż przed trójką defensorów, został Stanislav Lobotka. Słowacki pomocnik duńskiego FC Nordsjaelland był jednym z największych (o ile nie największym) objawień turnieju. Dyrygował swoją reprezentacją w każdym z trzech meczów grupowych, a stylem gry przypominał mocno Marco Verrattiego.

+ Deep-lying playmaker z kapitalnym przeglądem pola i dystrybucją piłki; zawodnik, które decyduje o kierunku i tempie akcji;
+ Bogaty repertuar podań: od doskonałych, kilkudziesięciometrowych przerzutów do skrzydłowych, przez odegrania na jeden kontakt, wertykalne czy diagonalne piłki między liniami, po proste rozrzucanie gry do boku;
+ Znakomita technika użytkowa, pozwalająca mu m.in. na kierunkowe przyjęcia piłki z jednoczesnym obrotem, którymi gubił rywali czy krótkie prowadzenie w pełnym biegu z nagłą zmianą kierunku bądź prędkości;
+ Dobra szybkość i świetne jak na środkowego pomocnika przyspieszenie na kilku metrach, ma tzw. "depnięcie", umie momentalnie odskoczyć z piłką rywalowi;
+ Press resistance; koledzy mają do niego zaufanie i nie obawiają się podać mu piłkę nawet, gdy ma on na plecach rywala; dobrze zastawia futbolówkę ciałem, ma stosunkowo niski środek ciężkości, silne nogi i klasowy balans ciałem, co w połączeniu z szybką nogą (a w zasadzie nogami, bo poprawnie posługuje się i lewą) i dryblingiem na małej przestrzeni pozwala mu uwalniać się spod pressingu;
+ Niesamowita wydolność, nie widać po nim zmęczenia, pracuje na takich samych obrotach w końcówce meczu, co tuż po jego rozpoczęciu;
+ Umiejętnie porusza się bez piłki w każdej fazie ataku pozycyjnego; stara się wypracować optymalną pozycję czy to do przyjęcia piłki (kąt, ustawienie ciała, odległość od adresata i najbliższych rywali, etc.), czy asekuracji i kontrpressingu w przypadku straty w wyższym sektorze boiska;
+ Skuteczny w pojedynkach 1 na 1 w destrukcji, szybka noga i timing interwencji, solidna gra wślizgiem;
+ Świadomość taktyczna, dbanie o zachowanie właściwej struktury pozycyjnej, zabezpieczanie przestrzeni między liniami za plecami Chriena i Bero;
+ Zwrotność, zwinność, body feint, błyskawiczne i niespodziewane zmiany kierunku biegu.


Środkowy pomocnik: iście szalona selekcja. Mimo aż czterech pozycji dla środkowych pomocników, zmuszony byłem odrzucić takie nazwiska jak Ruben Neves (który przegrał u mnie z Lobotką), Chrien, Bero (kolejna dwójka świetnych na tym turnieju Słowaków, lecz z racji umieszczenia w jedenastce dwóch ich kolegów musiałem z tej dwójki zrezygnować, aby przypadkiem nie "przedobrzyć"),  Saul (tenże przykład "mainstreamowego" gracza, o którym każdy wie wszystko, a jeśli nawet nie wie, to dowie się wszędzie), Maksimovic (strasznie równy, dobry poziom, lecz bez błysku - przy dużej konkurencji to było za mało), Llorente (kolejny zawodnik "cierpiący" przez Lobotkę), Pellegrini czy Meyer. Z kim przegrali? Na pewno z kapitanem reprezentacji Niemiec, Maximilianem Arnoldem. Końcem maja "świętował" z Wolfsburgiem zwycięskie baraże o pozostanie w Bundeslidze, a miesiąc później mógł cieszyć się z tytułu Mistrza Europy do lat 21. Rok wcześniej zaś grał w Lidze Mistrzów, gdzie m.in. zdobył bramkę w spotkaniu z Realem Madryt. Szalony okres w karierze Arnold przypieczętował nie tylko tytułem w swoim ostatnim występie jako młodzieżowiec, ale przede wszystkim bardzo dobrą grą, szczególnie w fazie pucharowej Euro. 

+ Wszechstronny, lewonożny pomocnik, który w zależności od potrzeb, sytuacji i rozwoju wypadków operował albo głębiej przed stoperami, często schodząc między nich bądź szerzej w którąś z półprzestrzeni (na ogół lewą) po piłkę, albo w stylu gracza box-to-box przesuwał się do przodu, wchodził z drugiej linii, atakował pole karne rywali;
+ Typ lidera, piłkarza z charakterem, który nie odpuści żadnej piłki, krzyknie kiedy trzeba, stanie w obronie kolegi z drużyny bądź postawi się przeciwnikowi; wykazywał wysoce rozwinięte cechy wolicjonalne;
+ Etatowy wykonawca, do spółki z Meyerem, wszystkich stałych fragmentów, kiedy trzeba było posła dochodzącą piłkę (czyli w 90%), choć paradoksalnie jedyną asystę zaliczył po dograniu odchodzącej piłki na pierwszy słupek;
+ Silny fizycznie, dobrze grający ciałem, twardo stojący na nogach, wychodził zwycięsko z większości pojedynków bark w bark;
+ Ma skłonność do strzałów z dystansu - z reguły wtedy, kiedy ma nieco więcej miejsca na to w okolicach 25 metra (bardzo rzadko z zupełnie nieprzygotowanych pozycji); jednak na turnieju w Polsce nie mógł się wstrzelić, piłka nie siedziała mu na stopie tak, jakby chciał;
+ Bardzo dobry podający, z szerokim wachlarzem zagrań: precyzyjne, krótkie podania z odpowiednią siłą, dokładne długie przerzuty czy próby podań na wolne pole, za linię obrony (jak np. przy golu Gnabry'ego z Czechami lub jak na poniższym klipie); potrafi zlokalizować partnera między liniami i posłać mu dokładną piłkę;
+ Piłkarz nieustannie pod grą, bez futbolówki czy też przed jej przyjęciem skanuje wzrokiem przestrzeń wokół siebie;
+ Inteligentny, świadomy taktycznie, odpowiedzialny, realizujący na boisku powierzone mu zadania, czytający grę, ruchy kolegów i przeciwników;
+ Umie osłonić piłkę ciałem, wymusić faul.


Środkowy pomocnik: Jakkolwiek styl gry Anglików nie porywał, tak uznałem, że skoro dotarli do półfinału i byli w nim zresztą o włos od wyeliminowania Niemców, to w jedenastce musi znaleźć się przynajmniej jeden przedstawiciel Synów Albionu (czy Synów Bulionu, do wyboru). Tylko kto? Chyba najlepiej wyglądali defensorzy, ale tutaj Chambers i Mawson mieli bardzo dużą konkurencję, a z Chilwella zrezygnowałem z automatu, odpuszczając bocznych obrońców w tym ustawieniu. Co z przodu? Rozczarował Abraham, po którym spodziewałem się więcej niż tylko przytrzymywania piłki, walki i wywalczania rzutów wolnych. Redmond miał swoje "pięć minut" ze Słowacją i trochę więcej momentów z Polską - wciąż za mało, by gdzieś go upchać. Podobać mogli się zmiennicy: Murphy, Gray, może i Swift. Ale właśnie - zmiennicy. No to co, jakiś pomocnik? Na pewno nie Baker, który zaczął od fatalnego występu ze Szwecją. Każde kolejne były co prawda w jego wykonaniu lepsze, ale tylko nieznacznie. Chalobah? Jaki Chalobah?! Lobotka! I tym sposobem, drogą eliminacji, na placu boju pozostał kapitan Anglików, James Ward-Prowse. Przy czym w żadnym wypadku nie uważam, by był to wybór mocno naciągany. Przeciwnie. Może pomocnik Southamptonu nie wyróżniał się sztuczkami technicznymi czy efektownymi dryblingami, ale bez wątpienia od niego najwięcej zależało jeśli chodzi o grę i wyniki Anglików.

+ Inteligentny pomocnik, potrafiący zaadaptować się i odnaleźć w każdym systemie gry; tak samo wydajny w 4-2-3-1, którym podopieczni Aidy'ego Boothroyda rozpoczynali turniej, jak i w 4-3-3 czy 4-3-1-2, które stosowali później;
+ Dobrze porusza się bez piłki, w każdym sektorze, w którym jest obecny, stara się tworzyć trójkąty i opcje do podania; w posiadaniu operuje głównie głębiej w prawej półprzestrzeni, choć w niektórych momentach przesuwał się wyżej, czekając na futbolówkę między linią obrony a pomocy rywali;
+ Czytał grę, w obronie doskonale przesuwał się w swoim sektorze, starając się zamykać jednocześnie dwie linie podania: w boczny sektor do skrzydłowego/bocznego obrońcy w wertykalną w swojej półprzestrzeni;
+ Stosunkowy szybki, dobrze przygotowany motorycznie i kondycyjnie, nieustannie w truchcie bądź biegu, bez żadnych przestojów w grze;
+ Bez przerwy "pracował" głową, co 1-2 sekundy odwracał wzrok dookoła, kontrolując ustawienie graczy wokół czy ilość miejsca przed otrzymaniem podania;
+ Gracz podporządkowany drużynie, przedkładający interes zespołu nad własny;
+ Świetnie przesuwał grę swojej reprezentacji do przodu, czy to krótkimi, czy bezpośrednimi podaniami;
+ Solidna decyzyjność, na ogół wybiera najlepsze dla zespołu rozwiązania w posiadaniu, dostrzegał wszystkie opcje rozwiązania akcji, nie tylko te najprostsze; bardzo szybko myśli i wie, co powinien zrobić (patrz: asysta ze Słowakami przy golu Redmonda na video poniżej)
+ Najlepsze (?) długie, górne podanie na turnieju: idealne, crossowe piłki na nos, grane z odpowiednią siłą, na odpowiedniej wysokości (nie wysokie "balony" ani zbyt płaskie, łatwe do przecięcia);
+ Najlepiej wykonywane stałe fragmenty gry spośród wszystkich graczy na turnieju, szczególnie rzuty rożne (patrz: poniższe video).


Ofensywny pomocnik: Choć kusiło mnie, by w tym miejscu umieścić Maxa Meyera, to jednak nie mogłem po prostu pominąć najlepszego piłkarza turnieju zdaniem UEFY, Daniego Ceballosa. Pomocnik (zapewne już niedługo) Betisu co prawda rozpoczął turniej - tak jak większość spotkań w eliminacjach - na ławce rezerwowych kosztem Denisa Suareza, ale po udanej zmianie na inaugurację z Macedonią wskoczył do wyjściowej jedenastki La Rojity na spotkanie z Portugalią, gdzie również zaprezentował się z bardzo dobrej strony. To przekonało Alberta Celadesa do postawienia na najlepszego piłkarza Mistrzostw Europy U19 sprzed dwóch lat od pierwszej minuty w fazie pucharowej. I ten nie zawiódł - z Italią całkowicie "przejął" mecz, a w finale z Niemcami był jednym z nielicznych pozytywów w grze Hiszpanów. Nie będę się w tym miejscu specjalnie nad nim rozwodził, a po prostu wkleję to, co pisałem o nim w innym miejscu bloga przeszło rok temu. Dodam tylko, że bardzo rozwinął się jeśli chodzi o aspekty defensywne. Angażuje się w grę obronną, wraca błyskawicznie po stracie w swoją strefę, nie unika pojedynków w obronie, ataków wślizgami, nie odstawia nogi w żadnej sytuacji. Do tego coraz lepiej radzi sobie jako pomocnik operujący nieco głębiej, nauczył się większej odpowiedzialności i nie naraża zespołu na niebezpieczne straty. Do tego mnóstwo widzi, dostrzega ruch partnerów w wolne sektory i potrafi dograć tam piłkę, o czym świadczy choćby załączony przykład video. 




Prawy skrzydłowy: Patrząc przed Euro na nazwiska obawiałem się, że czeka mnie nie lada ból głowy z wyborem dwóch spośród mnóstwa klasowych skrzydłowych. Nic bardziej mylnego. Berardi i Bernardeschi (szczególnie pierwszy) rozczarowali, Gnabry po dwóch dobrych meczach gasł w oczach, Gudes wyglądał solidnie, ale odpadł, bo wystąpił tylko w dwóch spotkaniach, Weiser co prawda mógł się podobać, ale był nieregularny i też miał wyraźnie słabsze mecze (jak z Niemcami), Murphy, Grey, Medeiros czy Podence (trochę naciągany skrzydłowy) nie grali pełnych 90 minut, Bruma wypadł świetnie, ale przez niespełna 1,5 spotkania, Jankto pokazał więcej ambicji niż jakości, o występie Deulofeu nawet nie chcę mówić... Grono więc mocno mi się zawęziło. I znów, został mi słowacki duet Mihalik-Rusnak, ale ich wybór całkiem zaburzyłby mi proporcje między nacjami. Poszedłem więc po linii najmniejszego oporu, stawiając z braku laku na oczywistego kandydata (o którym za chwilę) oraz, jak mniemam, na sporą niespodziankę dla każdego czytelnika. Otóż, na prawym skrzydle postawiłem na Andriję Zivkovicia - gościa, który optycznie byłby w czołówce klasyfikacji wykonanych sprintów na mecz. Sam trochę na niego narzekałem w trakcie turnieju, ale z perspektywy czasu powiedziałbym, że akurat on w reprezentacji Serbii, obok max 2-3 innych piłkarzy, nie zawiódł. Niesamowity pracuś, zostawiał serce i zdrowie na boisku. Nawet w ostatnim pojedynku w grupie z Hiszpanią, kiedy Serbowie szans na awans już nie mieli, Zivkovic od pierwszej do ostatniej minuty grał na maksa, będąc jednym z najlepszych zawodników na murawie. Ustawiony na prawej stronie pomocy w 4-4-2 miał jednak pełnię swobody w poruszaniu się. Często przesuwał się do środka, skąd próbował grać otwierające podania czy rozciągać grę na skrzydła. Przenosił się też na lewą stronę, tworząc przeciążenia, przewagę liczebną. Podobnie jak w przypadku Ceballosa czy piłkarza, którego przedstawię następnie, o Zivkoviciu pisałem swego czasu, więc nie będę się powtarzał, bo wszystkie te atuty, wraz z tym, o czym dodatkowo była mowa w tym akapicie, pokazał w Polsce. 



Lewy skrzydłowy: Raczej nie inaczej - miejsce na lewym skrzydle, wymiennie z Zivkoviciem, czeka na Marco Asensio. Może jego impact malał z meczu na mecz, ale z drugiej strony zaczął z tak wysokiego "C", że nieznaczny spadek formy odbywał się na bardzo wysokim poziomie. Tym samym dla mnie Asensio w żadnym meczu nie zszedł poniżej solidności (w najgorszym wypadku). Na a druga kwestia to brak alternatyw dla niego, o czym pisałem wcześniej. Dokładnie tak, jak w dwóch poprzednich przypadkach, nie będę się specjalnie rozpisywał o graczy Realu Madryt, bo 1. napisałem o nim przeszło 12 miesięcy temu (oczywiście się rozwinął, ale "umiejętności bazowe" ma te same, tylko jeszcze bardziej doszlifowane), 2. zwyczajnie jest znany każdemu przeciętnemu zjadaczowi chleba (Saul case), a więc, jak mniemam, tym bardziej komuś, kto zagląda na mojego bloga. Na pewno osobno należy pochwalić go za poprawę decyzyjności, przeglądu pola, mobilności/gry bez piłki (jak Zivkovic - pełnia swobody; to na prawym, to na prawym skrzydle, to na pozycji Llorente, to głęboko w obu półprzestrzeniach, ciągle szukał gry i piłki, pomagał w wyprowadzeniu, także zabierając ze sobą rywala) czy strzału z dystansu. Zauważalny postęp poczynił także na płaszczyźnie dynamiki i siły fizycznej. Asensio wciąż będzie dostępny dla selekcjonera młodzieżówki w najbliższych dwóch latach, do kolejnego turnieju finałowego Euro U21, ale trudno przypuszczać, by dalej grał regularnie w tej kadrze. Na chwilę obecną należy go raczej traktować jako zawodnika dorosłej reprezentacji La Roja




Środkowy napastnik: I znów miałem kłopot wcale nie wynikający z bogactwa. Najbardziej liczyłem na udane Euro Tammy'ego Abrahama. I choć należy mu oddać, że trochę dobrego dla swojej reprezentacji zrobił, to summa summarum spodziewałem się po nim znacznie więcej. Idźmy dalej. Selke był fajny, ale mnie nie kupił. Za dużo miał momentów, kiedy traciłem go z radaru. Schick... Gdyby wykorzystał choć połowę z naprawdę dobrych sytuacji strzeleckich, wypracowanych mu przez kolegów (rzadziej samemu), to znalazłby się tutaj i wracałby z tytułem króla strzelców po trzech meczach. No, a przynajmniej liczyłby się w walce o ten tytuł do końca. Ale pudłował na potęgę i to rzutuje na jego ogólnej ocenie. Znacznie więcej spodziewałem się po Ingvartsenie czy Djurdjeviciu. Z niezłej strony pokazali się Cibicki i Zohore. Jednak ostatecznie została mi dwójka Sandro Ramirez - Andrea Petagna. I... biorę Włocha. Dlaczego? Bo jest charakterystyczny i specyficzny jednocześnie (choć z twarzy dla mnie wykapany Diego Costa). Ani nie gra jak nowoczesna 9-tka, ani nie jest typowym target manem. Jedyne skojarzenie jeśli chodzi o zblizony styl gry nasuwa mi się z innym Włochem, Andreą Favillim, uczestnikiem niedawnych MŚ U20. Gdy robiłem podsumowanie pierwszej kolejki ME U21, z braku laku wrzuciłem go na szpicę. Wtedy w żadnym wypadku nie przypuszczałem jednak, że wstawię go też do jedenastki całego turnieju. Co prawda nie najlepszej, a najciekawszej, ale wciąż nie brałem tego pod uwagę. No dobra, to teraz trochę o nim.

+ Silny środkowy napastnik, który na pierwszy rzut oka wydaje się ociężały i "sztywny";
+ lewonożny, choć prawą stopą operuje całkiem sprawnie;
+ Zdecydowanie nie typ dryblera, który rozpędzi się i minie po kolei 2-3 graczy; raczej gość, który jest w stanie poradzić sobie w sytuacji 1 vs 1, ograć rywala zwodem i szybko oddać strzał lub piłkę partnerowi;
+ Niespecjalnie szybki czy dynamiczny, ale umie zlokalizować wolne korytarze, luki w defensywie przeciwnika i wybiec na prostopadłą piłkę;
+ Wysokie piłkarskie IQ, szybko podejmuje decyzje, dostrzega nawet najmniejszy ruch partnera ustawionego nawet na skraju pola widzenia i jeśli tylko ma możliwość wykonania do niego podania, robi to;
+ Bardzo dobry w pojedynkach powietrznych;
+ Świetnie zastawia piłkę, bardzo mocno stoi na nogach, gdy zgasi futbolówkę do ziemi plecami do bramki, jej odbiór graniczy z cudem; sprawdza się jako holding player, który ma za zadanie przytrzymać najczęściej bezpośrednio zagraną piłkę i dać czas partnerom na podłączenie się do akcji;
+ Dobry przegląd pola, zaskakująco dobry jak na napastnika o takiej aparycji i umiejętność posłania ostatniego, penetrującego obronę podania;
+ Bez problemu odnajduje się w grze na ściankę, zaawansowany jeśli chodzi o grę na jeden kontakt, z dobrym first touchem
+ Ani nie surowy, ani nie wybitny technicznie - coś pomiędzy, trochę ponad solidność;
+ Podporządkowany taktycznie, nie unika powrotów, pracy w defensywie, pressingu etc.
+ Dysponuje mocnym uderzeniem z lewej nogi, aczkolwiek trudno po tym turnieju powiedzieć coś o jego skuteczności, gdyż sytuacji miał stosunkowo niewiele, więcej chyba wypracował kolegom.


Tak moja jedenastka prezentuje się graficznie:


Rezerwowi:

Bramkarze: Pollersbeck (Niemcy), Chovan (Słowacja)

Obrońcy: Chambers (Anglia), Stark (Niemcy), Edgar Ie (Portugalia), Veljkovic (Serbia), Cancelo (Portugalia), Conti (Włochy), Toljan (Niemcy), Kevin (Portugalia), Barreca (Włochy)

Środkowi pomocnicy: Ruben Neves (Portugalia), Llorente (Hiszpania), Maksimovic (Serbia), Meyer (Niemcy), Travnik (Czechy), Pellegrini (Włochy), Saul (Hiszpania), Bero (Słowacja), Chrien (Słowacja), Bardhi (Macedonia)

Skrzydłowi/boczni pomocnicy: Mihalik (Słowacja), Rusnak (Słowacja), Gnabry (Niemcy), Weiser (Niemcy), Bruma (Portugalia), Grey (Anglia), Murphy (Anglia)

Środkowi napastnicy: Selke (Niemcy), Schick (Czechy), Sandro (Hiszpania), Cibicki (Szwecja).


Bonus:


Na sam koniec, w dużej mierze dla samego siebie, wrzucam jeszcze moją jedenastkę największych rozczarowań. Będą w niej piłkarze, po których spodziewałem się znacznie więcej na tym turnieju, którzy zawiedli pod względem sportowym, poziomu gry, ale też i zawodnicy, których nie dane mi było zobaczyć w takim wymiarze czasowym, w jakim chciałbym ich ujrzeć (czy to przez kontuzje, czy decyzje szkoleniowca - nevermind). Przeważa jednak zdecydowanie ta pierwsza kategoria, czyli zawodników, którzy w moim mniemaniu tego turnieju do udanych nie zaliczą, gdyż wypadli blado.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz